Psychologia

To nie jest teatr w klasycznym sensie. Nie psychoterapia, chociaż może dać podobny efekt. Tutaj każdy widz ma szansę stać się współautorem i bohaterem spektaklu, dosłownie zobaczyć siebie z zewnątrz i wraz z innymi przeżyć prawdziwe katharsis.

W tym teatrze każde przedstawienie rodzi się na naszych oczach i już się nie powtarza. Każdy z siedzących na sali może głośno opowiedzieć o jakimś wydarzeniu, które natychmiast ożyje na scenie. Może to być ulotne wrażenie lub coś, co utkwiło w pamięci i od dawna nawiedza. Facylitator przesłucha mówcę, aby wyjaśnić sprawę. A aktorzy – zwykle jest ich czterech – nie powtórzą akcji dosłownie, ale zagrają to, co w niej usłyszeli.

Opowiadacz, który widzi swoje życie na scenie, czuje, że inni ludzie reagują na jego historię.

Każdy spektakl wywołuje w aktorach i widzach silne emocje. „Narrator, który widzi swoje życie na scenie, czuje, że jest obecny w świecie i że inni ludzie reagują na jego historię – pokazują na scenie, współczują na sali” – wyjaśnia psycholog Zhanna Sergeeva. Ten, kto mówi o sobie, jest gotów otworzyć się na obcych, bo czuje się bezpiecznie — to podstawowa zasada odtwarzania. Ale dlaczego ten spektakl urzeka publiczność?

„Obserwowanie, jak cudza historia odsłania się za pomocą aktorów, niczym kwiat, wypełniony dodatkowymi znaczeniami, nabiera głębi, widz mimowolnie myśli o wydarzeniach ze swojego życia, o własnych uczuciach, — kontynuuje Żanna Siergiejew. „Zarówno narrator, jak i publiczność widzą, że to, co wydaje się nieistotne, w rzeczywistości zasługuje na uwagę, każdy moment życia można głęboko odczuć”.

Teatr interaktywny został wymyślony około 40 lat temu przez Amerykanina Jonathana Foxa, łącząc teatr improwizacji i psychodramy. Odtwarzanie natychmiast stało się popularne na całym świecie; w Rosji jego rozkwit rozpoczął się w XX wieku i od tego czasu zainteresowanie tylko wzrosło. Czemu? Co zapewnia kino odtwarzania? Skierowaliśmy to pytanie do aktorów, celowo nie precyzując, daje — komu? I otrzymali trzy różne odpowiedzi: o sobie, o widzu i o narratorze.

„Jestem bezpieczny na scenie i mogę być prawdziwy”

Natalya Pavlyukova, 35, trener biznesu, aktorka teatru odtwarzania Sol

Dla mnie w playbackach są szczególnie cenne praca zespołowa i absolutne zaufanie do siebie. Poczucie przynależności do grupy, w której możesz zdjąć maskę i być sobą. W końcu na próbach opowiadamy sobie nawzajem swoje historie i gramy je. Na scenie czuję się bezpiecznie i wiem, że zawsze będę wspierany.

Odtwarzanie to sposób na rozwijanie inteligencji emocjonalnej, umiejętności rozumienia stanu emocjonalnego własnego i innych.

Odtwarzanie to sposób na rozwijanie inteligencji emocjonalnej, umiejętności rozumienia stanu emocjonalnego własnego i innych. Podczas spektaklu narrator potrafi mówić żartobliwie, a ja czuję, ile bólu kryje się za jego historią, jakie jest w nim napięcie. Wszystko opiera się na improwizacji, choć czasem widzowi wydaje się, że się na coś zgadzamy.

Czasami słucham opowieści, ale nic we mnie nie rezonuje. Cóż, nie miałem takiego doświadczenia, nie wiem, jak to zagrać! Ale nagle ciało reaguje: podbródek unosi się, ramiona prostują lub wręcz przeciwnie, chcesz zwinąć się w kłębek — wow, uczucie przepływu zniknęło! Wyłączam krytyczne myślenie, po prostu jestem zrelaksowany i cieszę się chwilą „tu i teraz”.

Kiedy zanurzasz się w roli, nagle wypowiadasz frazy, których nigdy w życiu nie wypowiesz, doświadczasz emocji, które nie są dla ciebie charakterystyczne. Aktor bierze cudzą emocję i zamiast gadać i racjonalnie ją tłumaczyć, żyje nią do końca, do samej głębi lub szczytu… A potem w finale może uczciwie spojrzeć narratorowi w oczy i przekazać przesłanie: "Rozumiem cię. Czuję Cię. Poszedłem z tobą część drogi. Dzięki".

