Psychologia

Przeglądając krótki fragment pracy, może to być bardzo kategoryzujące — to zdrowa psychologia lub psychoterapia, staje się to bardziej zrozumiałe, gdy już widzisz kierunek, cel — cel pracy.

Czy aktywne słuchanie jest konieczne do psychoterapii? Nie, to może być cokolwiek. Jeśli stosuje się aktywne słuchanie, aby osoba zabrała głos i uwolniła duszę od niestrawionych doświadczeń, to bardziej przypomina to psychoterapię. Jeśli menedżer wykorzystuje aktywne słuchanie, aby ułatwić pracownikowi mówienie wszystkiego, co wie, jest to część procesu pracy i nie ma nic wspólnego z psychoterapią.

Jest środek i jest cel, który jest także celem. Możesz pracować z czymś chorym, co oznacza ulgę w ogólnie złym stanie zdrowia — to jest psychoterapia. Możesz pracować z czymś zdrowym, aby zmniejszyć ogólny niezdrowy stan — to także psychoterapia. Możesz pracować z czymś zdrowym, aby rozwijać siłę, wigor, wiedzę i umiejętności — to jest zdrowa psychologia. Z tego samego powodu mogę pracować z czymś chorym (pamiętam rzeczy, które są dla mnie chore, żeby nabrać sił, rozwścieczyć się i wygrać zawody) — to zdrowa psychologia, choć nie jest oczywiste, że jest najbardziej efektywny.

W psychoterapii celem jest chory, chory jako coś, co uniemożliwia pacjentowi (klientowi) pełne życie i rozwój. Może to być bezpośrednia praca z chorą częścią duszy człowieka, praca z wewnętrznymi przeszkodami, które uniemożliwiają mu życie i rozwój, a może to być praca ze zdrową częścią duszy – o ile ta praca może pomóc w wyeliminowaniu chorego zasada duchowa.

Dlatego twierdzenie, że psychoterapia działa tylko z chorą częścią, tylko z problemami i bólem, jest błędne. Najskuteczniejsi psychoterapeuci pracują ze zdrową częścią duszy, ale powtarzamy, dopóki psychoterapeuta pozostaje psychoterapeutą, jego celem pozostają chorzy.

W zdrowej psychologii celem jest zdrowie, czyli to, co jest źródłem pełnego życia i rozwoju człowieka.

Analiza konkretnego przypadku

Paweł Zygmanowicz

Na temat twojego ostatniego artykułu na temat zdrowej psychologii, spieszę się podzielić — znalazłem ciekawy, moim zdaniem, opis doświadczeń klienta. Autorką opisu jest psychoterapeuta poddający się psychoterapii osobistej. Najbardziej zainteresował mnie ten fragment: „I jestem bardzo wdzięczny mojemu terapeucie za to, że nie wspierał mojej kontuzji, ale przede wszystkim moich funkcji adaptacyjnych. Nie wylewaj ze mną łez, powstrzymał mnie, gdy wpadłem w przeżycie, mówiąc: „Wygląda na to, że doznałeś kontuzji, wynośmy się stamtąd”. Popierał nie cierpienie, wspomnienia traumy (choć dał im miejsce), ale pragnienie życia, zainteresowanie światem, chęć rozwoju. Ponieważ wspieranie osoby w traumatycznym przeżyciu jest daremnym ćwiczeniem, bo traumy nie da się wyleczyć, można tylko nauczyć się żyć z jej konsekwencjami. Widzę tutaj połączenie stanowiska, które krytykujesz na temat „początkowej traumy” (od razu przepraszam, jeśli źle rozumiem twoją krytykę) i strategii, którą wspierasz, aby polegać na zdrowej części osobowości. Tych. terapeuta niejako pracuje z chorymi, ale poprzez zdrowe przejawy. Co o tym myślisz? Czy to jest to, o co walczysz? Czy to psychoterapia czy już się rozwija?

NI Kozłow

Dziękuję za dobre pytanie. Nie znam dobrej odpowiedzi, myślę, że z tobą.

Bardzo możliwe, że słuszniej byłoby nazwać tego specjalistę psychologiem, a nie „terapeutą” i całkiem możliwe, że w tym przypadku nie było wcale psychoterapii, ale praca w ramach zdrowej psychologii. No cóż, chłopak otarł sobie kolano, tata mówi mu: „Nie jęcz!” Tata tutaj nie jest lekarzem, ale tatą.

Czy ten przykład jest przykładem psychologii rozwojowej? Wcale nie. Do tej pory mam hipotezę, że terapeuta (lub rzekomo terapeuta) utrzymywał zainteresowanie światem i chęć rozwoju, podczas gdy osoba cierpiała na traumę. I jak tylko kontuzja przestała boleć, myślę, że proces terapeutyczny się zatrzymał. Czy to prawda, że ​​ktoś tutaj miał się rozwijać?!

Przy okazji zwróć uwagę na przekonanie, że „traumy nie da się wyleczyć, można tylko nauczyć się żyć z jej konsekwencjami”.

Cieszę się, że się mylę.

Dodaj komentarz