Kto mówi mi w głowie: poznawanie siebie

– Masz raport jutro. Maszeruj do stołu! – „Niechęć jest czymś, jeszcze cały dzień przed nami, lepiej zadzwonię do koleżanki…” Czasami takie dialogi odbywają się w naszej świadomości. I to nie znaczy, że mamy rozdwojoną osobowość. A o czym?

Pojęcie subosobowości zostało opracowane w latach 1980. przez psychologów Hala i Sidrę Stone.1. Ich metoda nazywa się Dialogiem z Głosami. Chodzi o to, aby zidentyfikować różne aspekty naszej osobowości, nazwać je po imieniu i postrzegać je jako osobny charakter. Układ współrzędnych bardzo się zmienia, gdy zrozumiemy, że świat wewnętrzny nie daje się zredukować do jednej tożsamości. To pozwala nam zaakceptować świat wewnętrzny w całym jego bogactwie.

Składniki mojego „ja”

„Człowiek jest złożonym systemem, który trudno jest uchwycić przy jednoczesnym zrozumieniu” — mówi psychoanalityk transakcyjny Nikita Erin. – Dlatego też, niezależnie od tego, czy chcemy zrozumieć siebie, czy kogoś innego, aby ułatwić to zadanie, staramy się rozróżniać poszczególne elementy systemu, a następnie łączyć je w „Jestem osobą, która…”.

Przy takim „elementarnym” podejściu wzrasta specyfika percepcji. Co jest bardziej przydatne: że „jest taką osobą” lub że „dobrze wykonuje swoją pracę, ale sposób, w jaki zachowuje się z innymi, mi nie odpowiada”? Ta sama osoba manifestuje się na różne sposoby w zależności od okoliczności, środowiska, własnego samopoczucia psychicznego i fizycznego.

Z reguły subosobowości powstają jako ochronny mechanizm psychologiczny. Na przykład wrażliwe dziecko dorastające w autorytarnej rodzinie prawdopodobnie rozwinie subosobowość „Posłuszne dziecko”. Pomoże mu uniknąć gniewu rodziców i otrzymać miłość i troskę. I przeciwna subosobowość, „Buntownik”, zostanie stłumiona: nawet dorastając, będzie nadal podążał za nawykiem tłumienia swoich wewnętrznych impulsów i okazywania uległości, nawet jeśli inne zachowanie byłoby dla niego przydatne.

Tłumienie jednej z subosobowości tworzy wewnętrzne napięcie i wyczerpuje nasze siły. Dlatego tak ważne jest, aby wydobyć na światło dzienne subosobowości cienie (odrzucone) – podkreśla Nikita Erin.

Załóżmy, że kobieta biznesu ma stłumioną subosobowość „mama”. Trzy kroki pomogą to wydobyć na światło dzienne.

1. Analiza i opis zachowania. „Jeśli chcę być mamą, spróbuję myśleć i zachowywać się jak mama”.

2. Zrozumienie. „Co to znaczy dla mnie być matką? Jak to jest być nią?

3. Zróżnicowanie. „Ile różnych ról gram?”

Jeśli subosobowość zostaje wepchnięta w głąb nieświadomości, wzrasta ryzyko, że w razie kryzysu wysunie się na pierwszy plan i spowoduje poważne zniszczenia w naszym życiu. Ale jeśli zaakceptujemy wszystkie nasze subosobowości, nawet te cieniste, ryzyko się zmniejszy.

Pokój mówi

Różne części naszej osobowości nie zawsze żyją w harmonii. Często dochodzi do wewnętrznego konfliktu między naszym Rodzicem a Dzieckiem: są to dwa z trzech podstawowych stanów „ja”, które opisał psychoanalityk Eric Berne (patrz ramka na następnej stronie).

„Załóżmy, że ktoś ze stanu Dziecko chce być tancerzem, a ze stanu Rodzic jest przekonany, że najlepszym zawodem na świecie jest lekarz” – mówi psycholog Anna Belyaeva. – A teraz pracuje jako lekarz i nie czuje się spełniony. W tym przypadku praca psychologiczna z nim ma na celu rozwiązanie tego konfliktu i wzmocnienie stanu Dorosłego, co obejmuje umiejętność bezstronnej analizy i podejmowania decyzji. W efekcie następuje poszerzenie świadomości: klient zaczyna dostrzegać możliwości robienia tego, co kocha. A opcje mogą być inne.

Jeden w wolnym czasie zapisze się na lekcje walca, drugi znajdzie możliwość zarobienia na tańcu i zmiany zawodu. A trzeci zrozumie, że ten dziecięcy sen już stracił na aktualności.

W pracy psychoterapeutycznej klient uczy się samodzielnie rozumieć swoje wewnętrzne Dziecko, uspokajać go, wspierać, dawać mu przyzwolenie. Bądź troskliwym rodzicem i zmniejsz głośność swojego krytycznego rodzica. Aktywuj swojego Dorosłego, weź odpowiedzialność za siebie i swoje życie.

