„Czekamy na zmianę”: co stoi za naszym pragnieniem czegoś innego

Pewnego dnia nadchodzi. Chcę radykalnie zmienić swoje życie: wziąć rozwód, uciec z rodzinnego miasta do odległych krajów, rzucić pracę i otworzyć własny biznes… Ale co za tym stoi? Jakie są prawdziwe powody, dla których chcesz wszystko zmienić? I jak zrozumieć, czy takie pragnienia są konstruktywne, czy szkodliwe?

Czasami istnieje rzeczywista potrzeba zmiany. A za pragnieniem zmiany wszystkiego jest coś więcej niż niepokój i chęć ucieczki od odpowiedzialności i nagromadzonych błędów: możliwe, że przemawia nasze prawdziwe „ja”.

28-letnia Maria pracowała w lokalnej telewizji i mieszkała z młodym mężczyzną, gdy nagle przyszło jej do głowy: chce tworzyć muzykę! W jej rodzinnym mieście nie było perspektyw na takie działania. „Moja przyjaciółka pomyślała, że ​​pomysł jest szalony, a ja nie chciałam z niego rezygnować”, wspomina, „więc wyszłam sama. Przyznaję, że później nie raz żałowałem swojej decyzji, ale postanowiłem nie wracać. Teraz jestem basistą w małym zespole…”.

Co to jest, kaprys czy poważny wybór?

podążaj za losem

Musisz podążać za swoim przeznaczeniem, mówi psychoanalityczka Juliette Allais: „Lacan nazwał ten szczególny impuls, który sprawia, że ​​żyjemy pragnieniem. Prowadzi nas na naszą ścieżkę.” Nasze powołanie tkwi w samym sercu życiowej energii, radości, motywacji. Jest jak wewnętrzne światło, które sprawia, że ​​świecimy, świecimy w wybranym miejscu. „Kiedy się od tego oddalamy, jakby wychodzimy” – kontynuuje psychoanalityk. „Sugerowałbym zastanowienie się nad tym brakiem apetytu na życie”.

Są rodziny, w których docenia się i wspiera koncepcję powołania. I inne, gdzie „ludzie tego nie robią”, „to nic poważnego”, „to niemożliwe”. Przejawy lojalności wobec rodziny czasami stanowią przeszkodę na drodze do nas samych. Ale wyobcowanie z własnej wyjątkowości może prowadzić do depresji.

„Powinniśmy słuchać tego, co próbuje nas sprowadzić z powrotem do nas samych: uczucie ogólnego nieszczęścia, spotkania odbierane jako znaki, uczucie, gdy boli w sercu, gdy zobaczymy radosną osobę lub przeczytamy książkę, która budzi niezrozumiałą nostalgię . Podążanie za swoim powołaniem nie zawsze jest wygodne. Ale jeśli odwrócimy się od tego, możemy za to słono zapłacić ”- podsumowuje Juliette Allais.

Gdzie iść?

Psycholog rodzinny Svetlana Loseva opowiada swoją historię: kobieta, która marzyła o nowej miłości, przyszła do niej na konsultację.

– Chcę pojechać do Ameryki, wziąć ślub, mieć dzieci i zamieszkać nad oceanem.

Na jakim oceanie chcesz żyć? — powiedział psycholog.

– Nie rozumiałem…

Amerykę obmywają dwa oceany. Na jakim brzegu widzisz swoje życie rodzinne?

- TAk? – zdziwił się klient, który marzył o Ameryce. Nie myślałem tak głęboko.

Później okazało się, że za marzeniem o miłości i oceanie kryła się chęć opuszczenia za wszelką cenę domu rodzinnego, w którym czuła się niekomfortowo. Takich historii jest wiele. Svetlana Loseva wyjaśnia, że ​​próbując zmienić życie, wielu kieruje się nie pragnieniem nowych horyzontów, ale pragnieniem ucieczki.

Możemy spodziewać się niezadowolenia, a nawet potępienia byłych znajomych, którzy przywykli widzieć nas w dawnej roli.

