Psychologia

Problemem jest to, czego klient DOŚWIADCZA jako problem. To zaangażowanie emocjonalne, reakcja emocjonalna osoby, jej wewnętrzny dyskomfort wskazuje, że naprawdę istnieje problem: irytacja, agresja, złość, smutek, żal, stres, przygnębienie, niepokój, niepokój, depresja, złość i inne frustracje.

Stąd ograniczenie: psychoterapeuta nie będzie pracował z problemem, który nie istnieje. Ponieważ klient nie.

Co to oznacza w praktyce? Jeśli dziewczyna (w typie histerycznym) zgłosi, że została zgwałcona i z zainteresowaniem czeka na naszą reakcję, zakładając, że od razu docenimy pełną skalę TAKIEGO problemu i poświęcimy jej maksimum uwagi, prawdopodobnie tego nie zrobimy. Przynajmniej nie od razu. Ponieważ w tej wersji gwałt nie jest dla niej problemem psychologicznym. Niezmartwiony.

Jeśli młody człowiek (z mniej więcej tych samych powodów) entuzjastycznie mówi, że „miał nawet myśli samobójcze” — nie jest to dla nas powód do zmartwień. Nie widzimy doświadczenia. Ale widzimy rysunek.

Wielu z nas spotkało się z takimi demonstracyjnymi „samobójstwami”. Nic, wciąż żyją i mają się dobrze.

Nie interesuje nas tradycyjny emocjonalny ładunek poruszanego tematu. Nie obchodzi nas, jak „tego” ma być doświadczane. Przyglądamy się, jak klient naprawdę przeżywa to, o czym mówi. A jeśli to „tylko” nieudana nastoletnia miłość lub zagubiona broszka (pamiątka), ale widzimy, że ktoś źle się czuje, to mamy nad czym pracować.

Bo to dla tej osoby ta broszka i ta pierwsza miłość to tak naprawdę Wydarzenia. Przynajmniej na razie. To są jego wartości. To jest jego najważniejsza rzecz. I tego właśnie doświadcza. Ponieważ problemem jest to, czego doświadczają. I nie to, co uważa się za problem.

Chyba że znowu chcemy dorobić. Ponieważ pracując z problemem, który nie istnieje, możesz niemal w każdej chwili osiągnąć „wynik”. Jak długo ten «wynik» może być opóźniony. Z dobrą wyobraźnią.

Dodaj komentarz