Trendy Wegetariańskie 2016

Organizacja Narodów Zjednoczonych (ONZ) 2016 to Międzynarodowy Rok Impulsów. Ale nawet gdyby tak się nie stało, ubiegły rok wciąż można bez wątpienia uznać za „rok wegan”. W samych Stanach Zjednoczonych jest 16 milionów wegan i wegetarian… W 2016 r. światowy rynek wegetariańskich i wegańskich substytutów mięsa osiągnął wartość 3.5 miliarda dolarów, a do 2054 r. przewiduje się, że 13 przemysłowo produkowanych produktów mięsnych zostanie zastąpionych roślinnymi alternatywami. Otwarcie antywegetariańska popularna dieta Paleo, polegająca na jedzeniu mięsa, została zdemaskowana: brytyjscy naukowcy na szczeblu Ministerstwa Zdrowia obalili hipotezę o korzyściach diety Paleo i jej najgorszym trendzie żywieniowym w 2015 roku.

Ponadto w latach 2015-2016 pojawiło się wiele nowych trendów wegetariańskich i wegańskich: zarówno zdrowych, jak i niezbyt zdrowych! Trendy roku:

1.     "Bezglutenowe." Boom na bezglutenowy trwa nadal, napędzany w dużej mierze reklamami producentów bezglutenowych, które zmuszają nawet osoby nie uczulone na gluten do kupowania żywności „bezglutenowej”. Według statystyk tylko 0.3-1% światowej populacji cierpi na celiakię (alergię na gluten). Ale „wojna” z glutenem trwa. Według najnowszych amerykańskich prognoz do 2019 roku produkty bezglutenowe będą sprzedawane za około dwa i pół miliarda dolarów. Produkty bezglutenowe przynoszą niewielkie korzyści osobom nie uczulonym na gluten. Ale to wyraźnie nie powstrzymuje kupujących, którzy najwyraźniej chcą zadowolić siebie i swoje rodziny czymś „pożytecznym” dla siebie i swoich rodzin – bez wchodzenia w szczegóły.

2.     „Na bazie warzyw”. Popularność etykietowania produktów roślinnych w USA (skąd pochodzą wszystkie wegańskie trendy) kłóci się z hasłem „bezglutenowe”. Kupujący zmiatają z półek wszystko, co „roślinne”! Dobrze sprzedają się kotlety, koktajle „mleczne” (sojowe), batony proteinowe, słodycze – zawsze „roślinne”. Mówiąc najprościej, oznacza to po prostu „produkt w 100% wegański”… Ale „roślinny” brzmi znacznie modniej niż znany już „wegański”.

3. „Dobre dla układu pokarmowego”. Kolejna popularna marka, która trafia na wegańskie nagłówki – i nie tylko! – prasy. Możemy mówić o drugim szczycie popularności probiotyków, ponieważ. Na Zachodzie coraz częściej mówi się o „korzyści z trawienia”. W rzeczywistości probiotyki mogą wzmocnić Twój układ odpornościowy! Nie wspominając już o tym, że ustalenie doskonałej funkcji jelit jest dosłownie pierwszym zadaniem na każdej diecie, a zwłaszcza w pierwszych miesiącach, na przykład przejście na dietę wegańską lub surową. Tak czy inaczej, „probiotyki”, „przyjazna mikroflora” i inne określenia wskazujące na to, co dzieje się w głębi naszych jelit, są w modzie. Uwaga społeczeństwa żywieniowego na tę stronę wegetarianizmu i weganizmu nie jest tylko napędzana przez długo ugruntowane korzyści dla ogólnego stanu zdrowia.

4. Uprawy zbóż ludów starożytności. „Bezglutenowe” lub z nim, ale „starożytne zboża” to super trend 2016 roku. Amarant, komosa ryżowa, proso, bulgur, kamut, gryka, farro, sorgo – te słowa zadomowiły się już w słowniku wegetarianina który podąża za najnowszymi trendami. I to prawda, bo te pełne ziarna nie tylko dostarczają organizmowi tony błonnika i białka, ale są też smaczne i urozmaicają dietę. W USA nazywa się je teraz „starożytnymi ziarnami przyszłości”. Możliwe, że przyszłość naprawdę należy do tych bogatych w użyteczne substancje zbóż, a nie do genetycznie modyfikowanego chińskiego i indyjskiego białego ryżu.

