«Toy Story 4»: jeszcze raz o miłości

Zgadzam się, że dalsze traktowanie kreskówek jako rozrywki wyłącznie dla dzieci jest dziś dość dziwne: oprócz filigranowego elementu wizualnego wiele filmów animowanych może pochwalić się znaczeniami, których nie znajdziesz w każdym „dorosłym” filmie. I nie chodzi tylko o arcydzieła Miyazakiego wypełnione odniesieniami kulturowymi i historycznymi lub seriale kręcone pierwotnie dla starszych widzów, takich jak BoJack Horseman, ale także o filmy Disneya i Pixara, takie jak ostatnia część Toy Story.

Kolejne zamieszanie w królestwie zabawek: kochanka, dziewczyna Bonnie, idzie do szkoły i już pierwszego dnia wraca z nowym przyjacielem — Wilkinsem, którego sama zbudowała z improwizowanych materiałów, biorąc za podstawę plastikowe sztućce. Bonnie (z wyglądu absolutny przedszkolak, ale na Zachodzie są wysyłani do szkoły podstawowej od piątego roku życia) nie chce rozstać się z nowym zwierzakiem, a on z kolei stanowczo odmawia zostania jakąś zabawką i stara się z całych sił z powrotem do swoich rodzinnych śmieci. W końcu, kiedy rodzina Bonnie wyrusza w podróż, udaje mu się uciec, a szeryf Woody wyrusza, by go odnaleźć.

Chociaż Woody nie jest zbyt zadowolony z nowego uczucia gospodyni (oni, zabawki, jeśli ktoś zapomniał, żyją tutaj i mogą nie tylko rozmawiać i poruszać się, ale także doświadczać całej gamy uczuć, w tym zazdrości, urazy i poczucie własnej bezużyteczności), najważniejsze dla niego jest, aby » jego» dziecko było szczęśliwe. I to jest pierwsza wielka lekcja bezinteresownej, szczerej i całkowicie bezinteresownej miłości, która przedstawia finałową Toy Story.

Bez względu na to, jak bardzo jesteś do kogoś przywiązany, pewnego dnia może nadejść czas, aby odsunąć się na bok i rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu.

Druga wielka lekcja, jaką widz otrzymuje z lalką Gabby Gabby, która mieszka w sklepie z antykami. Dziewczyna, wnuczka właściciela, regularnie odwiedza sklep, a lalka marzy, że pewnego dnia zwróci na nią uwagę, ale w tym celu należy wyeliminować wadę — zepsuty moduł dźwiękowy należy wymienić. I jest to całkiem zrozumiałe: trudno domagać się miłości tej samej osoby, jeśli jesteś tak irytująco i ogłuszająco niedoskonały.

Ale prawda jest taka, że ​​możesz pracować nad sobą i doskonalić się do woli, podejmować tytaniczne wysiłki i chodzić na własne zasady, ale jeśli ktoś cię nie potrzebował przed tymi „polerowaniem” i „tuningiem”, najprawdopodobniej nie będziesz potrzebny i później. Miłość jest ułożona trochę inaczej i wystarczy ją zaakceptować – im szybciej, tym lepiej.

A jednak kochając, możesz i powinieneś odpuścić. Bez względu na to, jak bardzo jesteś do kogoś przywiązany, pewnego dnia może nadejść czas, aby odsunąć się na bok i rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Taki krok podejmuje Woody, po odbyciu „służby” swojemu dziecku i przez pewien czas wybierając siebie i swoje zainteresowania.

Żegnaj, szmaciany kowboju. Będziemy tęsknić.

Dodaj komentarz