„Uciekają od niezadowolenia z życia, od totalnej kontroli rodziców, od warunków bytowych, od męża-uzurpatora, od rozhisteryzowanej żony… Jednocześnie sami klienci mogą myśleć, że biegną w kierunku czegoś: wyższej pensji , lepsze warunki życia, nowa miłość… Ale często nie są gotowi na nieuniknione trudności, które trzeba będzie przezwyciężyć, tworząc dla siebie nowe warunki i środowisko.

Oprócz wyzwań materialnych i codziennych możemy spodziewać się niezadowolenia, a nawet potępienia byłych znajomych, którzy przywykli widzieć nas w dawnej roli.

Svetlana Loseva opowiada o seminarium, które odbyło się w Akademii Medycznej: „My, psychologowie, rozmawialiśmy ze studentami, a dziewięciu na dziesięciu powiedziało, że studiują na lekarza, ponieważ ich rodzice tak tego chcieli. Oznacza to, że młodzi ludzie wykonują wolę mamy i taty, a nie własną, uczą się, ponieważ płacą duże pieniądze i żal im zarówno rodziców, jak i pieniędzy. Obecnie. A ponowne przemyślenie życia może objawiać się jako bunt ”- zauważa psycholog rodzinny.

Znajdź zasób

Konflikt między tym, kim inni chcą, abyśmy byli, a tym, czym świadomie lub nieświadomie chcielibyśmy dla siebie, tworzy napięcie. Po przebiciu można to wyrazić w pragnieniu zniszczenia wszystkiego, co znane „na ziemię”.

„Pragnąc zmienić sytuację, która powoduje dyskomfort, często zagrażamy całemu naszemu stylowi życia. Podczas gdy bardziej uważne podejście do naszych uczuć pomogłoby nam nie osiągnąć punktu wrzenia i dokonać zmian w określonych kierunkach ”- mówi Svetlana Loseva. To prawda, że ​​same zmiany i ich skala nie zawsze zależą od nas…

Irina miała 48 lat, kiedy zostawił ją mąż. Szok był tak silny, że postanowiła drastycznie zmienić swoje życie. „Po prostu nie mogłem iść do pracy. Alimenty dla dwóch nastolatków pozwolono się zatrzymać. A ja, żeby nie płakać cały dzień, zacząłem robić wełniane zające, tak smutne i samotne jak ja. Sześć miesięcy później zgromadziło się ich wiele, umieściłem ich „portrety” w sieciach społecznościowych i, ku mojemu zdziwieniu, byli dla nich kupujący ”- wspomina Irina.

Dziś ma 52 lata i już możemy powiedzieć, że udało jej się: przejść z pięciodniowej pracy na pracę domową, spędzać dużo więcej czasu z dziećmi i realizować swoje hobby, które teraz nie zajmuje czasu, ale przynosi pieniądze. Z drugiej strony jej dochody spadły o połowę. Jednak Irina nie żałuje.

Prędzej czy później

Uważa się, że często młody człowiek szuka „tam, gdzie jest lepiej”, ale w bardziej szacownym wieku warto się wyciszyć, nie wykonując gwałtownych ruchów. Jest w tym logika: im więcej zyskujemy, tym bardziej ryzykujemy utratę.

W Runecie powszechnie znana jest „babcia Lena” – Elena Erkhova z Krasnojarska. Całe życie marzyła o zwiedzaniu świata, ale ciężko pracowała i nie miała czasu na podróże. A jednak spełniła swoje marzenie – w wieku 85 lat „babcia Lena” wyruszyła w świat. Wkrótce stała się sławna: jej publikacje na Instagramie zebrały tysiące „lajków”, została zaproszona do programów telewizyjnych. Odwiedziła wiele krajów, m.in. Dominikanę, Włochy, Izrael, Tajlandię, Wietnam.

Babcia Lena zmarła niedawno w wieku 91 lat, ale ostatnie lata jej życia były niesamowite i pełne wydarzeń.

Możesz podążać za swoim marzeniem nawet w wieku 85 lat, ale wtedy zostanie za mało na prawdziwe życie.