5. Moda na drożdże odżywcze. W USA istnieje trend na „drożdże odżywcze” – w skrócie Nutritional East – Nooch. „Nuch” to nic innego jak zwykłe odżywcze (gaszone) drożdże. Ten zdrowy produkt zawiera trzykrotność dziennej wartości witaminy B12 w zaledwie 1 łyżce stołowej, a także jest bogaty w białko i błonnik. „Cóż, jakie są tutaj wiadomości”, pytasz, „babki karmiły nas drożdżami!” W rzeczywistości „nowe” to nowa nazwa i nowe opakowanie starego produktu. Drożdże Nooch są również nazywane „parmezanem wegańskim” i są obecnie w modzie. Drożdże odżywcze można dodawać w małych dawkach do makaronów, koktajli, a nawet posypać popcornem.

6. Tłuszcz…zrehabilitowany! Do niedawna wiele „naukowych” źródeł rywalizowało ze sobą, że rzekomo tłuszcz jest szkodliwy. I rywalizowali ze sobą, aby zaoferować sposoby ochrony przed tym. Dziś naukowcy „przypomnieli”, że jeśli choć na chwilę zignorujemy problem otyłości, który jest dotkliwy w Stanach Zjednoczonych (gdzie według różnych szacunków dotyka od 30% do 70% populacji), to tłuszcz jest konieczny! Bez tłuszczu osoba po prostu umrze. Jest jednym z 3 składników potrzebnych w diecie: węglowodany, białka, tłuszcze. Tłuszcz stanowi około 10%-20% spożywanych kalorii dziennie (nie ma dokładnych liczb, ponieważ dietetycy nie mają konsensusu w tej kwestii!). Więc teraz modne jest spożywanie… „zdrowych tłuszczów”. Co to jest? Nic więcej niż zwykłe, w zasadzie naturalne, nieprzetworzone tłuszcze znajdujące się w naszych ulubionych produktach wegańskich i wegetariańskich, takich jak orzechy, awokado i jogurt. Teraz modne jest wiedzieć, że tłuszcz sam w sobie nie jest szkodliwy!

7. Druga taka „rehabilitacja” miała miejsce z cukrem. Naukowcy ponownie „przypomnieli”, że cukier służy po prostu życiu ludzkiego ciała, w tym utrzymaniu zdrowego stanu oraz funkcjonowania mózgu i mięśni. Ale tak jak w przypadku tłuszczu, wystarczy spożywać „zdrowy” cukier. I prawie „im więcej, tym lepiej”?! Tak ukształtował się trend na owoce o wysokiej zawartości cukru. Chodzi o to, że takie owoce (przynajmniej rzekomo) dają szybki zastrzyk energii. „Modne”, czyli najbardziej „cukrowe” owoce to: winogrona, mandarynki, czereśnie i czereśnie, persymony, liczi, daktyle, figi, mango, banany, granaty – i oczywiście suszone owoce, w których zawartość cukru jest nawet wyższa niż w owocach niesuszonych. Być może ten (podobnie jak poprzedni) trend wynika z faktu, że na Zachodzie osoby zainteresowane zdrowym stylem życia coraz więcej uczą się o żywieniu w sporcie. Rzeczywiście, w przeciwieństwie do osób otyłych i prowadzących siedzący tryb życia, osoby uprawiające fitness doceniają żywność zawierającą „zdrowy” tłuszcz i „naturalny” cukier: pozwalają one szybko uzupełnić zapotrzebowanie organizmu na te składniki odżywcze. Ważne jest tylko, aby nie zapomnieć, skąd biorą się te wszystkie pozornie sprzeczne trendy, i nie pomylić tego, czego konkretnie potrzebujesz – schudnąć – zmniejszyć zawartość cukru i tłuszczu – lub rozwinąć mięśnie i jakościowo uzupełnić straty energetyczne organizmu z intensywnym treningiem.

