Miłość: wir emocji czy żmudna praca?

Co mamy na myśli mówiąc „Kocham” i „Chcę być z tobą” komuś innemu? Jak odróżnić infantylny sen o byciu pod opieką od dojrzałego i szczerego uczucia? Mamy do czynienia ze specjalistą.

uszczęśliw mnie

Kiedy wchodzimy w związek, nie zawsze rozumiemy, że na początku romantycznego związku zachowujemy się trochę inaczej niż w zwykłym życiu. I dlatego czasami jesteśmy rozczarowani zarówno sobą, jak i partnerem.

Maria, lat 32, mówi: „Był doskonały, kiedy się spotykaliśmy — uważny, wrażliwy, troszczył się o mnie i był kochany, czułam, jak ważne jest dla niego, że bał się mnie stracić. Zawsze tam był, przyjeżdżał na pierwszy telefon nawet w środku nocy. Byłem taki szczęśliwy! Ale kiedy zaczęliśmy mieszkać razem, nagle pojawił się jakiś własny interes, chęć relaksu i zaczął zwracać na mnie znacznie mniej uwagi. Może to nie jest moja osoba… «

Co się stało? Maria zobaczyła przed sobą prawdziwego mężczyznę, osobną osobę, która oprócz niej ma w jej życiu także siebie. A ta rzeczywistość wcale jej się nie podoba, bo przemawia w niej dziecinne pragnienie: „Chcę, żeby wszystko kręciło się wokół mnie”.

Ale inny nie może poświęcić swojego życia na ciągłe uszczęśliwianie nas. Bez względu na to, jak drogie są relacje, nasze własne zainteresowania, potrzeby i pragnienia, osobista przestrzeń i czas są dla nas również ważne. I to jest subtelna sztuka — znaleźć równowagę między życiem we dwoje a własnym.

45-letni Dmitry nie lubi, gdy jego żona mówi o czymś nieprzyjemnym. Wycofuje się i unika takich rozmów. Jego wewnętrzne przesłanie do żony brzmi: Głaszcz mnie, mów tylko dobre rzeczy, a wtedy będę szczęśliwy. Ale życie w parze jest niemożliwe bez mówienia o problemach, bez konfliktów, bez trudnych uczuć.

Pragnienie żony, aby przyprowadzić Dmitrija do rozmowy, mówi o jej chęci rozwiązania problemów, ale jest to trudne dla Dmitrija. Okazuje się, że chce, aby żona go uszczęśliwiła, ale nie myśli, że może jej czegoś brakuje, coś ją denerwuje, bo zwraca się do niego z taką prośbą.

Czego oczekujemy od partnera?

Inną postawą, z którą ludzie wchodzą w relacje, jest: „Poświęć swoje życie na uszczęśliwianie mnie, zaspokajanie moich potrzeb, a będę cię wykorzystywał”.

Oczywiste jest, że ten związek nie ma nic wspólnego z miłością. Oczekiwanie, że drugi zawsze nas uszczęśliwi, skazuje nas przede wszystkim na głębokie rozczarowanie i sugeruje, że ważna jest praca nad sobą i swoimi postawami.

Mówiąc „chcę być z tobą”, ludzie często mają na myśli jakąś „idealną” część partnera, ignorując jego ludzką stronę, w której jest miejsce na niedoskonałość. Oczekiwanie, że drugi zawsze będzie „dobry”, „wygodny” jest całkowicie nierealne i przeszkadza w budowaniu zdrowych relacji.

Bardzo często mówimy, że jesteśmy niezadowoleni z partnera, ale czy często myślimy o naszych „brakach”? Czy nie przestajemy dostrzegać dobra w bliskich nam osobach, na których powinniśmy polegać w związkach? Czy nadal doceniamy i dostrzegamy jego mocne strony, czy też stały się dla nas czymś oczywistym?

Miłość jest troską dla dwojga

Budowanie relacji, tworzenie szczególnej przestrzeni miłości i intymności to troska dwojga i oboje do nich zmierzają. Jeśli spodziewamy się, że tylko partner będzie „chodzić”, ale nie planujemy się ruszać, wskazuje to na naszą infantylną pozycję. Ale poświęcanie się drugiemu, dźwiganie na sobie całej pracy, w tym pracy emocjonalnej, również nie jest najzdrowszą pozycją.

Czy wszyscy są gotowi do pracy w związku i nie przerzucania tych zmartwień na partnera? Niestety nie. Ale dobrze jest, aby każdy myślał o sobie, zadaj następujące pytania:

  • Dlaczego uważam, że można płynąć z prądem?
  • Gdzie skończę, jeśli nie dbam o relacje, przestanę inwestować w nie swoje wysiłki, brać za nie odpowiedzialność?
  • Co się stanie, jeśli nie zrezygnuję z pozycji „Jestem, kim jestem, nie zmienię się — kropka”?
  • Co zagraża niechęci do uczenia się i wzajemnego uwzględniania „języków miłości”?

Oto dwie metafory, które pomogą Ci zrozumieć, jak ważny jest wkład obojga partnerów w związek.

Wyobraźmy sobie chodzącą osobę. Co się stanie, jeśli jedna noga zaciągnie się, «odmawia» pójścia? Jak długo druga noga wytrzyma podwójne obciążenie? Co się stanie z tą osobą?

Teraz wyobraź sobie, że związek to roślina doniczkowa. Aby była żywa i zdrowa, kwitła regularnie, trzeba ją podlewać, wystawiać na działanie światła, wytworzyć odpowiednią temperaturę, nawozić i przeszczepić. Bez odpowiedniej opieki umrze. Relacje, jeśli nie są pod opieką, umierają. A taka opieka jest jednakową odpowiedzialnością obojga. Wiedza o tym jest kluczem do silnego związku.

Zrozumienie i zaakceptowanie różnic między partnerami pomaga im podejmować kroki w stosunku do siebie. Nawet najbliższa nam osoba jest inna od nas, a chęć jej zmiany, aby był dla siebie komfortowy, sprawia, że ​​nie potrzebujesz go (takiego, jaki jest).

To w związkach można nauczyć się dostrzegać inność, uczyć się ją akceptować i rozumieć, odkrywać inne, odmienne od was sposoby życia, komunikowania się, rozwiązywania problemów, reagowania na zmiany.

Jednocześnie ważne jest, aby nie rozpływać się w partnerze, nie kopiować jego sposobu interakcji ze światem i samym sobą. W końcu naszym zadaniem jest rozwój bez utraty tożsamości. Możesz nauczyć się czegoś nowego, przyjmując to jako prezent od partnera.

Psycholog i filozof Erich Fromm przekonywał: „…Miłość jest aktywną troską, zainteresowaniem życiem i dobrem tego, kogo kochamy”. Ale szczere zainteresowanie polega na tym, że staramy się zobaczyć drugiego takim, kim jest, zanim bezmyślnie poprawi swoje życie. To jest sekret uczciwych i harmonijnych relacji.

Dodaj komentarz