Lorànt Deutsch: jego kariera i życie jako ojca

Gdybyś kontynuował studia sportowe w FC Nantes, mógłbyś być dzisiaj zawodowym piłkarzem. Żałuje ?

Mam znajomego piłkarza, który doznał udaru. Widzę, jak ta choroba to zmniejsza. Zdaję sobie sprawę, że wciąż mam obie nogi do zabawy. I oczywiście mam szansę wyrazić siebie na scenie.

Robisz kino, teatr, dubbing do filmów animowanych. Byłeś także pisarzem od czasu wydania swojej bestsellerowej książki, Metronome. Jakie działanie dajesz najwięcej satysfakcji?

To są segmenty mojego zawodu. Wszystko mnie wypełnia! Nawet jeśli to prawda, że ​​lubię mieć ograniczenia, lubię też być autorem swoich kreacji, co jest możliwe dzięki książce. To sprawia, że ​​jestem odpowiedzialny za swoje czyny.

Byłeś tatą od prawie roku. Którym rodzicem jesteś?

Jestem bardzo twardym, bardzo surowym ojcem (śmiech). Myślę, że moja córka chętniej by odpowiedziała. Dla mnie każdy ma na dole pudełko, które otwiera się, gdy zostajesz rodzicem. Kiedy odkrywasz miłość do swojego dziecka, zyskujesz tylko na „poziomie”.

Nazwałeś swoją małą dziewczynkę Sissi. Hołd dla cesarzowej Austrii?

Wcale nie, to hołd dla babci mojej żony o imieniu Simone. Ale powiedzieliśmy sobie, że będzie cierpieć w szkole, że być może ta nazwa stanie się modna za 10 czy 15 lat. Więc zdecydowaliśmy się na Sissi, żeby oszczędzić mu kpin (śmiech).

Mając dwoje rodziców aktorów, może to wzbudzić zazdrość twojej córce. Czy zmusiłbyś ją do tego wyboru, czy wolisz, żeby zrobiła coś innego?

Chcę ją obudzić do wielu rzeczy, ale jeśli to jej wybór, to jej doradzę. Niezależnie od tego, czy pójdzie w nasze ślady, czy nie, wesprzemy ją w jej pragnieniach. Chociaż wolałbym, żeby była tenisistką.

Czemu ?

Bo kocham tenis i nie mam partnera…

Jakie wartości chcesz mu przede wszystkim przekazać?

Ciekawość, ciekawość i jeszcze więcej ciekawości. Ale przede wszystkim niezmierzoną miłość do matki i ojca.

Dodaj komentarz