«Tinder Swindler»: o czym jest ten film

2 lutego Netflix wypuścił film dokumentalny „The Tinder Swindler” o izraelskim oszustu, którego ofiarami były kobiety z Europy Środkowej i Północnej, które poznał na Tinderze. Skutek tych znajomości dla bohaterek zawsze był taki sam — złamane serce, brak pieniędzy i strach o życie. Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tej historii?

Film wyreżyserowany przez Felicity Morris został już nazwany nowoczesną wersją Złap mnie, jeśli potrafisz Stevena Spielberga. Naprawdę są do siebie podobni: główni bohaterowie z powodzeniem udają innych ludzi, fałszują dokumenty, żyją na cudzy koszt i długo pozostają nieuchwytni dla policji. Tylko tutaj nie można współczuć izraelskiemu oszustowi. Powiemy Ci dlaczego.

Idealny mężczyzna

Simon Leviev jest synem miliardera i dyrektorem generalnym jego firmy produkującej diamenty. Co o nim wiadomo? Ze względu na swoją pracę mężczyzna jest zmuszony dużo podróżować – jego Instagram (organizacja ekstremistyczna zakazana w Rosji) jest pełen zdjęć zrobionych na jachtach, prywatnych odrzutowcach i w drogich hotelach. I chce znaleźć ukochaną osobę. 

W końcu odnajduje go na Tinderze — w osobie Norweżki Cecile Fellhol, która przeprowadziła się do Londynu. Po spotkaniu na kawę mężczyzna zaprasza ją do Bułgarii, gdzie wraz ze swoim zespołem musiał wyjechać do pracy. A po kilku dniach stają się parą.

Będąc cały czas w podróży służbowej, Simon nie widywał często swojej dziewczyny, ale nadal wydawał się idealnym partnerem: był w stałym kontakcie, wysyłał urocze filmy i wiadomości audio, dawał kwiaty i drogie prezenty, powiedział, że widzi ją jako swoją żona i matka jego dzieci. A po kilku miesiącach zaproponował nawet wspólne życie.

Ale w jednej chwili wszystko zmieniło się dramatycznie

Wrogowie — konkurenci w branży diamentów, którzy grozili Simonowi, próbowali go zabić. W rezultacie jego ochroniarz został ranny, a biznesmen został zmuszony do zrezygnowania ze wszystkich kont i kart bankowych — aby nie można było go wyśledzić.  

Więc Cecile zaczęła pomagać partnerowi z pieniędzmi, bo musi dalej pracować, lecieć do negocjacji, bez względu na wszystko. Oddała kartę bankową zabraną na jej nazwisko, potem wzięła pożyczkę, drugą, trzecią… I po chwili stwierdziła, że ​​żyje z dziewięcioma pożyczkami i nieustannymi obietnicami Simona, że ​​„prawie” odmrozi konta i zwróć wszystko. 

Shimon Hayut, jak faktycznie nazywa się „milioner”, oczywiście niczego nie zwrócił i nadal podróżował po Europie, oszukując inne kobiety. Ale mimo to został złapany — dzięki wspólnej pracy dziennikarzy, policji i innych ofiar, z których historiami zapoznaje nas także reżyser. 

Tinder jest zły?

Po premierze film znalazł się na szczycie cotygodniowej listy najchętniej oglądanych projektów Netflix i zajął pierwsze miejsce w trendach w usługach streamingowych w Rosji — zaledwie kilka dni temu przesunął się na drugie miejsce z powodu serialu o rosyjskim oszustu. 

Dlaczego jest tak popularny? Natychmiast z kilku powodów. Po pierwsze, historie o romantycznych oszustach nie były rzadkością 10 lat temu i teraz. Co w Europie, co w Rosji. To bolesny temat. 

Po drugie dlatego, że historia każdej ofiary zaczyna się od znajomości na Tinderze. Debata o tym, dlaczego aplikacje randkowe są potrzebne i czy można w nich znaleźć ukochaną osobę, wydaje się nigdy nie kończyć.

A wydany film stał się nowym argumentem dla tych, którzy nie wierzą w aplikacje randkowe.