Więc nigdy nie jest za późno, aby się odnaleźć. „Spotkanie z naszymi prawdziwymi pragnieniami, podążając za wezwaniem serca, może wiązać się z tym, że jesteśmy świadomi skończoności życia i decydujemy się robić to, czego zawsze chcieliśmy, nawet jeśli nie jesteśmy do końca gotowi” – ​​mówi psycholog Anny Milowej. Skończoność, śmiertelność jest jednym z danych egzystencjalnych, integralną częścią ludzkiej egzystencji w świecie. Póki jesteśmy młodzi, może się wydawać, że mamy przed sobą ocean czasu, a żeby zacząć coś nowego potrzebujemy dużo odwagi i spotkań z własną niedoskonałością, siły do ​​wzięcia odpowiedzialności, także za ewentualne niepowodzenia .

Kiedy zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy skończeni (na przykład w obliczu własnego starzenia się lub utraty bliskich), pojawia się determinacja, by spełnić prawdziwe pragnienia i nie czekać na odpowiednią godzinę. Bo jeśli czekasz, nigdy nie możesz czekać, najlepszy moment i idealne warunki mogą nigdy nie nadejść.

Słysząc wołanie serca nie pozbywamy się strachu (np. czy nasze plany się sprawdzą), ale nadal podejmujemy ryzyko i podążamy za marzeniami, bo jeśli nie zrobimy tego teraz, to możemy się nigdy nie zdecydować .

A jednak chyba lepiej nie czekać na emeryturę, żeby spełnić życzenia. Jeśli naprawdę zawsze marzyliśmy o zmianie zawodu księgowego na filcowanie zajęcy z wełny, to może nie powinniśmy z tym zwlekać i czekać na kryzysy, które popchną do radykalnej zmiany zawodu. Możesz podążać za swoim marzeniem w wieku 85 lat, ale wtedy zostanie za mało na prawdziwe życie. Co jeśli zaczniesz teraz?

Zmiana: środki ostrożności

Rozpoczęcie od nowa jest ekscytujące. Ale jak zachować kontrolę, aby nie zgubić się, gdy emocje rosną i natarczywie wymagają zmian? Terapeuta Gestalt, Ashe Garrido, podzielił się „środkami ostrożności”.

Musisz pozwolić sobie na zaakceptowanie chwilowej niepewności i przebywanie w niej, jednocześnie zapewniając sobie wystarczający komfort. Każdy kryzys to sytuacja, w której stare metody nie działają, a nowe nie zostały jeszcze odkryte. To sytuacja dużej niepewności. Bardzo trudno go nosić.

„Nie ma nic gorszego niż czekanie i nadrabianie zaległości” – po prostu. Mózg zawsze stara się „dopełnić figurę”, dopełnić niezrozumiałe do zrozumiałego, z którym wiadomo, jak się komunikować. I często, gdy znajdujemy się w takiej sytuacji, doświadczamy napięcia i staramy się je rozładować – zrobić przynajmniej coś dla jasności. Wszystko, jakkolwiek złego, prowadzi do kłopotów, ale kończy niepewność.

W rzeczywistości warto działać wbrew intuicji. Nie walcz z niepewnością, niech tak będzie. Obserwuj siebie, uważnie patrz i słuchaj, co dzieje się w środku. Zapewnij sobie komfort: odpowiedni sen, spacery, przyjemne zajęcia. Przypomnij sobie, że martwienie się teraz jest zjawiskiem naturalnym, a nie sygnałem, że wszystko jest stracone. To tylko próby mózgu orientowania się w nowych, zmienionych warunkach.

Nasz mózg jest niestrudzonym pracownikiem, szuka nowych sposobów, przetwarza wiele informacji z wewnątrz i z zewnątrz. I znajdzie wyjście, najważniejsze, żeby nie prowadzić koni. Dbałość o siebie i otaczający świat, ciepły stosunek do siebie, cierpliwość, ciepło i czułość dają dużą ilość zasobów wewnętrznych i pomagają dostrzec zasoby zewnętrzne.

Możesz wypróbować nowe czynności, takie jak nowe potrawy, gdy na stole jest ich dużo. Stopniowo, powoli, wsłuchując się w doznania. W końcu będziesz chciał wracać do czegoś raz za razem, znaczenia, które wcześniej były po prostu niedostępne, zostaną ujawnione. Wszystko wydarzy się w odpowiednim czasie i tak jak powinno.

Dodaj komentarz