Już nie modne: czarne jedzenie szybko traci popularność
 

Czarne hamburgery, czarne lody, czarne rogaliki, czarne naleśniki, czarne ravioli… tak wspomina się horror z dzieciństwa „W czarno-czarnym pokoju, w czarno-czarnej skrzyni, był czarno-czarny…”. Wygląda jednak na to, że ta historia odeszła już w zapomnienie, ponieważ czarne jedzenie szybko traci na atrakcyjności.

Na przykład nie tak dawno w menu londyńskiej restauracji Coco di Mama pojawił się bardzo nietypowy element - wegetariańskie rogaliki z czarnym węglem aktywnym. Według pracowników placówki taki przysmak pomaga skutecznie oczyścić organizm z toksyn.

Wydawałoby się to interesujące! Pamiętajcie z jaką ciekawością przyjęliśmy czarne jedzenie – burgery i hot dogi. Ale londyńczycy jakoś nie od razu jej zrozumieli. Chociaż rogaliki z węgla drzewnego były oznaczone na metce, że „smakowały lepiej niż wyglądały”, nie dodało to fanom pieczenia – użytkownicy mediów społecznościowych porównywali rogaliki z węgla drzewnego do ekskrementów, mumii i martwych fok.

 

W Ameryce czarne jedzenie jest całkowicie nie w przychylności. Dietetycy zidentyfikowali zagrożenie dla zdrowia w tym suplemencie. A teraz wszystkie zakłady sprzedające czarną żywność podlegają kontroli. Faktem jest, że od marca ubiegłego roku w Stanach Zjednoczonych weszła w życie norma FDA (US Food Health Authority), która zabrania stosowania węgla aktywnego jako dodatku lub jako barwnika do żywności.

Ale to właśnie węgiel kamienny jest najpopularniejszym składnikiem nadającym potrawom pożądany czarny kolor. Oczywiście czarny kolor w potrawach można uzyskać za pomocą tuszu z mątwy, ale ze względu na specyficzny smak barwią one zazwyczaj tylko dania rybne.

W innych przypadkach stosuje się barwniki spożywcze lub węgiel aktywny, co świadczy o szybkiej przemianie z neutralizatora toksyn w niebezpieczny składnik.  

Dodaj komentarz