8.     W związku z tym nie dziwi fakt, że kształtowanie się nowego trendu – „żywienie sportowe w diecie wegańskiej”. Coraz więcej wegan interesuje się ziołowymi suplementami diety dla sportowców. Wiele suplementów diety zaprojektowanych „dla sportowców” ma zastosowanie u osób nie będących sportowcami. Na przykład, w 100% etyczne wegańskie proszki białkowe (aminokwasy rozgałęzione), potreningowe koktajle i podobne produkty zyskują na popularności. Brytyjscy obserwatorzy to jeden z 10 najlepszych wegańskich trendów roku. Jednocześnie, jak twierdzą marketerzy, konsumenci wolą mikro-marki niż produkty gigantycznych firm – prawdopodobnie dążąc do uzyskania jeszcze bardziej naturalnego i wysokiej jakości etycznego produktu.

9. Biodynamiczny to nowy Organiczny. Chyba nie ma osób zainteresowanych zdrowym odżywianiem, które nie słyszałyby o produktach „” – uprawianych w glebie, bez użycia pestycydów i nie tylko! Wielu wprowadziło nawet zasadę szukania produktów w supermarketach i na targowiskach, co ma poważne uzasadnienie naukowe. Termin „organiczny” tak mocno zadomowił się w życiu codziennym, że… przestał być modny. Ale „nie ma miejsca pustego”, a teraz można spróbować wznieść się na nowy poziom – jest „biodynamika”. Produkty „biodynamiczne” są jeszcze bezpieczniejsze, zdrowsze i bardziej luksusowe niż produkty „organiczne”. Produkty „biodynamiczne” są uprawiane w gospodarstwie, które a) nie używa pestycydów i chemikaliów. nawozów, b) jest całkowicie samowystarczalny pod względem zasobów (a to m.in. oszczędza „mile węglowe”). Oznacza to, że taka farma wznosi ideę rolnictwa ekologicznego () na nowe wyżyny. byłby szczęśliwy. Proces wprowadzania nowego standardu rolniczego zaczął szkodzić tylko jednej sieci detalicznej – amerykańskiej – ale możliwe, że inicjatywa będzie wspierana. Zła wiadomość jest taka, że ​​oczywiście „biodynamiczny” będzie jeszcze droższy niż „organiczny”.

10. Uważne jedzenie – kolejny dobrze, och, bardzo starożytny trend, który „powrócił” w XX wieku! Ideą metody jest to, że trzeba jeść nie przed telewizorem i nie przy komputerze, ale „z wyczuciem, z sensem, z aranżacją” – czyli. "świadomie". W USA niezwykle modne jest obecnie mówienie o tym, jak ważne jest „dostrajanie się” podczas posiłku – czyli „dostrajanie się” do jedzenia (a nie programu telewizyjnego) podczas jedzenia. W szczególności oznacza to patrzenie na talerz, próbowanie wszystkiego, co jesz i ostrożne żucie, a nie połykanie go szybko, a także odczuwanie wdzięczności dla Ziemi i Słońca za uprawę tego jedzenia, a na koniec po prostu cieszenie się jedzeniem . Pomysł jest jak z epoki New Age, ale można się tylko cieszyć z jego powrotu! W końcu, jak niedawno udowodniono, że właśnie to „świadome jedzenie” pomaga zwalczyć jedną z najnowszych „chorób XX wieku” – syndrom FNSS („Syndrom pełnego, ale niezaspokojonego”). FNSS ma miejsce, gdy człowiek je „do sytości”, ale nie czuje się syty: jedna z przyczyn otyłości w Stanach Zjednoczonych i innych rozwiniętych krajach świata, gdzie występuje wysoki poziom stresu i „superszybkość” standard życia. Zwolennicy nowej metody twierdzą, że jeśli zastosujesz się do zasady „świadomego jedzenia”, możesz uporządkować swoją wagę i hormony, nie ograniczając się tak bardzo w kaloriach i słodyczach.

Dodaj komentarz