Bojowy Wegetariański Paolo Troubetzkoy

„Przechodząc pewnego dnia w Intra [miasto nad Lago Maggiore] obok rzeźni, widziałem zabijanie cielęcia. Moja dusza była przepełniona takim przerażeniem i oburzeniem, że odtąd odmawiałam solidarności z mordercami: odtąd zostałam wegetarianką.

Zapewniam, że można się całkowicie obejść bez steków i pieczeni, moje sumienie jest teraz o wiele jaśniejsze, bo zabijanie zwierząt to prawdziwe barbarzyństwo. Kto dał prawo temu człowiekowi? Ludzkość stałaby znacznie wyżej, gdyby nauczyła się szanować zwierzęta. Ale muszą być szanowani poważnie, nie w taki sam sposób jak członkowie stowarzyszeń ochrony zwierząt, czasami chroniąc ich na ulicach i ciesząc się smakiem ich mięsa w stołówkach.

„Ale ty propagandzisz, książę!”

— Chętnie bym to zrobił. Od dawna chciałem przeczytać wykład na ten temat. Jest tyle dobrych rzeczy do powiedzenia. A fajnie byłoby wygrać! W chwili obecnej nie zajmuję się żadną pracą, ale od jakiegoś czasu przepełnia mnie myśl o pomniku ludzkości odnowionej przez wielki ideał – szacunek dla natury.

— Symboliczny pomnik?

- TAk. Ta byłaby drugą z wielu moich prac, ponieważ nie lubię symboli, ale czasami są one nieuniknione. I drugie mi fu inspirato dal wegetarianismo (zainspirowane dla mnie wegetarianizmem): nazwałem je „Les mangeurs de cadavres” (Zjadacze zwłok). Z jednej strony przedstawiony jest szorstki, wulgarny mężczyzna pożerający padlinę, która przeszła przez kuchnię, a nieco niżej hiena kopiąca zwłoki, by zaspokoić swój głód. Robi się to dla zwierzęcej satysfakcji – i nazywa się mężczyzną; druga robi to, aby utrzymać swoje życie, nie zabija, ale używa padliny i nazywana jest hieną.

Zrobiłem też napis, ale to, wiecie, jest dla tych, którzy szukają „podobieństwa”.

Rozmowa ta miała miejsce w Nervi niedaleko Genui i została opublikowana w 1909 roku w Corriere de la sera (Mediolan). Zawiera opowieść o „punktach zwrotnych”, o wewnętrznym „odrodzeniu” w życiu Trubetskoya. Wiemy też, że podobny incydent miał miejsce w 1899 r. ze wspomnień brata Trubieckiego, Luigiego, który zrelacjonował to samo wydarzenie w bardziej szczegółowej formie, aby szok, jakiego doświadczył Trubetskoy, stał się jeszcze wyraźniejszy: w końcu zdarzyło mu się świadek totalnej eksploatacji zwierzęcia – jako bydła roboczego i rzeźnego.

Książę Piotr (Paolo) Pietrowicz Trubieckoj, wywodzący się ze znanej rosyjskiej rodziny szlacheckiej, prawie całe życie spędził na Zachodzie, w związku z czym język rosyjski znał słabo – mówił po rosyjsku z silnym akcentem. Urodził się w Intra w 1866 roku i zmarł w 1938 roku w miejscowości Suna, również nad Lago Maggiore. Zdaniem włoskiej krytyk sztuki Rossany Bossaglii był to urzekająca osobowość – wywodzący się z rosyjskiej szlachty, płynnie zanurzający się we włoską kulturę regionu Lago maggiore i konsekwentnie realizujący swoje idee moralne i wegetariański styl życia. U progu XV wieku został zaproszony jako profesor Moskiewskiej Akademii Sztuk Pięknych – „zupełnie nowa postać w sztuce rosyjskiej. Absolutnie wszystko było dla niego nowe: począwszy od jego wyglądu i przynależności do słynnej rodziny książąt Trubetskoy. „Wysoki”, „piękny wygląd”, o dobrych manierach i „savoir faire”, a jednocześnie artysta wyemancypowany i skromny, wolny od świeckich przyzwoitości, z europejskim wykształceniem, który pozwalał sobie na oryginalne hobby (m.in.: trzymać w swojej pracowni bestie i zwierzęta oraz być wegetarianinem <…>". Pomimo moskiewskiej profesury Trubetskoj pracował głównie w Paryżu: pod wpływem Rodina malował obrazy o impresjonistycznej żywotności, głównie w brązie - portrety, figurki , kompozycje rodzajowe i obrazki zwierząt.