Jednak same ofiary wcale nie obwiniają oszusta z Tindera — Cecile nadal go używa, ponieważ wciąż ma nadzieję spotkać osobę bliską duchem i zainteresowaniami. Dlatego nie możesz spieszyć się z usunięciem aplikacji. Ale niektóre wnioski, oparte na tym, co powiedziały oszukane kobiety, są warte wyciągnięcia.

Dlaczego oszustwo zadziałało?

Bohaterki filmu wielokrotnie podkreślały, że Simon wydawał im się niesamowitą osobą. Według nich ma on tak naturalny magnetyzm, że po godzinie komunikacji wydawało się, że znają się od 10 lat. Pewnie taki był: umiał znaleźć właściwe słowa, wiedział, kiedy się oddalić, żeby jego partnerka się znudziła i przywiązała do niego jeszcze bardziej. Ale z łatwością czytał, kiedy nie warto było naciskać — na przykład nie nalegał na związek, zdając sobie sprawę, że może zdobyć od niej pieniądze jako przyjaciel. 

Jak wyjaśnia psycholog i specjalista ds. związków Zoe Clus, zaangażowanie Simona w „bombardowanie miłością” odegrało szczególną rolę w tym, co się wydarzyło — w szczególności zasugerował, aby kobiety wprowadziły się tak szybko, jak to możliwe.  

„Kiedy rzeczy poruszają się zbyt szybko, podekscytowanie, którego doświadczamy, omija nasz świadomy, racjonalny i logiczny umysł i wchodzi do podświadomości. Ale podświadomość nie potrafi odróżnić rzeczywistości od fantazji — tu zaczynają się problemy, mówi ekspert. „W rezultacie wszystko wydaje się bardzo realne. To może prowadzić do złych decyzji.» 

Istnieją jednak inne powody, dla których kobiety do końca wierzyły w oszusta.

Wiara w bajkę 

Podobnie jak wielu z nas, którzy dorastali na Disneyu i klasycznych bajkach o książętach i księżniczkach, Cecile wierzyła w cud w swoim sercu – w to, że pojawi się idealny mężczyzna – interesujący, przystojny, bogaty, który „położy świat u jej stóp”. » Nie ma znaczenia, że ​​pochodzą z różnych klas społecznych. Kopciuszek mógł?

Zespół ratownika 

„Jest typem człowieka, który chce być zbawiony. Zwłaszcza, gdy mają taką odpowiedzialność. Cały zespół na nim polegał” – mówi Cecile. Obok niej Simon był otwarty, dzielił się swoimi doświadczeniami, pokazywał, jak niepewny i bezbronny się czuł.

Rzekomo odpowiadał za wielką firmę, za swój zespół i czuł się bezpiecznie tylko przy ukochanej.

A Cecile wzięła za swój obowiązek chronić go lub ratować. Najpierw daj mu całą swoją miłość i wsparcie, a potem pomagaj mu finansowo. Jej przesłanie było proste: „Jeśli mu nie pomogę, kto to zrobi?” I niestety nie tylko ona tak uważała.

społeczna otchłań

A jednak wracamy do tematu klas społecznych. Simon nie wybierał kobiet, które tak jak on latały prywatnymi odrzutowcami i odpoczywały w ekskluzywnych restauracjach. Wybrał tych, którzy otrzymywali średnią pensję i mieli tylko ogólne pojęcie o życiu «elity». 

Z tego powodu tak łatwo było im kłamać. Mów o fikcyjnych problemach w firmie rodzinnej, nie wchodź w szczegóły dotyczące kont bankowych. Wymyśl historie o służbie bezpieczeństwa. Jego ofiary nie miały pojęcia, co jest możliwe, a co nie dla tych, którzy żyją na wyższym poziomie. Nie wiedzieli nic o zarządzaniu firmami ani o tym, jak zwykle zachowują się ich właściciele w razie zagrożenia. „Jeśli ktoś, kto urodził się i wychował w takich warunkach, mówi, że tak musi być, to jak mam się spierać?”

Dodaj komentarz