Lucie Lucas, pseudonim Clem, zwierza się ze swojego życia jako matki

Spis treści

Lucie Lucas: „W wieku 16 lat chciałam już być matką”

Wcielasz się w Clem od 2010 roku. W tym samym roku po raz pierwszy zostałaś mamą? Czy to pomogło ci w tej roli?

Może pomogło mi to lepiej zrozumieć, przez co może przechodzić Clem. I wtedy moje gesty były pewniejsze. Z pewnością bardziej odpowiadało mi to, że sama byłam mamą.

Granie tą postacią uczyniło Cię znanym opinii publicznej. Spodziewałeś się takiego szaleństwa?

Zupełnie nie. Jestem bardzo zaskoczona i bardzo szczęśliwa. Myślę, że nigdy nie poznasz prawdziwych przepisów na sukces.

Co tak bardzo lubisz?

Pisarze naprawdę starają się malować historie z postaciami i sytuacjami, które są dość powszechne. Identyfikacja jest łatwiejsza. Rozpoznają się nawzajem. Staramy się też włożyć w to całą czułość i humor, jak tylko możemy.

Na początku grałeś nastoletnią dziewczynę. Clem jest dziś młodą kobietą taką jak ty. Wyglądasz jak on?

Nie jesteśmy dokładnie tacy sami. Poza tym to zabawne, bo moi partnerzy, którzy odkrywają mnie z roku na rok, zdają sobie sprawę, jak bardzo różnię się od Clema. Wkładam w to dużo własnego, to postać, do której jestem bardzo przywiązany i do której mam wiele uczucia, ale to nie ja. Z drugiej strony jestem znany z tego, że jestem dość optymistyczny i szczęśliwy, to jest coś, co dzielę z Clemem.

Masz dwie córki. W serialu Clem jest matką małego chłopca. Czy to doświadczenie sprawiło, że chciałeś go mieć? Trzecie dziecko, myślisz o tym?

(śmiech) Nie wiem. Ale na razie jedno jest pewne, naprawdę nie jest łatwo zarządzać wszystkim. Nie wyobrażam sobie, żebym robił teraz jedną trzecią!

Poza tym, jak pogodzisz matczyne życie ze strzelaninami? Czy jesteś tak otoczony jak Clem?

Tak. Nawet bardziej niż ona! Mam ogromne szczęście, otrzymuję dużą pomoc, zwłaszcza od rodziny.

Zostałaś matką w wieku 23 lat. Chciałaś założyć młodą rodzinę, gdzie to jest zbieg okoliczności w życiu?

Zawsze chciałam być bardzo młodą matką. Dlatego rola Clema od razu mnie przekonała. Szczególnie ważna była dla mnie obrona tej postaci. W wieku 16 lat miałem już to pragnienie. Powiedziałam sobie, ale „kiedy będę mogła być mamą”. Po tym wcale nie żałuję, że nie urodziłam dziecka w wieku 16 lat! (śmiech). Myślę, że nie jesteśmy gotowi!

Zamknij

Jak wytłumaczysz to wczesne pragnienie macierzyństwa?

Nie mam pojęcia, bo mam absolutnie niesamowitą mamę! Może chciałem być taki jak ona…

No właśnie, którą matką jesteś z Lilou i Moïrą, twoimi córkami w wieku 4 i 3 lat?

Jestem bardzo czuła. Staram się słuchać moich córek i pomagać im iść naprzód w życiu, nie narzucając im zbyt wiele. Jedynym punktem, który jest dla mnie naprawdę ważny, jest szacunek dla innych i dla siebie.

Jak wybrałaś imiona swoich córek?

Mój mąż tak bardzo pomógł mi przy pierwszym porodzie, że pozwoliłam mu wybrać. Był niesamowity tego dnia, więc zależało mi na tym, aby wybrał. Po drugie, chcieliśmy oryginalnej nazwy. Lilou zawsze ma w swojej klasie imiennika, nie chcieliśmy, żeby to się powtórzyło. Pewnego dnia oglądaliśmy „Hak” i usłyszeliśmy, jak Robin Williams wykrzykiwał Moïra, imię jego żony. Od razu uznaliśmy to imię za bardzo ładne. Bardzo mi się to podoba, ponieważ możemy mu przypisać kilka źródeł. Myślę, że przywołuje Amerykę Północną, niektórzy twierdzą, że wygląda bardziej jak nazwa polinezyjska.

W wywiadzie powiedziałeś, że nie pozwalasz swojej najstarszej córce oglądać Clema, bo to ją denerwuje. Czy nadal tak jest?

Dokładnie wczoraj oglądałem kolejne odcinki i w tym czasie przyjechał mój 3-latek. Powiedziała do mnie: „Ale kim jest ten mały chłopiec i dlaczego całujesz tego pana?” W tym momencie powiedziałem sobie, że to wciąż porażka! (śmiech) Ale nawet 4-latek jeszcze by nie zrozumiał…

Nie znają jeszcze twojej pracy?

Bardzo trudno im zrozumieć, co robię. Poza tym tylko raz towarzyszyli mi do pracy, przychodzili tylko na kilka godzin i głównie widzieli, jak czekam i robię makijaż! Dla nich moja praca to bardziej makijaż i włosy! Mówię im, że opowiadam i odgrywam historie, ale to wciąż jest dla nich bardzo abstrakcyjne.

Zacząłeś grać, gdy miałeś 9 lat. Czy chciałbyś, aby Twoje córki poszły Twoją drogą?

Chciałbym przede wszystkim, aby podążali drogą, która im się spodoba. Wiem, że mój wybór zawodu jest trudny do zaakceptowania na co dzień…

To jest do powiedzenia ?

Przede wszystkim niepewność zawodu. Nie wiemy, co przyniesie jutro. Trzeba mieć szczęście, czasem zdobycie go zajmuje trochę czasu. Fakt, że zawsze jest się zależnym od pragnień innych, jest również trudny do opanowania. Moje córki zrobią, co zechcą, ale robią dla nas wiele koncertów. Są już zwierzętami scenicznymi. (śmiech)

Pierwszy odcinek sezonu zwyciężył w oglądalności z blisko 6,5 widzami. Sukces jest zawsze obecny. Czy jest w przygotowaniu szósty sezon?

Jeszcze nie wiemy, nie ma nic oficjalnego. Ale zrobiliśmy bardzo dobry wynik, już jest pozytywny. Pisarze już myślą o sezonie 6, bo napisanie 5 filmów trwających półtorej godziny to długo…

Myślisz o kinie? Czy masz jakieś plany?

Pewny. Zaczynałem w kinie i bardzo za nim tęskniłem w ostatnich latach. To inny sposób pracy. W styczniu i lutym miałem niesamowitą okazję kręcić w amerykańskim filmie z Antonem Yelchinem. To bardzo artystyczny projekt, bardzo różny od serii Clem, która opowiada historię miłosną między Francuzką a Amerykanką. Zdjęcia miały miejsce w Porto w Portugalii. Więc wszystko zaczyna się ruszać…

Ty też jesteś top modelką, ponadto zacząłeś od modelingu. Co wolisz robić?

Staram się dobrze bawić, robić jak najwięcej, co jest dla mnie dostępne. To dość magiczne i wykorzystuję to…

Dodaj komentarz