Psychologia

Mocna ręka, jeże, żelazna dyscyplina… Jakie błędy popełniamy, wychowując prawdziwych mężczyzn z chłopców?

Kiedy mój syn był mały i chodziliśmy po placach zabaw, często rzucał mi się siedmioletni chłopiec o pulchnych policzkach, którego nazywałem siebie Kola Bułoczka. Niemal codziennie można go było zobaczyć na ławce obok swojej babci. Zwykle w rękach miał dużą bułkę cukrową lub worek nasion. W swoim protekcjonalnym sposobie rozglądania się i w postawie był bardzo podobny do swojej babci.

Pozbawiona uśmiechu staruszka emanowała dumą ze swojego wnuka i pogardą dla „odrywania”. Rzeczywiście, Kolya nie biegał po terenie, wznosząc chmury piasku. W ogóle nie interesowały go kije — traumatyczne narzędzie, które wywołuje nieludzki horror u rodziców w przestrzeni postsowieckiej. Nie popychał innych dzieci, nie krzyczał, nie rwał ubrania na strzępy w krzakach derenia, posłusznie nosił kapelusz w maju iz pewnością był znakomitym uczniem. A przynajmniej dobry.

Był idealnym dzieckiem, które siedziało cicho, jadło schludnie i słuchało tego, co się do niego mówiło. Tak bardzo chciał się wyróżnić na tle innych „złych” chłopców, że całkowicie przyzwyczaił się do tej roli. Nie było nawet ochoty podskoczyć i pobiec za piłką po jego okrągłej twarzy. Jednak babcia zwykle trzymała go za rękę i powstrzymałaby te ingerencje.

Błędy w wychowywaniu chłopców wynikają ze sprzecznych poglądów na temat męskości

To „kastrujące” wychowanie jest powszechną skrajnością. Tam, gdzie wielu chłopców jest wychowywanych przez „pary tej samej płci” — matkę i babcię — staje się to koniecznym środkiem, sposobem na uratowanie nerwów, stworzeniem iluzji bezpieczeństwa. Nie jest tak ważne, że później z tego „wygodnego” chłopaka wyrośnie ospały dupek z doskonałym apetytem, ​​który umilą mu życie na kanapie przed telewizorem lub za tabletem. Ale nigdzie nie pójdzie, nie skontaktuje się ze złą firmą i nie pojedzie w „gorące miejsce”…

Co zaskakujące, te same matki i babcie pielęgnują w swoich sercach zupełnie inny wizerunek… Silnego, zuchwałego, potężnego patriarchalnego mężczyzny, zdolnego do przejmowania odpowiedzialności i błyskawicznego rozwiązywania problemów innych ludzi. Ale z jakiegoś powodu tak nie „rzeźbią”. A potem taką nagrodę dostanie kolejna hipotetyczna synowa!

Inną edukacyjną skrajnością jest przekonanie, że chłopcu z pewnością będzie potrzebna twarda męska ręka i wczesna samodzielność („Mężczyzna rośnie!”). W zaawansowanych przypadkach stosuje się pilne zastrzyki tej właśnie męskości — jako echo prymitywnych rytuałów inicjacyjnych. Jak i kiedy włączyć tryb „twardej ręki”, rodzice interpretują na swój sposób. Na przykład ojczym przyjaciela zabrał go do psychiatry twierdząc, że jego pasierb nie lubi bawić się z chłopcami na podwórku i nie znosi zajęć wychowania fizycznego, a jednocześnie spędza dużo czasu w domu rysując komiksy.

W ramach kary za drobne kradzieże samotna matka spotkała się z policjantem, aby zamknąć pierwszoklasistę na dziesięć minut w pustej celi. Trzeci, czuły i marzycielski młodzieniec, został wysłany do szkoły Suworowa, aby zapobiec zamieszkom wśród nastolatków. Został otruty przez innych kadetów, później nie mógł wybaczyć rodzicom tego doświadczenia dorastania i zerwał z nimi stosunki…

Czwarte, niegdyś chore dziecko, ojciec wojskowy wychowywał się o piątej rano na jogging i zmuszał do obmycia się zimną wodą, aż trafił do szpitala z obustronnym zapaleniem płuc, a jego matka uklękła przed mężem, błagając go, by opuścił szpital. sam biedny człowiek.

Błędy w wychowaniu chłopców wyrastają ze sprzecznych wyobrażeń o męskości, która staje się prokrustowym łóżkiem dla nieukształtowanej postaci. Brutalni chłopcy budzą strach zarówno w szkole, jak iw domu: ich nieugięty, trudny temperament w połączeniu z siłą fizyczną rzekomo „przepowiada” kryminalną przyszłość, ruch w dół.

Niespokojne, nadpobudliwe, niepoważne stają się kozłami ofiarnymi i „wstydzą się rodzinie”. Uczy się ich, wypracowuje i odrzuca, bo prawdziwy człowiek musi być racjonalny i poważny. Bojaźliwi, wrażliwi i nieśmiali próbują na siłę pompować testosteron przez niekończące się sekcje i kampanie… Złoty środek? Ale jak to znaleźć?

Albo bezduszni tyrani, albo posłuszni wykonawcy rosną na linie

W Finlandii w wielu społecznościach mali chłopcy i dziewczynki są ubierani w ten sam sposób, bez podziału na płeć. Dzieci w przedszkolach bawią się tymi samymi abstrakcyjnymi, „bezpłciowymi” zabawkami. Współcześni Finowie wierzą, że męskość, podobnie jak kobiecość, przejawi się, gdy dziecko dorośnie iw formie, której potrzebuje.

Ale w naszym społeczeństwie ta praktyka budzi głęboki strach przed perspektywą nieokreślonych ról płciowych — przed samą płcią, która jest nie tylko daną biologiczną, ale także niezbyt stabilną konstrukcją społeczną.

W swoich badaniach psychoanalityczka Alice Miller wykazała, że ​​zbyt surowe wychowanie niemieckich chłopców doprowadziło do powstania faszyzmu i wojny światowej, która pochłonęła miliony ofiar. Albo bezduszni tyrani, albo posłuszni wykonawcy, którzy potrafią bezmyślnie podążać za Führerem, kurczowo trzymają się w garści.

Moja przyjaciółka, matka czwórki dzieci, z których dwoje to chłopcy, zapytana o to, jak je wychować, powiedziała: „My kobiety możemy tylko starać się nie krzywdzić”. Dodam, że nie można zaszkodzić tylko wtedy, gdy postrzegamy dziecko płci przeciwnej jako osobę o indywidualnych cechach i skłonnościach, mocnych i słabych stronach, a nie jako rzeczywistość tajemniczą i wrogą wobec Ciebie. To bardzo trudne, ale mam nadzieję, że to możliwe.

Dodaj komentarz