„Bałem się publiczności: nagle nas skrytykują!”

Nadieżda Sokołowa, 50 lat, szefowa Teatru Opowieści Publiczności

To jak pierwsza miłość, która nigdy nie odchodzi… Jako student zostałem członkiem pierwszego rosyjskiego teatru odtwarzania. Potem zamknął. Kilka lat później zorganizowano trening odtwarzania i jako jedyny z poprzedniego zespołu poszedłem na studia.

Na jednym ze spektakli szkoleniowych, w których byłam prowadzącą, podeszła do mnie kobieta ze świata teatru i powiedziała: „W porządku. Naucz się tylko jednego: widza trzeba kochać. Pamiętałem jej słowa, chociaż wtedy ich nie rozumiałem. Postrzegałem moich aktorów jako tubylców, a publiczność wydawała się obca, bałem się ich: nagle wzięli nas i skrytykowali!

Przychodzą do nas ludzie, którzy są gotowi odsłonić kawałek swojego życia, powierzyć nam to, co najgłębsze

Później zacząłem rozumieć: przychodzą do nas ludzie, którzy są gotowi odsłonić kawałek swojego życia, powierzyć nam swoje najskrytsze rzeczy — jak można nie czuć za nich wdzięczności, nawet miłości… Gramy dla tych, którzy do nas przychodzą . Rozmawiali z emerytami i niepełnosprawnymi, daleko od nowych form, ale byli zainteresowani.

Pracował w internacie z dziećmi upośledzonymi umysłowo. I był to jeden z najbardziej niesamowitych występów, jakie odczuliśmy. Taka wdzięczność, ciepło jest rzadkością. Dzieci są takie otwarte! Potrzebowali tego i szczerze, bez ukrywania się, pokazali.

Dorośli są bardziej powściągliwi, przyzwyczajeni do ukrywania emocji, ale też doświadczają zachwytu i zainteresowania sobą, cieszą się, że ich wysłuchano i że ich życie jest dla nich grane na scenie. Przez półtorej godziny jesteśmy na jednym polu. Wydaje się, że się nie znamy, ale znamy się dobrze. Nie jesteśmy już obcy.

«Pokazujemy narratorowi jego wewnętrzny świat z zewnątrz»

Yuri Zhurin, 45 lat, aktor teatru New Jazz, trener szkoły odtwarzania

Z wykształcenia jestem psychologiem, od wielu lat doradzam klientom, prowadzę grupy, prowadzę poradnię psychologiczną. Ale od wielu lat zajmuję się tylko odtwarzaniem i szkoleniami biznesowymi.

Każdy dorosły, zwłaszcza mieszkaniec dużego miasta, musi istnieć zawód, który daje mu energię. Ktoś skacze ze spadochronem, ktoś uprawia zapasy, a ja znalazłem sobie taką „sprawność emocjonalną”.

Naszym zadaniem jest pokazanie narratorowi jego „wewnętrznego świata na zewnątrz”

Kiedy studiowałem psychologię, byłem kiedyś jednocześnie studentem na uczelni teatralnej i prawdopodobnie playback to spełnienie młodzieńczego marzenia o połączeniu psychologii i teatru. Chociaż to nie jest teatr klasyczny i psychoterapia. Tak, jak każde dzieło sztuki, odtwarzanie może mieć działanie psychoterapeutyczne. Ale kiedy gramy, w ogóle nie trzymamy tego zadania w głowach.

Naszym zadaniem jest pokazanie narratorowi jego „wewnętrznego świata na zewnątrz” — bez oskarżania, bez nauczania, bez nalegania na cokolwiek. Odtwarzanie ma wyraźny wektor społeczny — służbę społeczeństwu. Jest pomostem między widzem, narratorem i aktorami. Nie tylko bawimy się, pomagamy otworzyć się, opowiadać historie, które kryją się w nas, szukać nowych znaczeń, a co za tym idzie rozwijać. Gdzie jeszcze możesz to zrobić w bezpiecznym środowisku?

W Rosji nie zdarza się często chodzić do psychologów lub grup wsparcia, nie każdy ma bliskich przyjaciół. Dotyczy to zwłaszcza mężczyzn: nie mają skłonności do wyrażania swoich uczuć. I powiedzmy, przychodzi do nas urzędnik i opowiada swoją głęboko osobistą historię. To jest bardzo fajne!

Dodaj komentarz