Kto otrzyma «Pocałunek»: najbardziej romantyczna rzeźba na świecie została przybita do pudełka?

Pomnik na cmentarzu Montparnasse przez wiele lat przyciągał uwagę tylko turystów i zakochanych, którzy przyjeżdżali tu, by opłakiwać i wyznać sobie nawzajem swoją wieczną miłość. Wszystko zmieniło się, gdy stało się jasne, kto jest autorem rzeźby: okazał się nim jeden z najdroższych rzeźbiarzy na świecie — Constantin Brancusi. Od tego wszystko się zaczęło…

Rzeźba „Pocałunek” została zainstalowana już w 1911 roku na grobie 23-letniej Tatiany Raszewskiej. O dziewczynce wiadomo, że pochodziła z zamożnej rodziny żydowskiej, urodziła się w Kijowie, przez kilka lat mieszkała w Moskwie, a w 1910 wyjechała z kraju i wstąpiła na wydział lekarski w Paryżu.

W instytucie miała miejsce jej fatalna znajomość z Solomonem Marbe, lekarzem, który okresowo wykładał tam studentów. Według plotek uczeń i nauczyciel mieli romans, którego koniec najwyraźniej złamał dziewczynie serce. Kiedy pod koniec listopada 1910 roku siostra doktora przyjechała do Tatiany, by zwrócić jej listy miłosne, zastała uczennicę powieszonego. List pożegnalny mówił o wielkiej, ale nieodwzajemnionej miłości.

Po pogrzebie Marbe, zdenerwowany, zwrócił się do swojego przyjaciela rzeźbiarza z prośbą o wykonanie nagrobka i opowiedział mu smutną historię. I tak narodził się Pocałunek. Krewnym Tatiany nie podobała się praca, w której nadzy kochankowie łączyli się w pocałunku, a nawet grozili, że zastąpią ją czymś bardziej tradycyjnym. Ale tego nie zrobili.

W latach 1907-1945 Constantin Brancusi stworzył kilka wersji Pocałunku, ale to ta rzeźba z 1909 roku uważana jest za najbardziej wyrazistą. Gdyby pewnego dnia handlarz dziełami sztuki Guillaume Duhamel nie zaczął dowiadywać się, kto jest właścicielem grobu, nadal pięknie by się prezentował na świeżym powietrzu. A kiedy znalazł krewnych, od razu zaproponował im pomoc „przywrócić sprawiedliwość” i „ocalić rzeźbę”, a raczej ją zagarnąć i sprzedać. Zaraz potem do sprawy włączyło się kilku prawników.

Według ekspertów koszt „Pocałunku” szacowany jest na około 30-50 milionów dolarów. Władze francuskie nie chcą stracić arcydzieła Brancusiego i wpisały już jego dzieło na listę narodowych skarbów. Ale póki prawo jest nadal po stronie krewnych. Cena zwycięstwa jest tak wysoka, że ​​teraz prawnicy rodziny robią wszystko, co możliwe, aby rzeźbę zwrócić prawowitym właścicielom. Tymczasem nie zapadła ostateczna decyzja sądu, „Pocałunek” został przybity do drewnianej skrzyni, aby nic mu się nie stało. A potem jest niewiele…

Szkoda, że ​​piękna historia miłosna, choć tragiczna, może się tak skończyć… nic. I bez względu na to, jak zmienia się świat wokół, nadal znajdujemy się w tej rzeczywistości, kiedy w zderzeniu wartości ludzkich i materialnych pieniądze wciąż okazują się dla niektórych priorytetem. I tylko pocałunek prawdziwej miłości nie jest nic wart, ale jednocześnie jest dla nas bezcenny.

Dodaj komentarz