„Małżeństwa są zawierane w niebie”: co to znaczy?

8 lipca Rosja obchodzi Dzień Rodziny, Miłości i Wierności. Poświęcony jest świętom prawosławnych świętych księcia Piotra i jego żony Fevronii. Być może ich małżeństwo zostało zdecydowanie pobłogosławione z góry. A co my, współcześni ludzie, mamy na myśli, kiedy mówimy, że sojusze są zawierane w niebie? Czy to oznacza, że ​​za nasze relacje odpowiedzialna jest siła wyższa?

Mówiąc zdanie „Małżeństwa są zawarte w niebie”, mamy na myśli fatalny związek dwojga ludzi: siła wyższa połączyła mężczyznę i kobietę, pobłogosławiła ich związek i będzie sprzyjać im w przyszłości.

I dlatego będą żyć razem i radośnie, rodzić i wychowywać wiele szczęśliwych dzieci, spotykać starość razem wśród ukochanych wnuków i prawnuków. Dodam też, że na pewno umrą tego samego dnia. W ogóle pojawia się taki sielankowy obraz szczęśliwego życia rodzinnego. W końcu wszyscy pragniemy szczęścia i to trwałego — od początku do końca.

A jeśli są jakieś trudności, to coś poszło nie tak? A może był to przede wszystkim błąd? Każdy, kto jest realistą, chciałby wiedzieć — czy to naprawdę mój partner w życiu?

Taka wiedza zapewniłaby pracę w związku przez całe życie, bez względu na to, co się stanie. Ale możesz być spokojny, wiedząc, że oboje jesteście na dobrej drodze. Wiesz, czasami zazdroszczę Adamowi i Ewie: nie mieli bólu wyboru. Innych „wnioskodawców” nie było, a kojarzenie się z własnymi dziećmi, wnukami i prawnukami to przecież nie zwierzęta!

A może brak alternatywy to nawet dobra rzecz? A jeśli jest was tylko dwoje, to czy prędzej czy później zakochacie się w sobie? Jak to widać na przykład w filmie Pasażerowie (2016)? A jednocześnie w filmie „Homar” (2015) niektóre postacie wolały zamienić się w zwierzęta, a nawet umrzeć, aby nie łączyć się z niekochanymi! Więc wszystko tutaj jest również niejednoznaczne.

Kiedy dzisiaj brzmi to zdanie?

Wiele napisano o małżeństwie w Ewangelii, ale chciałbym podkreślić następującą: „…to, co Bóg połączył, niech nikt nie rozdziela”. (Mt 19), co moim zdaniem może być również postrzegane jako Boża wola dotycząca małżeństw.

Dziś postulat ten wypowiadany jest najczęściej w dwóch przypadkach. Lub robią to ludzie silnie religijni, aby zastraszyć i przemówić do małżonków (najczęściej w związku małżeńskim), którzy myślą o rozwodzie. Albo jest potrzebny, aby uwolnić się od odpowiedzialności za swój wybór: mówią, że został zesłany do mnie z góry, a teraz cierpimy, nosimy krzyż.

Moim zdaniem jest to logika odwrotna: skoro sakrament ślubu odbywał się w świątyni, to małżeństwo jest od Boga. I tutaj wielu może mi się sprzeciwić, podając wiele przykładów tego, jak czasami bezmyślnie, formalnie, a nawet szczerze obłudnie, na pokaz, odbywał się ślub niektórych par w świątyni.

Odpowiem tak: to na sumieniu pary, ponieważ księża nie mają specjalnych uprawnień do sprawdzania stopnia świadomości i odpowiedzialności tych, którzy chcą się pobrać.

A gdyby tak było, to zdecydowana większość chętnych mogłaby zostać uznana za niegodnych i nieprzygotowanych, w wyniku czego nie mogliby stworzyć rodziny według zasad kościelnych.

Kto to powiedział?

Według Pisma Świętego pierwsi ludzie zostali stworzeni i zjednoczeni przez samego Boga. Stąd prawdopodobnie bierze się oczekiwanie, że wszystkie inne pary również powstają nie bez Jego wiedzy, udziału i zgody.

Według badań historyka Konstantina Duszenko1, pierwsza wzmianka o tym znajduje się w Midraszu — żydowskiej interpretacji Biblii z XX wieku, w jej pierwszej części — Księdze Rodzaju („Genesis Rabbah”).

Wyrażenie to pojawia się we fragmencie opisującym spotkanie Izaaka i jego żony Rebeki: „Pary są kojarzone w niebie” lub w innym tłumaczeniu: „Nie ma małżeństwa mężczyzny inaczej niż z woli Nieba”.

To stwierdzenie w takiej czy innej formie można znaleźć w Piśmie Świętym. Na przykład w 19. rozdziale Księgi Przysłów Salomona: „Dom i majątek są dziedzictwem rodziców, ale mądra żona jest od Pana”.

