«Spotkanie ze sobą»: jak miłość pomaga nam poznać siebie?

Nasze wyobrażenia na temat świata i nas samych są testowane, gdy wchodzimy w intymne relacje. Czasami partner radykalnie zmienia nasze poczucie siebie. Kiedy związek z drugim przeszkadza w kontakcie z samym sobą, a kiedy pomaga? Rozmawiamy o tym z psychoterapeutą egzystencjalnym.

Psychologia: Czy konieczne jest dobre poznanie siebie przed wejściem w związek?

Swietłana Krivtsova: Być może. Każdy, kto nie ma choćby trochę jasności o sobie, kto nie umie się bronić i nie szanuje praw drugiego człowieka, nie jest jeszcze gotowy do partnerstwa. Ale ilu z nas to zrozumienie chroniło nas przed silnymi uczuciami? Jednak zakochanie się doskonale sprawdza siłę naszego „ja”.

Co się z nami dzieje, gdy się zakochujemy?

Zakochanie to potężna energia podboju i czujemy się nią schwytani. Albo śmiertelnie przerażony potęgą rosnącej potrzeby intymności, potęgą namiętności. Bycie zakochanym pokazuje, jak bardzo jestem emocjonalnie głodny. Ten głód się narastał i tak naprawdę tego nie zauważyłem. Aż pojawił się ktoś, kto wysłał mi tajny sygnał, że z nim mogę doświadczyć „tego samego”.

Co dokładnie? Każdy jest inny. Niektórzy szukają spokoju i ochrony, bezpieczeństwa i niezawodności. I zakochaj się, znajdując odpowiedniego partnera. Dla innych stabilność jest więcej niż wystarczająca i potrzebują czegoś zupełnie innego — rozwiania nudy, przeżycia dreszczyku emocji, zabarwienia spokojnego życia mocą i ryzykiem. I zakochują się w poszukiwaczach przygód.

Im silniejsze są nasze potrzeby, tym bardziej zaślepiają nas fantazje i mniej widzimy, kogo spotykamy.

A ci, którzy są przesiąknięci miłością swoich rodziców, nie doświadczają jej deficytu, ale nadwyżki: namiętnie chcą dawać miłość i troskę. I znajdź kogoś, kto potrzebuje opieki. Dlatego tak naprawdę w miłości dochodzi do spotkania nie z drugim człowiekiem, ale z samym sobą, z tym, co dla nas wartościowe i potrzebne.

Im silniejsze są nasze potrzeby, tym bardziej zaślepiają nas fantazje i mniej widzimy, kogo spotykamy. To w stu procentach historia nas samych.

Ale kiedy fantazje zostaną rozwiane…

Wcześniej czy później miłość się kończy. Czasami rozpad następuje w ciągu miesiąca po spotkaniu, ale częściej związki, które już się rozczarowały, trwają znacznie dłużej.

Po trzeźwym spojrzeniu na przedmiot naszej pasji możemy zadać sobie pytanie: jak weszłam w taki związek? Dlaczego pokładałem nierealistyczne oczekiwania wobec tego nieprzeniknionego egoisty i czekałem, aż się przejmie? I jak mam już nie wpaść w pułapkę i nie słyszeć cynicznego „Ty sam jesteś winien wszystkiego. Podziękuj, że tak długo się z tobą znosiłeś.

Kiedy opuszczamy związek z odrobiną poczucia własnej wartości, doświadczamy wiele bólu. Jeśli się tego boimy, to wpadamy w nowy związek, a jeśli nie, to wracamy – a czasem nawet czujemy się odrzuceni – do siebie.

Czy miłość może nas zbliżyć?

Tak, pod warunkiem, że nie boimy się cierpienia, które towarzyszy miłości. Cierpienie może nas zbliżyć do siebie, to jest jego główna wartość, dlatego nie można sobie wyobrazić bez niego życia. A jeśli zręcznie tego unikniemy, to nawet miłość nie zbliży nas do siebie. Lubię to.

Jak możesz znieść ten ból?

Dobra relacja z samym sobą pomaga nie rozstać się z bólem: szczera i przyjazna rozmowa, umiejętność współczucia dla siebie i wewnętrzne prawo do niego, pewność siebie i współczucie, zbudowane na znajomości własnych zasług.