Jego rzeźba „Zjadacze padlinożerców” (Divoratori di cadaveri), stworzona w 1900 r., a następnie przekazana przez niego lombardzkiemu Towarzystwu Ochrony Zwierząt, była jedyną, której nadał imię. Pokazuje stół z miską prosiaka; przy stole siedzi mężczyzna i pożera klopsiki. U dołu napis: „Wbrew prawom natury” (contro natura); w pobliżu modelowana jest hiena, która rzuciła się na martwe ludzkie ciało. Poniżej napis: Zgodnie z prawami natury (secondo natura) (il. yy). Według WF Bułhakowa, ostatniego sekretarza Tołstoja, w księdze ze wspomnieniami i opowieściami o Tołstoju, w 1921 lub 1922 r. Moskiewskie Muzeum Tołstoja, za pośrednictwem PI Biriukowa, otrzymało w prezencie dwie małe figurki z przyciemnianego gipsu wyrażające idea wegetarianizmu: jedna z figurek przedstawiała hienę pożerającą martwą kozicę, a druga niesamowicie otyłego mężczyznę zachłannie niszczącego pieczoną świnię leżącą na półmisku – oczywiście były to wstępne szkice do dwóch dużych rzeźb. Te ostatnie zostały wystawione na mediolańskim Salonie Jesiennym w 1904 roku, o czym można przeczytać w artykule z Corriere della Sera z 29 października. Ta podwójna rzeźba, znana również jako Divoratori di cadaveri, „ma bezpośrednio promować jego wegetariańskie wierzenia, o których wielokrotnie wspominał autor: stąd oczywista skłonność do groteski, która przenika figurację i jest unikalna w twórczości Trubieckiego”.

Trubieckoj „wychował się w religii swojej matki, protestantyzmie”, pisał jego przyjaciel Luigi Lupano w 1954 r. „Religia jednak nigdy nie była dla niego problemem, chociaż rozmawialiśmy o niej, kiedy spotkaliśmy się w Cabianca; ale był człowiekiem głębokiej dobroci i namiętnie wierzył w życie; szacunek dla życia doprowadził go do wegetariańskiego stylu życia, który nie był w nim płaskim pietyzmem, ale potwierdzeniem jego entuzjazmu dla każdej żywej istoty. Wiele rzeźb miało bezpośrednio moralizować i przekonać publiczność do diety wegetariańskiej. Przypomniał mi, że jego przyjaciele Lew Tołstoj i Bernard Shaw byli wegetarianami i pochlebiało mu, że udało mu się przekonać wielkiego Henry'ego Forda do wegetarianizmu. Troubetzkoy przedstawiał Shawa w 1927 roku i Tołstoja kilka razy w latach 1898-1910.

Prawdopodobnie pierwsze wizyty Trubieckiego w moskiewskim Domu Tołstoja wiosną i jesienią 1898 roku, podczas których widział wegetarianizm w praxi, przygotowały grunt pod ten decydujący moment w życiu Trubieckiego, którego doświadczył w mieście Intra w 1899 roku. Od 15 kwietnia do 23 kwietnia 1898 modeluje popiersie pisarza: „Wieczorem odwiedził nas książę Trubetskoy, rzeźbiarz mieszkający, urodzony i wychowany we Włoszech. Niesamowita osoba: niezwykle utalentowana, ale całkowicie prymitywna. Niczego nie czytał, nie zna nawet wojny i pokoju, nigdzie się nie uczył, naiwny, niegrzeczny i całkowicie pochłonięty swoją sztuką. Jutro Lew Nikołajewicz przyjdzie rzeźbić i zjeść z nami obiad. 9/10 grudnia Trubetskoy odwiedza Tołstoja po raz kolejny wraz z Repinem. 5 maja 1899 r. W liście do Czertkowa Tołstoj odnosi się do Trubieckiego, uzasadniając opóźnienie w ukończeniu powieści Zmartwychwstanie spowodowane nowymi zmianami w rękopisie: twarze to oczy, więc dla mnie najważniejsze jest życie duchowe wyrażone w scenach . I tych scen nie dało się przerobić.

