Psychologia

Każdy żywy organizm wchodzący w skład jakiegoś ekosystemu zajmuje w nim określoną niszę. Optymalny poziom wypełnienia każdej niszy zapewnia równowagę całego ekosystemu. Jeśli nisza jest przeludniona lub zdewastowana, stwarza to zagrożenie dla istnienia całego systemu, aw szczególności dla każdego zamieszkującego go organizmu. W związku z tym, jeśli równowaga jest zachwiana, system dąży do jej przywrócenia, pozbycia się nadmiaru i uzupełnienia niedoboru.

Wydaje się, że mała grupa społeczna podlega temu samemu wzorcowi. Dla każdej grupy charakterystyczna jest pewna kombinacja nisz społecznych, które jeśli są puste, grupa stara się wypełnić, a jeśli są przeludnione, to są obcinane. Przystępując do grupy, nowicjusz albo ma możliwość zajęcia „wakatu” albo wypiera kogoś z już zajętej niszy, zmuszając go do przeniesienia się do innej. W tym procesie osobiste cechy jednostki odgrywają ważną, ale nie decydującą rolę. Dużo ważniejsza jest struktura społeczno-psychologiczna grupy, która wydaje się mieć archetyczny charakter i jest odtwarzana z zaskakującą stałością w najróżniejszych społecznościach.

Na poparcie tej hipotezy można przytoczyć liczne dane z badań socjometrycznych klas szkolnych. (Wydaje się, że wzorce obserwowane w tego typu grupach są całkiem prawdziwe dla dorosłych grup formalnych i nieformalnych). Porównując socjogramy opracowane przez różnych specjalistów w różnych grupach, uderzają pewne cechy wspólne, a mianowicie nieodzowna obecność pewnych kategorii uczniów w strukturze prawie każdej klasy.

Szczegółowe rozwinięcie tego problemu z przypisaniem określonych ról społeczno-psychologicznych (nisz) wymaga szeroko zakrojonych badań empirycznych. Zastanówmy się zatem nad dość oczywistą postacią, której obecność można zauważyć w większości socjogramów — postacią wyrzutka lub outsidera.

Jakie są powody pojawienia się outsidera? Pierwszym założeniem, podyktowanym zdrowym rozsądkiem, jest to, że rolą odrzuconego jest osoba, która posiada pewne cechy, które nie znajdują aprobaty wśród innych członków grupy. Jednak niektóre obserwacje empiryczne sugerują, że takie cechy są nie tyle powodem, ile powodem do odrzucenia. Prawdziwym powodem jest obecność „wakatu” wyrzutka w strukturze grupy. Jeśli ta nisza w grupie jest już przez kogoś zajęta, to inny, powiedzmy, nowicjusz, musi mieć wyjątkowo wyraźne negatywne cechy, aby zasługiwał na odrzucenie. Równie wyraźne cechy, takie jak cechy „zwykłego” outsidera, nie mogą już powodować odrzucenia. W swoim składzie grupa może tolerować dwóch lub trzech wyrzutków. Potem następuje przeludnienie niszy, w którą grupa zaczyna ingerować: jeśli w grupie jest zbyt wielu niegodnych członków, obniża to jej status. Niektóre inne nisze, które zdają się również istnieć w strukturze grupy i są reprezentowane przez role nieformalnego lidera, „błaga”, „pierwszego piękna”, może zapełnić tylko jedna osoba. Pojawienie się nowego pretendenta do takiej roli prowadzi do intensywnej i raczej krótkotrwałej rywalizacji, która nieuchronnie kończy się nieuchronnie przemieszczeniem przegranego w inną niszę.

Wróćmy jednak do outsidera. Co podyktowało potrzebę tej niszy w strukturze grupy? Można przyjąć, że osoba obdarzona socjometrycznym statusem wyrzutka w grupie pełni rolę swoistego kozła ofiarnego. Ta liczba jest niezbędna do samoafirmacji pozostałych członków grupy, aby utrzymać ich samoocenę na odpowiednio wysokim poziomie. Jeśli ta nisza jest pusta, to członkowie grupy są pozbawieni możliwości korzystnego porównania się z kimś mniej godnym. Osoba z zewnątrz z silnymi negatywnymi cechami jest wygodną wymówką dla każdego, kto również posiada te cechy. Swoją oczywistą lub częściej sztucznie zaakcentowaną niższością skupia na sobie projekcję całej grupy „negatywną”. Taka osoba służy jako niezbędny element równowagi całego społeczno-psychologicznego „ekosystemu”.