A dalej w Biblii można wielokrotnie znaleźć odniesienia do małżeństw starotestamentowych patriarchów i bohaterów, którzy byli „od Pana”.

Słowa o niebiańskim pochodzeniu związków brzmiały również z ust bohaterów dzieł literackich z połowy XX wieku, a następnie uzyskały różne kontynuacje i zakończenia, głównie ironiczne i sceptyczne, na przykład:

  • „… ale nie obchodzi ich, że im się uda”;
  • „… ale to nie dotyczy małżeństw przymusowych”;
  • „… ale niebo nie jest zdolne do takiej strasznej niesprawiedliwości”;
  • „…ale są wykonywane na ziemi” lub „…ale są wykonywane w miejscu zamieszkania”.

Wszystkie te kontynuacje są do siebie podobne: mówią o rozczarowaniu sukcesem małżeństwa, tym, że na pewno będzie nas w nim czekało szczęście. A wszystko dlatego, że ludzie od niepamiętnych czasów pragnęli i chcą gwarancji, że wydarzy się cud wzajemnej miłości. I nie rozumieją lub nie chcą zrozumieć, że ta miłość powstaje w parze, którą tworzą sami jej uczestnicy…

Dziś sceptycyzm, z jakim ludzie reagują na zwrot „małżeństwa są zawierane w niebie”, wynika ze statystyk rozwodów: ponad 50% związków w końcu się rozpada. Ale nawet wcześniej, kiedy wiele małżeństw zawierano pod przymusem lub nieświadomie, przez przypadek, było tak mało szczęśliwych rodzin, jak dzisiaj. Rozwód był po prostu zabroniony.

Po drugie, ludzie źle rozumieją cel małżeństwa. Nie jest to przecież wspólna beztroska sielanka, ale pewna, nieznana nam początkowo misja, którą para musi spełnić zgodnie z planem Wszechmogącego. Jak mówią: drogi Pana są niezbadane. Jednak później te znaczenia stają się jasne dla tych, którzy chcą je rozszyfrować.

Cel małżeństwa: co to jest?

Oto główne opcje:

1) Moim zdaniem najważniejszym celem jest to, aby partnerzy byli sobie oddani na całe życie lub na chwilę, aby: stań ​​się bardziej świadomy siebie i zmieniaj się na lepsze. Stajemy się dla siebie nauczycielami lub, jeśli chcesz, sparingpartnerami.

Szkoda, że ​​najczęściej ta wspólna droga trwa zaledwie kilka lat. A potem jeden lub oboje partnerzy osiągają nowy poziom rozwoju i funkcjonowania, a po zmianie nie mogą żyć razem w pokoju. I w takich przypadkach lepiej to szybko rozpoznać i spokojnie się rozproszyć.

2) Urodzić i wychować wyjątkową osobę lub aby wspólne dzieci zdały sobie sprawę z czegoś ważnego. Tak więc starożytni Izraelici chcieli urodzić Mesjasza.

Lub, jak ilustruje samo Życie (2018), rodzice muszą „cierpieć”, aby ich dzieci mogły się spotkać i pokochać. Dla mnie idea tej taśmy jest taka: prawdziwa wzajemna miłość jest tak rzadka, że ​​można ją uznać za cud, a dla tego poprzednie pokolenia mogą być napięte.

3) Aby to małżeństwo zmieniło bieg historii. I tak na przykład ślub księżniczki Małgorzaty Valois z Henrykiem de Bourbon, przyszłym królem Henrykiem IV, zakończył się w noc Bartłomieja w 1572 roku.

Jako przykład można przytoczyć naszą ostatnią rodzinę królewską. Ludzie naprawdę nie lubili królowej Aleksandry, a zwłaszcza ludzie byli zirytowani jej usposobieniem do Rasputina, choć wymuszonym, choć z powodu choroby jej syna. Małżeństwo Mikołaja II i Aleksandry Fiodorowny można naprawdę uznać za wyjątkowe!

I mocą wzajemnej miłości dwojga wielkich ludzi, którą cesarzowa opisała w swoim pamiętniku w 1917 r. (później ukazały się jej notatki, okresowo je czytam i wszystkim polecam), wydane później pod tytułem: „ Daj miłość” (od czasu do czasu czytam i polecam wszystkim).

I pod względem znaczenia dla historii zarówno kraju, jak i Kościoła (cała rodzina została kanonizowana w 2000 roku i kanonizowana jako święci). Małżeństwo Piotra i Fevronii, naszych rosyjskich świętych, miało tę samą misję. Zostawili nam przykład idealnego życia małżeńskiego, chrześcijańskiej miłości i oddania.

Małżeństwo jest jak cud

Rolę Boga w tworzeniu rodzin widzę w tym, że spotykają się dwie odpowiednie osoby. W czasach Starego Testamentu Bóg czasami robił to bezpośrednio — oznajmiał małżonkowi, kogo powinien wziąć za żonę.