Nieco ponad dekadę później, na początku marca 1909 r. Trubieckoj stworzył jeszcze dwie rzeźby pisarza – Tołstoja na koniu i małą statuetkę. Od 29 do 31 sierpnia Trubetskoy modeluje popiersie Tołstoja. Po raz ostatni przebywa z żoną w Jasnej Polanie od 29 maja do 12 czerwca 1910 r.; maluje portret Tołstoja w oleju, tworzy dwa szkice ołówkiem i zajmuje się rzeźbą „Tołstoj na koniu”. 20 czerwca pisarz ponownie wyraża opinię, że Trubetskoy jest bardzo utalentowany.

Według VF Bułhakowa, który rozmawiał w tym czasie z Trubetskoyem, ten ostatni był wówczas „weganinem” i odmawiał produktów mlecznych: „Dlaczego potrzebujemy mleka? Czy jesteśmy wystarczająco mali, by pić mleko? Tylko najmłodsi piją mleko”.

Kiedy w 1904 r. zaczął ukazywać się pierwszy wegetarianin Vestnik, Trubetskoy został współwydawcą magazynu z numeru lutowego, którym pozostał do ostatniego numeru (nr 5, maj 1905).

Szczególna miłość Trubetskoya do zwierząt była znana na Zachodzie. Friedrich Jankowski w swojej filozofii wegetarianizmu (Philosophie des Vegetarismus, Berlin, 1912) w rozdziale „Istota artysty i odżywiania” (Das Wesen des Kunstlers und der Ernahrung) donosi, że Trubetskoy jest naturalistą w swojej sztuce i generalnie świeckim człowiek, ale żyje ściśle wegetarianinem i nieświadomy paryżan, hałasuje na ulicach iw restauracjach ze swoimi oswojonymi wilkami. „Sukcesy Trubetskoya i chwała, którą osiągnął”, pisał P. w 1988 roku. Castagnoli, „tworzą jedność ze sławą, którą artysta otrzymał swoją nieugiętą decyzją na rzecz wegetarianizmu i miłością, z jaką brał zwierzęta pod swoją opiekę. ochrona. Wśród ulubionych tematów artysty są psy, jelenie, konie, wilki, słonie” (zdj. 8 r.).

Trubetskoy nie miał ambicji literackich. Ale jego pragnienie propagowania wegetariańskiego stylu życia było tak wielkie, że wyraził to również w trzyaktowej sztuce po włosku zatytułowanej „Doktor z innej planety” („Il dottore di un altro planeta”). Jeden egzemplarz tego tekstu, który Trubetskoy przekazał swojemu bratu Luigiemu w 1937 r., Po raz pierwszy ukazał się drukiem w 1988 r. W pierwszym akcie dziewczyna, która nie straciła jeszcze szacunku dla swoich bratnich stworzeń, których podatność nie jeszcze zepsuty przez konwencje, potępia polowania. W drugim akcie swoją historię opowiada sędziwy były skazany („Ecco la mia storia”). Pięćdziesiąt lat temu mieszkał z żoną i trójką dzieci: „Mieliśmy wiele zwierząt, które uważaliśmy za członków rodziny. Spożywaliśmy produkty ziemi, ponieważ uważaliśmy za niską i okrutną zbrodnię przyczynianie się do masowego mordu na tak nikczemnie zamordowanych braciach, grzebanie ich zwłok w naszych żołądkach i zaspokajanie tak zboczonego i nikczemnego obżarstwa większości ludzkości. Mieliśmy dość owoców ziemi i byliśmy szczęśliwi”. Aż pewnego dnia narrator staje się świadkiem tego, jak jakiś taksówkarz brutalnie bije konia na stromej, bagnistej drodze; oblega go, kierowca bije jeszcze mocniej, ślizga się i śmiertelnie uderza w kamień. Narrator chce mu pomóc, a policja niesłusznie oskarża go o morderstwo. Jak widać, to, co wydarzyło się w miejscowości Intra, jest nadal namacalne w tej scenie.

