Psychologia

Kiedy człowiek się boi, nie może być sobą. Gniew, agresja czy wycofanie się w siebie są oznakami cierpienia, stresu, ale nie przejawem jego prawdziwej istoty. Jak pozbawić Cię władzy nad Tobą? Nie wierz w swoje przerażające myśli, mówi trenerka Rohini Ross. Wszystko zaczęło się od tego, że w domu nauczycielki jogi pojawiły się myszy…

Pewnego dnia moja nauczycielka jogi Linda miała myszy w swoim domu. I postanowiła przywieźć do domu kota ze schroniska, aby rozwiązać problem.

Wybrała ten, który jej się podobał i całkiem poważnie wyjaśniła kotu: zabierają go do domu do pracy. Jeśli źle wykona swoją pracę, wróci do schroniska dla kotów.

Kot wydawał się nie rozumieć swoich obowiązków. Kiedy w końcu trafił do domu, nie tylko nie chciał łapać myszy, ale przez długi czas w ogóle nie chciał wychodzić z kociego domku.

Ale zamiast wysłać go do schroniska, Linda zakochała się w kocie i zaczęła się nim opiekować. Nie obchodziło jej już, że nie łapie myszy. Współczuła mu, żałowała, że ​​był nieśmiały, i akceptowała go takim, jakim był.

Przyzwyczajenie się kota do nowego miejsca i uspokojenie wymagały czasu i troski. I wszystkie jego kocie talenty wróciły do ​​​​niego.

Kot tymczasem przyzwyczaił się do tego, poczuł się pewniej. Zaczął wychodzić na korytarz, potem na podwórko — i pewnego dnia, ku jej zaskoczeniu, wrócił do domu z myszą w ustach!

Kiedy został wyprowadzony ze schronu, był przestraszony i nikomu nie ufał. Przyzwyczajenie się kota do nowego miejsca i uspokojenie wymagały czasu i troski. Kiedy jego strach minął, jego kocia natura wyszła na powierzchnię. A teraz, jeśli nie łapał myszy, spał na werandzie, spacerował wzdłuż płotu, tarzał się po trawie — w ogóle żył swoim życiem.

Kiedy poczuł się bezpieczny, stał się sobą, zwykłym kotem. I wszystkie jego kocie talenty wróciły do ​​​​niego.

Kiedy my, ludzie, się boimy, zbyt często nie działamy zgodnie z naszą naturą, z naszym prawdziwym „ja”.

Nasze zachowanie może się zmienić, od subtelnych gaf, takich jak gadatliwość, przejęzyczenia i niezręczne ruchy, po nawroty, w których nagle tracimy panowanie nad sobą, okazujemy agresję i popełniamy przemoc.

Jakiekolwiek mogą być te przejawy, wszystkie świadczą o naszym cierpieniu i nie pokazują nas takimi, jakimi naprawdę jesteśmy.

Mam doświadczenie w pracy z osobami, które dopuściły się przemocy domowej. Zawsze byłem zdumiony tym, jak widzieli, co się dzieje w chwili, gdy popełnili zbrodnię.

A jednocześnie zrozumiałem, dlaczego w tym momencie wszystko tak postrzegali. Bez najmniejszego ich uzasadnienia zdaję sobie sprawę, że w tych okolicznościach i przy takim samym postrzeganiu sytuacji mogłem wybrać takie samo zachowanie jak oni.

Na moich warsztatach uczę ludzi, że możesz odczuwać mniej stresu, jeśli zdasz sobie sprawę z jednej ważnej rzeczy. Stres zawsze pojawia się, gdy ufamy naszym lękom i pozwalamy, by przejęły nas niepewność i lęki.

Mogłoby się wydawać, że jestem zestresowana z powodu dużej ilości pracy, ale w rzeczywistości jestem zestresowana, bo boję się, że sobie z tym nie poradzę.

Bez względu na to, ile zaplanowałem w swoim harmonogramie spraw, nie będę się bał samego harmonogramu, ale moich myśli. I nawet jeśli będę miała dużo wolnego czasu, będę się stresować.

Najważniejsze, żeby nie utożsamiać się ze swoimi lękami i nie pozwalać im rządzić Twoim życiem. Kiedy zrozumiemy naturę tych lęków — że są to tylko nasze myśli, a nie rzeczywistość — stracą nad nami władzę. Powrócimy do naszej ludzkiej natury, do naszego naturalnego stanu pokoju, miłości i spokoju.


O autorze: Rohini Ross jest trenerem i gospodarzem programów antystresowych.

Dodaj komentarz