Podosobowości można rozumieć nie tylko jako stany naszego „ja”, ale także jako role społeczne. I oni też mogą się ze sobą kłócić! Tak więc rola gospodyni domowej często koliduje z rolą odnoszącego sukcesy profesjonalisty. A wybranie tylko jednego z nich oznacza czasami, że nie czujemy się w pełni zrealizowaną osobą. Albo jedna z subosobowości może negatywnie ocenić decyzję podjętą przez drugą, jak to miało miejsce w przypadku 30-letniej Antoniny.

„Odrzuciłam awans, ponieważ musiałabym spędzać więcej czasu w pracy i chciałabym zobaczyć, jak dorastają nasze dzieci” – mówi. – Ale wkrótce przyszła mi do głowy myśl, że rujnuję swój talent i poczułem wyrzuty sumienia, chociaż nie zamierzałem niczego zmieniać. Wtedy zdałem sobie sprawę, że te myśli przypominają głos mojej mamy: „Kobieta nie może poświęcić się rodzinie!” Dziwne, że w rzeczywistości mama wcale mnie nie potępiła. Rozmawiałem z nią, a potem moja „wewnętrzna matka” zostawiła mnie samego”.

Kto jest kim

Każda historia jest wyjątkowa, a za poczuciem niezadowolenia kryją się różne konflikty. „Badanie różnych stanów „ja” lub subosobowości pomaga klientowi znaleźć i rozwiązać w przyszłości własne wewnętrzne sprzeczności” – jest pewna Anna Bielajewa.

W ustaleniu, jakie mamy podosobowości, pomoże lista cech charakteru, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Na przykład: Uprzejmy, Pracoholik, Nudziarz, Działacz… Zapytaj każdą z tych subosobowości: od jak dawna żyjesz w mojej głowie? W jakich sytuacjach pojawiasz się najczęściej? Jaka jest twoja pozytywna intencja (co dobrego robisz dla mnie)?

Spróbuj zrozumieć, jaka energia jest uwalniana podczas działania tej subosobowości, zwróć uwagę na odczucia w ciele. Może niektóre subosobowości są nadmiernie rozwinięte? Pasuje ci to? Te subosobowości są rdzeniem twojej postaci.

Przejdźmy do ich antagonistów. Zapisz przeciwne cechy, które mógłbyś mieć. Na przykład subosobowość Dobryak może mieć przeciwieństwo Zluki czy Egoisty. Pamiętasz, czy w jakichś sytuacjach pojawiły się antagonistyczne subosobowości? Jak było? Czy byłoby pomocne, gdyby pojawiali się częściej?

To są twoje odrzucone subosobowości. Zadaj im te same pytania, co wcześniej. Na pewno odkryjesz w sobie nieoczekiwane pragnienia, a także nowe umiejętności.

Niewidoczny

Trzecia kategoria to ukryte subosobowości, których istnienia nie jesteśmy świadomi. Aby je znaleźć, zapisz imię swojego idola – prawdziwą osobę lub sławną osobę. Wypisz cechy, które podziwiasz. Pierwsza w trzeciej osobie: „Dobrze wyraża swoje myśli”. Następnie powtórz to w pierwszej osobie: „Dobrze się wyrażam”. Mamy też talenty, które podziwiamy u innych, są po prostu mniej widoczne. Może należy je rozwijać?

Następnie zapisz imię osoby, która Cię denerwuje, wymień jego cechy, które powodują, że jesteś szczególnie negatywny. To są twoje ukryte wady. Czy nienawidzisz hipokryzji? Przeanalizuj sytuacje, w których musiałeś być przynajmniej trochę obłudny. Jaki był tego powód? I pamiętaj: nikt nie jest doskonały.

Z zewnątrz nie widać, jak oddziałują na siebie nasze subosobowości. Ale związek między nimi wpływa na samoocenę i samopoczucie, profesjonalną realizację i dochody, przyjaźń i miłość… Poznając ich lepiej i pomagając im znaleźć wspólny język, uczymy się żyć w zgodzie z samym sobą.

Dziecko, Dorosły, Rodzic

Amerykański psychoanalityk Eric Berne, który położył podwaliny pod analizę transakcyjną, zidentyfikował trzy główne subosobowości, które posiada każdy z nas:

  • Dziecko to stan, który pozwala nam dostosować się do reguł, wygłupiać się, tańczyć, swobodnie wyrażać, ale też przechowuje traumy z dzieciństwa, destrukcyjne decyzje dotyczące nas samych, innych i życia;
  • Rodzic – ten stan pozwala nam dbać o siebie i innych, kontrolować własne zachowanie, kierować się ustalonymi zasadami. Z tego samego stanu krytykujemy siebie i innych oraz sprawujemy nadmierną kontrolę nad wszystkim na świecie;
  • Dorosły – stan, który pozwala reagować „tu i teraz”; bierze pod uwagę reakcje i cechy Dziecka i Rodzica, aktualną sytuację, własne doświadczenia i decyduje o sposobie postępowania w konkretnej sytuacji.

Więcej w książce: Eric Berne „Games People Play” (Eksmo, 2017).


1 H. Stone, S. Winkelman „Akceptacja własnego ja” (Eksmo, 2003).

Dodaj komentarz