Trubetskoy miał nieco ponad trzydzieści lat, kiedy brał udział w konkursie na pomnik Aleksandra III. Program konkursu przewidywał przedstawienie króla siedzącego na tronie. Trubetskoyowi się to nie podobało i wraz ze szkicem odpowiadającym ogłoszeniu konkursu dostarczył kolejny szkic przedstawiający króla siedzącego na koniu. Ten drugi układ zachwycił wdowę po carze, dzięki czemu Trubetskoy otrzymał zamówienie na 150 rubli. Jednak kręgi rządzące nie były zadowolone z ukończonego dzieła: data otwarcia pomnika (maj 000) artyście ogłoszono tak późno, że nie zdążył na czas zdążyć na uroczystość.

Opis tych wydarzeń pozostawiła nam NB Nordman w swojej książce Strony intymne. Jeden z rozdziałów, datowany 17 czerwca 1909, nosi tytuł: „List do przyjaciela. Dzień o Trubetskoyu. To, jak pisze KI Chukovsky, jest „uroczymi stronami”. Nordman opisuje, jak on i Repin przybywają do Petersburga i udają się do hotelu, w którym przebywa Trubetskoy, i jak na początku nie mogą go znaleźć. W tym samym czasie Nordman spotkał się z aktorką Lidią Borisovną Yavorskaya-Baryatinsky (1871-1921), założycielką Nowego Teatru Dramatycznego; Lidia Borisovna lituje się nad Trubetskoyem. On zatonął! I tak samotny. „Wszystko, wszyscy są przeciwko niemu”. Razem z Trubetskoyem wszyscy „lecą tramwajem”, aby obejrzeć pomnik: „Spontaniczna, potężna kreacja, owinięta świeżością genialnej pracy !!” Po zwiedzeniu pomnika śniadanie w hotelu. Trubetskoy też pozostaje tutaj. Natychmiast, w swoim niepoprawnym rosyjskim, jak zwykle, wprowadza wegetarianizm:

„… Butler, ech! Lokaj!?

Dworecki kłania się z szacunkiem przed Trubieckim.

– Czy zmarły tu gotował? W tej zupie? O! Nos słyszy… trup!

Wszyscy patrzymy na siebie. Och, ci kaznodzieje! Jak posągi w Egipcie na ucztach, mówią i przypominają o tym, o czym nie chce się myśleć w zwykłych formach naszego życia. A dlaczego chodzi o trupy podczas posiłku? Wszyscy są zdezorientowani. Nie wiedzą, co wybrać z mapy.

A Lidia Borisovna z taktem kobiecej duszy natychmiast staje po stronie Trubetskoya.

„Zaraziłeś mnie swoimi teoriami, a ja pójdę z tobą na wegetarianizm!”

I zamawiają razem. A Trubetskoy śmieje się z dziecięcym uśmiechem. Jest w duchu.

O! Już nigdy nie jestem zapraszana na kolację do Paryża. Jestem zmęczony wszystkimi moimi kazaniami!! Teraz postanowiłem opowiedzieć wszystkim o wegetarianizmie. Kierowca mnie zabiera, a teraz jestem do niego: Est – ce que vous mangez des cadavres? cóż, zniknęło, zniknęło. <...> Niedawno poszedłem kupić meble – i nagle zacząłem głosić i zapomniałem po co przyszedłem, a właściciel zapomniał. Rozmawialiśmy o wegetarianizmie, chodziliśmy do jego ogródka, jedliśmy owoce. Teraz jesteśmy wielkimi przyjaciółmi, on jest moim wyznawcą… Wyrzeźbiłem też popiersie bogatego handlarza bydłem z Ameryki. Pierwsza sesja była cicha. A na sekundę pytam – powiedz mi, czy jesteś szczęśliwy?

Ja tak!

– Masz czyste sumienie?

- Mam? Tak, ale co, Cóż, zaczęło się! …”

Później Repin organizuje bankiet dla swojego przyjaciela Trubetskoya w restauracji Kontan. Wysłano około dwustu zaproszeń, ale „w całym Petersburgu było tylko 20 osób, które chciały uhonorować światowej sławy artystę”. Długo milczeli wokół niego, „aż w końcu Diagilew przyniósł swoje rzeczy i przedstawił mu Rosjan!” Repin w pustej sali wygłasza żywą mowę, a także wskazuje na brak wykształcenia Trubetskoya, celowo i celowo kultywowany. Trubetskoy stworzył najlepszy pomnik Dantego we Włoszech. „Pytali go – prawdopodobnie znasz na pamięć każdą linię Nieba i Piekła? … Nigdy w życiu nie czytałem Dantego!” Jak uczy swoich uczniów, Repin pyta retorycznie, „ponieważ nie mówi dobrze po rosyjsku. – Tak, on uczy tylko jednego – kiedy ty – mówi – rzeźbisz – musisz zrozumieć, gdzie jest miękkie, a gdzie twarde. - Otóż to! Gdzie miękkie, a gdzie twarde! Jaka głębia w tej uwadze!!! tych. miękki – mięsień, twardy – kość. Kto to rozumie, ma poczucie formy, ale dla rzeźbiarza to wszystko”. Na wystawie w Paryżu w 1900 r. jury jednogłośnie przyznało Trubetskoyowi Grand Prix za jego pracę. Jest epoką w rzeźbie…

