Nowe życie starych rzeczy: porady od gospodarza Marata Ka

Klosz z kości, stół z wysypiska, lampa z celofanu… Dekoratorka, prowadząca zajęcia mistrzowskie projektu „Fazenda”, wie, jak z prostego tworzyć niezwykłe.

Grudnia 4 2016

Rzeczy rodzą się w galerii wnętrz niedaleko stacji metra Serpukhovskaya. „Przeprowadziliśmy się tutaj w styczniu tego roku” – powiedział Marat Ka. – „Mieszkali” w tym samym miejscu przez 16 lat. Obecnie mieści się tu restauracja, a dawniej było tam atelier futrzane. Ciocie ciągle przychodziły do ​​nas i pytały: „Gdzie tu przerabiane są futra?” Dojechaliśmy, gdy parkowanie w centrum stało się niemożliwe. Pracownia jest odgrodzona kotarą od pobliskich salonów meblowych. Otwieram, żeby każdy mógł zobaczyć, jacy jesteśmy piękni. Ale goście rzadko przychodzą. Strach. To tak, jakby ładne dziewczyny nie mogły znaleźć chłopaka, ponieważ mężczyźni są wobec nich nieufni. Więc w pięknym wnętrzu, pięknej restauracji, oni też boją się wejść. To jest nasza mentalność. Boję się, gdy za dużo. Niedrogo – to tylko o nas. Boją się jasnych pojedynczych rzeczy, przedmiotów, ubrań.

– Aby zrobić podstawę lampy w postaci zamarzniętego lodu, długo eksperymentowałem. Użyłem szkła, potłuczonych luster, kulek, a na koniec wepchnąłem do szklanej podstawy woreczki celofanowe i dały pożądany efekt. Teraz takie lampy, w rzeczywistości zrobione z jakiegoś nonsensu, znajdują się w drogiej restauracji w Moskwie.

– Mam wszystko ściśle według folderów i półek. Bałagan przeszkadza w pracy. Nawet w poczcie nienawidzę nieprzeczytanych listów. Czytam i usuwam. A w domu: wstałem – i od razu pościeliłem.

– Zasłony z jednej strony są ironiczne dla patchworkowej kołdry czy patchworkowej techniki. Ale zwykle robi się to za pomocą tanich lamówek, a mamy każdy kawałek – kawałek tkaniny, który kosztuje od 3 do 5 tysięcy euro za metr kwadratowy. Znajdują się tu wzory brokatowe i weneckie, francuskie gobeliny z klasztoru oraz chińskie, ręcznie haftowane. Ale nikt ich celowo nie kupił. To wszystko pozostałości po tkaninach, które zastosowaliśmy do różnych wnętrz. A zasłony są również narzędziem użytkowym, rodzajem mapy nawigacyjnej koloru. Kiedy klienci nie potrafią wyjaśnić, który odcień im się podoba, znajdujemy go na zasłonach.

– Klosz wykonany ze skóry koziej, która jest w pewien sposób przetwarzana i nazywa się maroko. Wcześniej wykonywano z niego część butów, tamburynów, bębnów i abażurów. Teraz także kości dla psów. Kiedyś dzieci kupiły je dla naszego psa, a ona je przeżuła tak, że kości rozwinęły się w liście. Po składzie zdałem sobie sprawę, że zostały wykonane z koziej skóry. Wpadł na pomysł, aby zrobić z nich abażur. Namoczyłem kości, rozwinąłem paski i zszyłem je. Skóra jest przesuszona i pięknie rozciągnięta.

– We wnętrzach premium, które wykonuję, wszystko jest ręcznie robione. Ta konsola była przeznaczona do drogiego prywatnego wnętrza. Każdy producent mebli wytwarza produkty do przeciętnych mieszkań i domów. A mieszkania zamożnych ludzi są duże. I potrzebują mebli odpowiedniej wielkości. Konsola jest wykonana w oparciu o te rozważania. Na początku był solidny. I wydawało mi się ozdobą, która nie niesie ze sobą funkcjonalności. Ulepszyłem następną opcję. Teraz jest jak nóż do transformacji – wszystko w pudełkach. Jest nawet wysuwany stolik na laptopa. Takich konsol było osiem i wszystkie się sprzedały.

„Te stare wagi były przeznaczone do listów. Waga przedmiotu determinowała jego wartość.

– Okulary okulistyczne sprzed wieku z wymiennymi soczewkami. Używam ich, gdy muszę dokładnie przyjrzeć się powierzchni.

– Wygląda na to, że stół jest wykonany z litego dębu. Ale to jest szkopuł, imitacja. Potrzebowałem długiego, łatwo składanego systemu, wysokiego, mocnego, prostego i niedrogiego. Dębowy stół byłby przytłaczający. Wykonany jest ze zwykłej płyty meblowej zakupionej na rynku, na wierzchu z forniru dębowego, a zamiast wyciętego przykleja się zwykłą płytę – wycięty z kory dębowej, który po prostu wyrzuca się do produkcji.

– W dzisiejszych czasach niewiele osób pisze piórem. Może tylko prawnicy i nauczyciele szkolni. Oferty finansowe zawsze piszę do klientów ręcznie tuszem i pieczętuję je pieczęcią lakową z moim logo – motylkiem.

Muzeum Sztuki Dekoracyjnej i Stosowanej oderwałoby ten stół rękami, bo to najrzadszy przykład rosyjskiej sztuki naiwnej początku ubiegłego wieku. Został wydany na początku ubiegłego wieku przez artystów ze stowarzyszenia World of Art. Drewniany stół znaleziony na moskiewskim śmietniku, nie przerabiałem, pięknych rzeczy nie dotykam. Ale lampa wykonana jest ze zwykłego MDF-u, na którym pracowały moje ręce.

– Spotkania w studio zawsze odbywają się przy stole przy filiżance herbaty i kawy. Krzesła – ironia na krzesłach Charlesa McIntosha (szkockiego architekta. – Ok. „Antena”). Klasyczny „Mac” jest mniejszy, cienki i żelazny. Siedzenie na nim jest całkowicie niewygodne. Te krzesła mają 16 lat i są wygodne dla każdego. Miałem trzy opcje, zanim znalazłem idealne proporcje. Ironia polega na tym, że Macintosh był przeciwny dekorowaniu, a ja użyłem popularnych technik dekorowania na swoich. Nad stołem jest lampa złożona z dwóch. Metalowy klosz moskiewskiej latarni. Konstrukcja wisi na łańcuszku. Piękno nie musi być drogie; często rodzi się ze śmieci. Aby nikt nie bał się jej dotknąć.

Dodaj komentarz