Mama chciała, żeby syn schudł – a sąsiedzi wezwali policję

Fast food, frytki i inne niezdrowe jedzenie to prawdziwy problem dla matek. Przyzwyczaić dziecko do zdrowego jedzenia, gdy wokół jest tyle pokus… Najbardziej się oprzeć. Mieszkanka niemieckiego miasta Akwizgran zmagała się z nadwagą swojego nastoletniego syna najlepiej jak potrafiła. Ale jak możesz go śledzić? Jak ograniczasz? W końcu nie możesz zawiesić zamka na lodówce… A może go powiesisz?

Dobra, nie zamek. Możesz jeść w ciągu dnia. Będziemy tylko karać, wybaczyć slang, nocne dojoor. Dlatego zaradna mama postawiła na lodówce… alarm! Mój Boże, to fikcja! Alarm, Karl! Dlaczego moja mama nie pomyślała o zrobieniu tego? Wyglądasz, nie zmagałbym się z nietrzymaniem moczu i grubym łupem przez 30 lat. Przepraszam, rozproszyłem się.

Tak więc lodówka okazała się wyposażona w alarm, który był włączany wieczorem, aby żarłok nie był dobry we wspinaniu się tam w nocy. I wtedy któregoś dnia sąsiad zobaczył, że kilku nastolatków przeskakuje przez płot, pędzi do tego domu, zapaliło się światło w kuchni i – dobrze – włączył się alarm.

Mężczyzna wezwał policję. Mówisz, że to dzieci? Ale nie, w Niemczech nie można się przez nikogo przedostać. Młodociani przestępcy muszą być ukarani. Przyjechała policja. Na miejscu już stało się jasne, że nie doszło do żadnego przestępstwa, poza banalnym nieposłuszeństwem. Funkcjonariusze nie przedstawili niczego nawet za fałszywy telefon – wybuch śmiechu stał się rekompensatą, gdy dowiedzieli się, o co chodzi. Nawiasem mówiąc, docenili też pomysłowość mojej matki. To prawda, że ​​​​jej syn najwyraźniej nadal nie jest przeznaczony do utraty wagi.

Dodaj komentarz