Трубецкой, на французском я XNUMX, благодарит репина за Выступление – и При эtom сразу же Пускает Вод Ale mimo wszystko powiem, że kocham życie! Z miłości do tego życia chciałbym, aby było szanowane. Z szacunku dla życia zwierząt nie powinno się zabijać tak jak teraz. Tylko zabijamy, do cholery! Ale wszędzie i każdemu, kogo spotykam, mówię… Nie zabijaj. Szanuj życie! A jeśli jesz tylko zwłoki — jesteś karany chorobami, które [sic! — П.Б.] dać ci te zwłoki. To jedyna kara, jaką mogą wymierzyć ci biedne zwierzęta”. Все слушают насупившись. Кто любит проповеди? Мясные блюда становятся противны. "Oh! Kocham naturę, kocham ją ponad wszystko < …> A oto mój gotowy pomnik! Jestem zadowolony ze swojej pracy. Mówi dokładnie to, czego chciałem – wigor i życie! »

Okrzyk Repina „Bravo, bravo Trubetskoy!” był cytowany przez gazety. Geniusz pomnika Trubieckiego wywarł głębokie wrażenie również na VV Rozanovie; ten pomnik uczynił go „entuzjastą Trubetskoya”. SP Diagilew w 1901 lub 1902 roku w redakcji czasopisma Mir Iskusstva pokazał Rozanovowi projekt pomnika. Następnie Rozanov poświęcił entuzjastyczny artykuł „Paolo Trubezkoi i jego pomnikowi Aleksandra III”: „tu, w tym pomniku, my wszyscy, wszyscy Rusi od 1881 do 1894 roku”. Ten artysta Rozanov znalazł „strasznie utalentowaną osobę”, geniusza, oryginału i ignoranta. Oczywiście artykuł Rozanowa nie wspomina o miłości Trubetskoya do natury i jego wegetariańskim stylu życia.

Sam pomnik spotkał smutny los. Nie tylko nie podobały mu się kręgi rządzące z otoczenia Mikołaja II, ale też władze sowieckie ukryły go w 1937 r., w okresie stalinizmu, na jakimś podwórku. Trubetskoy, znany ze swoich rzeźb zwierzęcych, zaprzeczył, jakoby praca miała być deklaracją polityczną: „Chciałem tylko przedstawić jedno zwierzę na drugim”.

Tołstoj dobrowolnie pozwolił Trubetskoyowi na przedstawienie się. Powiedział o nim: „Co za ekscentryk, co za dar”. Trubieckoj nie tylko przyznał mu, że nie czytał Wojny i pokoju – zapomniał nawet zabrać ze sobą wydania dzieł Tołstoja, które prezentował mu w Jasnej Polanie. Jego grupowa „symboliczna” plastyczność była znana Tołstojowi. 20 czerwca 1910 r. Makowicki odnotowuje: „LN zaczął mówić o Trubieckoj: – Ten Trubieckoj, rzeźbiarz, okropny zwolennik wegetarianizmu, zrobił figurkę hieny i mężczyzny i podpisał: „Hiena zjada zwłoki i sam człowiek zabija…”.

NB Nordman przekazał przyszłym pokoleniom ostrzeżenie Trubieckiego o przenoszeniu chorób zwierzęcych na ludzi. Słowa: „vous etes punis par les maladies qui [sic!] vous donnent ces cadavres” nie są jedynym ostrzeżeniem z przedwojennej Rosji, rzekomo zwiastującym chorobę wściekłych krów.

p,s, Na zdjęciu Paolo Trubetskoy i LN Tołstoj na koniu.

Dodaj komentarz