Od pierwszych dni istnienia klasy szkolnej społeczność dziecięca dąży do rozwarstwienia zgodnie z archetypami społeczno-psychologicznymi. Grupa wybiera spośród swoich członków najbardziej odpowiednich kandydatów do określonej roli społecznej i de facto na siłę wpędza ich w odpowiednie nisze. Dzieci z wyraźnymi wadami zewnętrznymi, niechlujne, głupie itp. są natychmiast wybierane do roli outsiderów. narzędzie odrzucenia w społeczności dziecięcej praktycznie nie jest znalezione, ponieważ nie odpowiada zadaniu utrzymania psychologicznej „homeostazy”.

Możliwe byłoby eksperymentalne sprawdzenie tej hipotezy poprzez następujący — niestety trudny do zrealizowania — eksperyment: spośród kilkunastu klas z różnych szkół, zgodnie z wynikami socjometrii, wybiera się outsiderów i tworzy z nich nową klasę. Można przypuszczać, że struktura nowej grupy już niedługo pokaże jej „gwiazdy” i wyrzutków. Prawdopodobnie podobny wynik uzyskano by w doborze liderów.

Łatwo zrozumieć, że sytuacja odrzucenia jest źródłem poważnych kłopotów dla dziecka, a czasem nawet prowokuje nieodpowiednie formy rekompensaty. To outsiderzy stanowią dużą część „klientów” psychologów szkolnych, ponieważ potrzebują różnych form pomocy psychologicznej. Zbliżając się do rozwiązania tego problemu, psycholog zwykle stara się najpierw zrozumieć, jakie indywidualne cechy spowodowały umieszczenie tego dziecka w tej niegodnej niszy. Rzadko zdarza się, że dziecko jest odrzucane całkowicie niezasłużenie. Jego cechy, które w oczach rówieśników są mankamentami, zwykle nie są trudne do zidentyfikowania. Więc następnym krokiem są poprawki. Pokonując niedociągnięcia, zadaniem jest zmyć z dziecka piętno wyrzutka i przenieść go na bardziej godny status. Niestety nie zawsze się to sprawdza. A powodem tego jest fakt, że grupa potrzebuje tej niszy wypełnionej dla równowagi psychicznej. A jeśli da się z niej wyciągnąć, to prędzej czy później ktoś inny zostanie w nią wciśnięty.

Wyjaśnianie kolegom z klasy osoby postronnej, że zachowują się okrutnie wobec swojego przyjaciela, jest praktycznie bezużyteczne. Po pierwsze, z pewnością będą mieli bezpodstawne zastrzeżenia typu „to twoja wina”. Po drugie, co najważniejsze, dzieci (podobnie jak dorośli) zachowują się w ten sposób w pełnej zgodzie ze swoją naturą psychiczną, która niestety jest daleka od humanistycznego ideału. Ich zachowanie wynika z prostej refleksji: „Jeśli nie jestem lepszy od takich a takich, to od kogo jestem lepszy, dlaczego w ogóle miałbym się szanować?”

Przebudowa systemu relacji w grupie, poprawa samoświadomości jej odrzuconych członków jest zadaniem bardzo trudnym, gdyż wymaga radykalnej przebudowy światopoglądu całej grupy, przede wszystkim jej dostatniej niszy. A ponieważ jej dobre samopoczucie opiera się na odrzuceniu wyrzutka, konieczne jest pielęgnowanie innych, konstruktywnych mechanizmów autoafirmacji i zachowania równowagi społeczno-psychologicznej. Rozwój tego kolosalnego problemu wymaga więcej niż jednej pracy doktorskiej. Co więcej, trzeba przezwyciężyć mechanizm, który prawdopodobnie ma wszelkie powody, by uważać go za archetypowy. Mamy nadzieję, że rozwiązanie tego problemu stanie się przedmiotem odpowiednich badań.

Dodaj komentarz