Od tego czasu chcemy wiedzieć na pewno, kim jest nasza narzeczona i jaki jest nasz cel, otrzymawszy poprawną odpowiedź z góry. Dziś też takie historie się zdarzają, tylko że Bóg «działa» mniej wyraźnie.

Ale czasami nie mamy wątpliwości, że niektórzy ludzie znaleźli się w tym miejscu io tej porze wyłącznie z woli cudu, że tylko siła wyższa mogła tego dokonać. Jak to się stało? Podam przykład z życia przyjaciela.

Elena niedawno przeprowadziła się do Moskwy z prowincji z dwójką dzieci, wynajęła mieszkanie i zarejestrowała się na portalu randkowym, solidnym i płatnym, po przeczytaniu recenzji w Internecie. Nie planowałem poważnego związku w ciągu najbliższych kilku lat: więc może poznaj kogoś na wspólną rozrywkę.

Aleksiej to Moskal, rozwiódł się kilka lat temu. Zdesperowany, aby znaleźć dziewczynę po wielokrotnych próbach spotkania offline, postanowił zarejestrować się na tym samym portalu randkowym po przeczytaniu tej samej recenzji i zapłaceniu za rok z góry.

Nawiasem mówiąc, nie spodziewał się też, że wkrótce spotka tu parę: myślał, że będzie flirtował w korespondencji i na rzadkich jednorazowych spotkaniach „w celu uzyskania kobiecej energii libidinalnej” (jest psychologiem, rozumiesz).

Aleksiej zarejestrował się w służbie późnym wieczorem i był tak podekscytowany tym procesem, że przejechał pociągiem przez swoją stację iz trudem późno po północy dotarł do domu. Kilka godzin później, w innej części miasta, dzieje się co następuje.

Jeśli chcesz żyć długo i szczęśliwie, będziesz musiał ciężko pracować nad sobą i związkami.

Elena, która w tym czasie od kilku tygodni bezskutecznie komunikowała się z wnioskodawcami, nagle budzi się o 5 rano, co nigdy wcześniej jej się nie zdarzyło. I tak naprawdę nie myśląc, działając z kaprysu, zmienia dane swojego profilu i parametry wyszukiwania.

Wieczorem tego samego dnia Elena najpierw pisze do Aleksieja (także nigdy wcześniej tego nie robiła), odpowiada niemal natychmiast, rozpoczynają korespondencję, szybko do siebie dzwonią i rozmawiają ponad godzinę, rozpoznając się…

Od tamtej pory Elena i Aleksiej codziennie rozmawiają godzinami, życząc sobie dobrego poranka i dobrej nocy, spotykając się w środy i soboty. Oboje mają to po raz pierwszy… Po 9 miesiącach spotykają się, a dokładnie rok później, w rocznicę znajomości, grają wesele.

Według wszystkich praw fizyki, socjologii i innych nauk nie powinni byli się spotykać i zacząć żyć razem, ale tak się stało! Należy zauważyć, że oboje zarejestrowali się na portalu randkowym po raz pierwszy, spędziła na nim około miesiąca, a on spędził tylko jeden dzień. Nawiasem mówiąc, Aleksiej próbował zwrócić pieniądze zapłacone za rok, ale bezskutecznie.

I nikt nie może mi udowodnić, że spotkali się przypadkowo, bez pomocy nieba! Nawiasem mówiąc, około rok przed spotkaniem, jak się okazało, był inny zbieg okoliczności — wędrowali tego samego dnia po halach tej samej wystawy (specjalnie poleciała do Moskwy), ale potem nie byli przeznaczeni na spotkanie .

Ich miłość wkrótce minęła, różowe okulary zostały usunięte i zobaczyli się w całej okazałości, ze wszystkimi jego wadami. Nadszedł czas rozczarowania… I rozpoczęła się długa praca wzajemnego akceptowania się, tworzenia miłości. Przeszli i będą musieli wiele przejść i wiele zrobić dla własnego szczęścia.

Chciałbym podsumować mądrością ludową: zaufaj Bogu, ale sam się nie pomyl. Jeśli chcesz żyć długo i szczęśliwie, będziesz musiał ciężko pracować nad sobą i związkami. Zarówno przed ślubem, jak iw trakcie wspólnego życia, zarówno samodzielnie (idź do psychologa), jak i razem (chodź na rodzinne sesje psychoterapii).

Oczywiście bez nas, psychologów, jest to możliwe, ale z nami jest to o wiele szybsze i bardziej efektywne. Przecież szczęśliwe małżeństwo wymaga dojrzałości, świadomości, wrażliwości, zdolności do refleksji i negocjacji, rozwoju na różnych poziomach osobowości obojga partnerów: fizycznym, intelektualnym, emocjonalnym, społeczno-kulturowym i duchowym.

A co najważniejsze — umiejętność kochania! I można się tego również nauczyć modląc do Boga o dar Miłości.


1 http://www.dushenko.ru/quotation_date/121235/

Dodaj komentarz