Wegański biegacz ultra Scott Jurek o tym, jak osiągnąć niesamowity sukces sportowy na diecie wegańskiej

Scott Jurek urodził się w 1973 roku i zaczął biegać w młodym wieku, bieganie pomogło mu oderwać się od problemów w rodzinie. Każdego dnia biegał coraz dalej. Biegał, bo sprawiało mu to przyjemność i pozwalało na chwilę zapomnieć o rzeczywistości. Nic dziwnego, że bieganie jest uważane za rodzaj medytacji. Początkowo nie pokazywał wysokich wyników, a na konkursach lokalnych szkół zajął dwudzieste miejsce z dwudziestu pięciu. Ale Scott biegł tak samo, ponieważ jednym z motta jego życia były słowa jego ojca: „Musimy, a potem musimy”.

Po raz pierwszy o związku między odżywianiem a treningiem pomyślał na obozie narciarskim Berka Team, będąc jeszcze w szkole. Na obozie chłopcy byli karmieni lasagne warzywną i różnymi sałatkami, a Scott zauważył, o ile więcej energii czuł po takim posiłku i jak intensywne stały się jego treningi. Po powrocie do domu z obozu zaczął włączać do swojej diety to, co uważał za „hipisowskie jedzenie”: jabłkową granolę na śniadanie i pełnoziarnisty makaron ze szpinakiem na obiad. Krewni i przyjaciele patrzyli na niego ze zdumieniem, a na drogie, niezwykłe produkty nie zawsze było wystarczająco dużo pieniędzy. Dlatego takie odżywianie nie stało się wówczas nawykiem, a Scott został weganinem później, dzięki dziewczynie Lei, która później została jego żoną.

W jego poglądach na temat odżywiania były dwa punkty zwrotne. Pierwszy to ten, kiedy praktykując fizjoterapię w jednym ze szpitali (Scott Jurek jest lekarzem z wykształcenia) dowiedział się o trzech głównych przyczynach śmierci w Stanach Zjednoczonych: chorobach serca, raku i udarze mózgu. Wszystkie są bezpośrednio związane z typową zachodnią dietą, w której dominują produkty rafinowane, przetworzone i pochodzenia zwierzęcego. Drugim punktem, który wpłynął na poglądy Scotta, był przypadkowo rzucony mi w oczy artykuł o doktorze Andrew Weilu, który uważał, że organizm ludzki ma ogromny potencjał do samoleczenia. Musi tylko zapewnić niezbędne warunki: utrzymać prawidłowe odżywianie i ograniczyć spożycie toksyn.

Przechodząc do weganizmu, Scott Jurek zaczął łączyć kilka rodzajów produktów białkowych w jednym naczyniu, aby dostarczyć organizmowi niezbędną ilość białka. Robił paszteciki z soczewicy i grzybów, paszteciki z hummusem i oliwkami, brązowy ryż i burrito z fasoli.

Pytany, jak zdobyć wystarczającą ilość białka, aby osiągnąć taki sukces w sporcie, podzielił się kilkoma wskazówkami: do porannych koktajli, na obiad, oprócz ogromnej porcji zielonej sałaty, dodaj orzechy, nasiona i mąkę białkową (np. z ryżu), zjedz kawałki tofu lub dodaj kilka miarek hummusu i zjedz pełny posiłek białkowy z roślin strączkowych i ryżu na obiad.

Im dalej Scott posuwał się na ścieżce kompletnej diety wegańskiej, tym więcej zwycięstw w zawodach miał za sobą. Był pierwszy tam, gdzie inni całkowicie się poddawali. Kiedy wyścig trwał cały dzień, trzeba było zabrać ze sobą jedzenie. Scott Jurek zrobił sobie wcześniej ziemniaki, burrito z ryżem, tortille z hummusem, pojemniki z domową pastą migdałową, pastą z tofu i bananami. A im lepiej jadł, tym lepiej się czuł. A im lepiej się czułem, tym więcej jadłem. Tłuszcz nagromadzony podczas jedzenia fast foodów zniknął, waga spadła, a mięśnie zostały zbudowane. Skrócono czas regeneracji między obciążeniami.