Silne zjednoczenie z samym sobą — w tym «małżeństwie» obowiązują te same prawa: «w smutku i radości, w bogactwie i ubóstwie»… Nie rozwodzij się, nie porzucaj siebie, gdy coś pójdzie nie tak. Spróbuj zrozumieć: dlaczego to zrobiłem, a nie inaczej? Zwłaszcza gdy zrobiłem coś złego, czego żałuję.

Zobacz sens swoich działań, naucz się żałować i pokutować. W ten sposób powoli rozwija się ciepła relacja z samym sobą, która daje nam poczucie, że nie zostaniemy sami. Nawet jeśli dojdzie do zerwania z tą konkretną ukochaną osobą. I zbudujemy następujące relacje, będąc już bardziej dojrzałymi i czujnymi.

Czy można przejść ścieżkę dorastania z partnerem, jeśli nadal decydujesz się na pozostanie w związku?

Zależy to od zdolności każdego do dostrzeżenia tego, co mu nie odpowiada, udziału własnego udziału. I doznaj zamieszania, a nawet szoku z tego powodu: okazuje się, że ty i twój samolubny mąż / żona tworzycie idealną parę!

Wpływa także na tę umiejętność prowadzenia dialogu — deklarowania własnych pragnień i obrony swojego zdania w sytuacji zderzenia różnych interesów i oczekiwań. Niektórzy uczą się tego poza rodziną, w mniej ryzykownym miejscu, na przykład w pracy.

Konflikty są głównym warunkiem odnalezienia siebie

Kobieta, która odnosi sukcesy w swojej karierze, może zauważyć: dlaczego nie czuję szacunku do siebie w domu? Człowiek, który otrzymuje uznanie od kolegów w pracy, może być zaskoczony, że nie zawsze jest „idiotą”. I zadaj sobie pytanie: dlaczego w pracy mam prawo do opinii, a w domu przed partnerem nie mogę nalegać sama?

I w końcu ludzie zbierają się z odwagą i zaczyna się konflikt. Konflikty są głównym warunkiem odnalezienia siebie. A konflikty rozwiązane pokojowo to nasze największe zasługi, ale właśnie rozwiązane, czyli takie, z których wyszedłem nie ofiarą, ale też nie gwałcicielem. Powszechnie nazywa się to sztuką kompromisu.

Czy wygląd partnera, jego reakcje pomagają nam lepiej widzieć i rozumieć siebie?

Mąż i żona to pierwsi krytycy siebie nawzajem. Kiedy mogę zaufać innemu autorytatywnemu, że będzie mnie obserwował i był lustrem, zwłaszcza jeśli w niektórych aspektach życia tak naprawdę nie ufam sobie, to jest to wielkie szczęście. Ale tylko wtedy, gdy to lustro nie jest jedynym źródłem mojej wartości.

A co o sobie myślę? W końcu lustro, które mnie odbija, może być przekrzywione. Albo wcale nie być lustrem, to znaczy może po prostu przypisywać nam to, czym nie jesteśmy. Wszyscy naprawdę potrzebujemy pełnego szacunku, zainteresowania, uważnego spojrzenia od kochającej osoby: dlaczego to zrobiłeś? Czy to pochwalam? Czy mogę cię za to szanować?

Miłość pozwala nam zobaczyć esencję siebie nawzajem. Jak mówi Alfried Lenglet: „Widzimy w drugim nie tylko to, kim jest, ale kim może być, co jeszcze w nim drzemie. Ta piękność, która śpi. Widzimy, kim może się stać, widzimy człowieka w jego potencjale. Wgląd jest możliwy bez miłości, ale czujność jest dostępna tylko dla kochającego serca.

Jak rozpoznać prawdziwą miłość?

Jest jedno bardzo subiektywne, ale precyzyjne kryterium. Obok kochającego możemy być bardziej sobą, nie musimy udawać, usprawiedliwiać, udowadniać, naginać się pod oczekiwania. Możesz po prostu być sobą i pozwolić innym być.

Dodaj komentarz