Wymyśl koło na nowo: dlaczego porady nie działają?

Wchodząc w trudną sytuację, przeżywając kryzys w związku lub zatracając się przed wyborem, często szukamy porady: pytamy znajomych, współpracowników lub Internet. Kierujemy się wyuczoną od dzieciństwa zasadą: po co wymyślać coś, co zostało już wymyślone przed nami. Jednak w rozwiązywaniu problemów osobistych ta zasada często nie sprawdza się, a porady zamiast ulgi wywołują irytację. Dlaczego tak się dzieje i jak znaleźć rozwiązanie?

Kiedy klienci szukają pomocy, często proszą o radę. Na przykład, jak wyjść ze związku lub jak go naprawić. Pytają, czy warto wychodzić z pracy, czy już czas na dziecko, co zrobić, żeby nabrać pewności siebie, przestać się wstydzić.

Wydawałoby się, że większość pytań jest stara jak świat — czy naprawdę nie wymyślili jeszcze jakiejś ogólnej zasady lub pigułki oszczędzającej, która i tak by pomogła? Niektórzy wprost pytają o to, na przykład: „Czy uważasz, że jest przyszłość dla relacji z tą osobą?” Niestety, tutaj muszę się zdenerwować: ani ja, ani moi koledzy nie mamy uniwersalnej odpowiedzi. „Więc co mamy zrobić?” - ty pytasz. – Wymyśl koło – odpowiadam.

Ludzkość stworzyła tak wiele wygodnych urządzeń, które ułatwiają życie, że wymyślanie na nowo tego, co już istnieje, jest stratą czasu. Ale jeśli chodzi o kwestie takie jak budowanie relacji, zdobywanie pewności siebie, radzenie sobie ze smutkiem lub akceptowanie straty, po prostu nie ma innego wyjścia, jak wynaleźć koło na nowo. Tak, taki, który jest dla nas idealny.

Pamiętam, że jako dziecko z ciekawości zamieniliśmy się rowerami z sąsiadem. Wyglądał jak zwykły rower, ale jakie to było niewygodne: jego stopy ledwo sięgały do ​​pedałów, a siedzenie wydawało się zbyt twarde. Mniej więcej tak samo będzie, jeśli pospiesznie zastosujesz się do czyichś rad i zaczniesz układać życie według cudzego wzorca: jak przyjaciele, jak radzili w telewizji lub nalegali rodzice.

Żyjąc własnymi uczuciami i otwierając się na nowe, stopniowo — samodzielnie lub z pomocą psychoterapeuty — montujemy własny rower.

Po części psychoterapia to proces odkrywania koła na nowo, uważnego, uważnego poszukiwania odpowiedzi na pytania „jaki powinienem być” i „co mi odpowiada”. Relacji nie można nauczyć się z książek, chociaż mogą one być pomocne, jeśli pomogą ci zadać sobie właściwe pytania. Powiedzmy, że sztuczna inteligencja wybrała dla nas idealnego towarzysza. Ale nawet wybierając partnera według sprawdzonej formuły, w efekcie spotykamy żywą osobę i nie pozostaje nam nic innego, jak sami przeżywać te relacje, eksperymentować i improwizować w nich.

Co powiedzieć partnerowi, gdy się kłócisz? Jak uzgodnić finanse, kto wyniesie śmieci? Musisz sam wymyślać odpowiedzi. Który z nich okaże się prawdziwy, możesz określić tylko słuchając siebie. I prawdopodobnie okażą się zupełnie inne od tych, które polecają znajomi czy internet.

Aby zaakceptować stratę, nie ma innego wyjścia niż żyć nią. Aby stać się bardziej pewnym siebie, ważne jest, aby dowiedzieć się, skąd się to bierze, dokładnie z mojej niepewności. Na co zwracam uwagę, że jestem nieśmiały?

Przeżywając więc uczucia i otwierając się na nowe, stopniowo – sami lub z pomocą psychoterapeuty – montujemy własny rower. Ktoś będzie go miał z różowymi wstążkami i koszem na książki, ktoś z oponami z kolcami i potężnymi kołami. I dopiero po odbiciu się od ziemi na rowerze, który dla siebie stworzyliśmy, zaczynamy pedałować w kierunku swojego prawdziwego ja.

Dodaj komentarz