Nieoczekiwanie Scott dostał w swoje ręce książkę Potęga teraźniejszości Eckharta Tolle'a i postanowił spróbować zostać wegetarianinem i zobaczyć, co się stanie. Gotował sobie wszelkiego rodzaju sałatki, surowe podpłomyki i pił dużo koktajli owocowych. Kubki smakowe wyostrzyły się do tego stopnia, że ​​Scott mógł bez wysiłku wykryć świeżość jedzenia. Z czasem jednak powrócił do weganizmu, a stało się tak z kilku powodów. Według samego Scotta Jurka zbyt dużo czasu spędzano na liczeniu kalorii i przeżuwaniu jedzenia. Musiałem jeść często i dużo, co przy jego trybie życia nie zawsze było wygodne. Jednak to dzięki doświadczeniom z surową dietą smoothies stały się stałym elementem jego diety.

Przed jednym z najtrudniejszych „dzikich i niepowstrzymanych” biegów Hardrocka Scott skręcił nogę i naciągnął więzadła. Aby jakoś złagodzić sytuację, wypił litry mleka sojowego z kurkumą i godzinami leżał z podniesioną nogą. Był coraz lepszy, ale bieganie przez cały dzień po trasie, na której nie ma nawet szlaków, wydawało się szalone. Tylko połowa uczestników dotarła do mety, a kilka osób zmarło z powodu obrzęku płuc i zaburzeń trawienia. A halucynacje z powodu braku snu dla takich ras są powszechne. Ale Scott Jurek nie tylko poradził sobie z tym maratonem, pokonując ból, ale też wygrał, poprawiając rekord trasy o 31 minut. Biegnąc, przypomniał sobie, że „ból to tylko ból” i „nie każdy ból zasługuje na uwagę”. Wystrzegał się leków, zwłaszcza przeciwzapalnego ibuprofenu, który jego biegający rywale połykali garściami. Scott wymyślił więc dla siebie wyjątkowy, przeciwzapalny przepis na smoothie, który zawierał między innymi ananasa, imbir i kurkumę. Napój ten złagodził bóle mięśni i pomógł dobrze zregenerować się podczas treningu.

Ulubionym daniem sportowca z dzieciństwa było puree ziemniaczane z dużą porcją mleka. Po przejściu na weganizm wymyślił jej roślinną wersję, zastępując krowie mleko ryżem, który notabene sam przygotowuje. Mleko ryżowe nie jest tak drogie jak mleko orzechowe, a jednocześnie bardzo smaczne. Nie tylko dodawał ją do dań głównych, ale także robił na jej bazie smoothie i energetyzujące koktajle treningowe.

W menu ultramaratończyka znalazło się również miejsce na desery, najbardziej przydatne i bogate w białko i węglowodany złożone. Jednym z ulubionych deserów Scotta są tabliczki czekolady z fasoli, bananów, płatków owsianych, mleka ryżowego i kakao. Budyń z nasion chia, tak popularny obecnie wśród wegetarian, jest również świetnym deserem dla sportowca, również dzięki rekordowej zawartości białka. I oczywiście Scott Jurek zrobił surowe kulki energetyczne z orzechów, nasion, daktyli i innych suszonych owoców.

Wegańskie odżywianie sportowców nie jest tak skomplikowane, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Jednocześnie dodaje nierealnej energii, zwiększa siłę i wytrzymałość dziesiątki razy.

Według samego Jurka nasze życie kształtują kroki, które teraz podejmujemy. Scott Jurek znalazł swoją osobistą drogę poprzez zrównoważone odżywianie i bieganie. Kto wie, może Tobie też pomoże.  

Dodaj komentarz