Tak więc „herbata” jest równa liczbie: nowy trend odruchowy
 

Ile zazwyczaj dajesz napiwek w kawiarni lub restauracji? Gdzieś około 15%, jak to jest w zwyczaju, prawda? 

Nowe zasady w tym systemie wdzięczności między gościem a kelnerem wprowadzili uczestnicy nowego internetowego wyzwania „Wyzwanie z rachunku”. Inicjatorzy trendu wzywają do napiwku w wysokości takiej samej, jaką gość zapłacił za napój i zjedzony w placówce.

Zdaniem uczestników wyzwania w sieciach społecznościowych jest kilka powodów. Po pierwsze, ciężka praca kelnerów jest niedoceniana: w końcu prawie cały dzień spędzają na nogach, zmuszeni znosić tylko pozytywne emocje, być pomocni. Po drugie, dzięki tej hojności odwiedzający będą mogli zrekompensować wady tej skomplikowanej pracy, w której na co dzień kelner może spotkać się zarówno z niegrzecznością, jak i czyjegoś złym nastrojem. I po trzecie, wielu twierdzi, że zdecydowało się pomóc w postaci 100% napiwku, nawet dlatego, że „nie stracą pieniędzy”.

Osobną kategorią uczestników są byli kelnerzy, którzy zmienili już swój profil i chcą pocieszyć zmuszonych do pracy w gastronomii dobrymi wskazówkami.

 

Uczestnicy Challenge z reguły nie proszą o 100% napiwku, ale o jednorazową spontaniczną hojność. Aktywnie udostępniają zdjęcia rachunków i kwot pozostawionych na herbatę w swoich sieciach społecznościowych.

Ile wskazówek zostało gdzie

Ukraina… Powszechna praktyka to 10-15% kwoty faktury. W tanich kawiarniach napiwków pozostaje mniej, na przykład zaokrąglają rachunek i nie wymagają reszty od kelnera.

USA i Kanadzie… W tych krajach napiwek zaczyna się od 15%. W drogich restauracjach zwykle zostawia się do 25%. Jeśli klient zostawił niewiele napiwku lub nie zostawił go wcale, administrator lokalu ma prawo zapytać, co spowodowało jego niezadowolenie.

Szwajcaria, Holandia, Austria… Turyści 3–10% napiwków zostawiają tylko w drogich lokalach, zbyt duże ilości są uważane za niewłaściwe i świadczą o złym guście.

Wielka Brytania… Jeśli napiwek nie jest wliczony w koszt usługi, należy zostawić 10-15% kwoty zamówienia. Nie jest zwyczajem dawanie napiwków angielskim barmanom, ale można ich poczęstować szklanką piwa lub innym alkoholem.

Francja… Napiwek nazywa się purboir i jest od razu wliczany w cenę usługi. Zwykle jest to 15% na obiad w wybranej restauracji.

Włochy… Napiwek nazywa się „caperto” i jest wliczony w cenę usługi, zwykle 5-10%. Kilka euro można zostawić osobiście kelnerowi przy stole.

Szwecja, Finlandia, Norwegia, DaniaI. W krajach skandynawskich płatność odbywa się wyłącznie czekiem, nie ma zwyczaju dawania napiwków, obsługa ich nie oczekuje.

Niemcy i Czechy… Napiwki są wliczone w cenę usługi, ale pracownicy oczekują niewielkiej nagrody od klienta. Zwykle jest inwestowany na koncie, ponieważ nie akceptuje się jawnego dawania pieniędzy.

Bułgaria i Turcja… Napiwki nazywane są „bakszyszem”, są wliczone w cenę usługi, ale kelnerzy też czekają na dodatkową nagrodę. Tak więc klient musi zapłacić dwa razy. Możesz zostawić 1-2 dolary w gotówce, to wystarczy.

Dodaj komentarz