A ostatnio naukowcy opublikowali wyniki innego badania „kawowego”. Okazuje się, że jeśli osoba pije dwie filiżanki kawy dziennie, ryzyko zachorowania na raka wątroby zmniejsza się o 46 procent – prawie o połowę! Ale na świecie w ciągu ostatniego roku ponad milion osób zmarło z powodu tego typu raka.
Aby dojść do podobnych wniosków, naukowcy stworzyli model, który pokazuje związek między liczbą zgonów z powodu raka a ilością spożywanej kawy. Odkryli, że gdyby każda osoba na świecie wypijała dwie filiżanki kawy dziennie, liczba zgonów z powodu raka wątroby byłaby prawie o pół miliona mniejsza. Więc kawa może uratować świat?
Ponadto pojawiła się ciekawa statystyka: w krajach skandynawskich pije się przede wszystkim kawę. Każdy mieszkaniec wypija średnio cztery filiżanki dziennie. W Europie piją dwie filiżanki dziennie, podobnie jak w Ameryce Południowej, Australii i Nowej Zelandii. W Ameryce Północnej i Środkowej piją jednak mniej kawy – tylko filiżankę dziennie.
„Kawa musi być promowana jako sposób na zapobieganie rakowi wątroby” – przekonują naukowcy. „To prosty, stosunkowo bezpieczny i niedrogi sposób na zapobieganie setkom tysięcy zgonów z powodu chorób wątroby każdego roku”.
To prawda, że naukowcy od razu zastrzegli, że same ich badania nie wystarczą: trzeba kontynuować prace, aby wreszcie dowiedzieć się, co tak magicznego w kawie, która chroni przed onkologią.