Wegetariańska, wegańska… a teraz redukcyjna

      Redukcjonizm to styl życia, który koncentruje się na jedzeniu mniej mięsa, drobiu, owoców morza, mleka i jajek, niezależnie od jakości i motywacji. Koncepcja jest uważana za atrakcyjną, ponieważ nie każdy jest gotowy na dietę „wszystko albo nic”. Jednak redukcjonizm obejmuje wegan, wegetarian i każdego, kto ogranicza ilość produktów zwierzęcych w swojej diecie.

W przeciwieństwie do picia alkoholu, ćwiczeń i gotowania w domu wegetarianizm jest postrzegany przez społeczeństwo jako ciemna i biała strona. Albo jesteś wegetarianinem, albo nie. Nie jedz mięsa przez rok – jesteś wegetarianinem. Nie pij mleka przez kilka miesięcy – wegańskie. Zjadłem kawałek sera – nie udało się.

Według , w 2016 roku było więcej wegan niż 10 lat temu. Ponad 1,2 miliona ludzi w Wielkiej Brytanii to wegetarianie. Sondaż YouGov wykazał, że 25% ludzi w Wielkiej Brytanii zmniejszyło spożycie mięsa. Mimo to wielu nadal trzyma się poglądu, że spożywanie mniejszej ilości mięsa oznacza jedzenie niczego.

Formalna definicja Towarzystwa Wegańskiego brzmi: „Weganizm to sposób na życie, który ma na celu wyeliminowanie wszelkich form wyzysku i okrucieństwa wobec zwierząt dla jedzenia, odzieży i wszelkich innych celów, o ile to możliwe”. Wydaje nam się jednak, że ludzie rozumieją to trochę inaczej: „Weganizm to sposób na życie, który wyklucza każdego, kto lubi dodawać mleko do herbaty i bezwzględnie potępia każdy element życia, dopóki ktoś się nie podda i nie zacznie nosić marihuany”.

„Ale to nieprawda” – mówi Brian Kathman. Każdego dnia dokonujemy wyborów dotyczących jedzenia. Kiedyś znajomy dał mi książkę „Etyka tego, co jemy” (Peter Singer i Jim Mason), kiedy jadłem hamburgera. Przeczytałem to i po prostu nie mogłem uwierzyć, że farmy i zakłady mięsne są odpowiedzialne za zmiany klimatyczne i utratę bioróżnorodności, a także wzrost zachorowań na raka, otyłość i choroby serca. Gdyby ludzie ograniczyli spożycie mięsa nawet o 10%, byłaby to ogromna wygrana”.

Cutman dorastał, jedząc steki i skrzydełka bawole, ale pewnego dnia postanowił zostać wegetarianinem. Kiedy jego siostra zaproponowała zjedzenie małego kawałka indyka na Święto Dziękczynienia, wyjaśnił swoją decyzję mówiąc, że chce być „idealny”.

„Bardziej interesują mnie wyniki niż procesy”, mówi. „Kiedy ludzie jedzą mniej mięsa, nie jest to jakaś odznaka, status społeczny, ale ma to znaczący wpływ na świat”.

Filozofia Kathman z pewnością wydaje się atrakcyjna. Ale czy naprawdę można uważać się za humanitarnego, pryncypialnego i nadal mieć kawałek ciasta mięsnego?

„Głównym założeniem reduktorów jest to, że weganie i wegetarianie, którym udało się zmniejszyć spożycie zwierząt, należą do tego samego spektrum, co ludzie niezadowoleni z hodowli przemysłowej” – mówi Kathman. „Chodzi konkretnie o umiar dla wszystkożerców”.

Oprócz publikacji książki, Fundacja Reducer zorganizowała własny szczyt w Nowym Jorku. Organizacja ma wiele filmów, przepisów i przestrzeń, w której zwolennicy nowego ruchu mogą zamieszczać swoje publikacje. Ponadto organizacja posiada własne laboratorium, w którym prowadzone są badania nad tym, jak najlepiej ograniczyć spożycie mięsa.

Powstanie „neohippisów” stało się modne, a nie tylko w dobrych intencjach. Jednak odsetek osób „głośnych” jest dość niewielki. Większość wegan i wegetarian to tolerancyjni i zrównoważeni ludzie, którzy rozumieją, że musimy podejść do tego pragmatycznie. Przynajmniej jakoś zmienić coś w diecie – to jest sposób.

Zdaniem redukcjonistów niejedzenie mięsa jest osiągnięciem. Ale jedzenie go okresowo nie jest porażką. Nie możesz „ponieść porażki” ani „nawrócić się”, jeśli chcesz zrobić coś dla siebie. I nie jesteś hipokrytą, jeśli robisz wszystko, co możliwe, aby całkowicie z czegoś zrezygnować. Czy więc reduktory są weganami bez silnej woli? A może po prostu robią, co mogą?

Źródło:

Dodaj komentarz