Czy w Rosji są freeganowie?

Dmitry to freegan – ktoś, kto woli grzebać w śmieciach w poszukiwaniu jedzenia i innych korzyści materialnych. W przeciwieństwie do bezdomnych i żebraków, freeganie robią to z powodów ideologicznych, aby wyeliminować szkody wynikające z nadmiernej konsumpcji w systemie gospodarczym nastawionym na zysk, a nie na troskę, dla humanitarnego zarządzania zasobami planety: aby zaoszczędzić pieniądze, aby starczyło dla wszystkich. Zwolennicy freeganizmu ograniczają swój udział w tradycyjnym życiu gospodarczym i dążą do minimalizacji zużywanych zasobów. W wąskim znaczeniu freeganizm jest formą antyglobalizmu. 

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa każdego roku około jedna trzecia wyprodukowanej żywności, czyli około 1,3 miliarda ton, jest marnowana i marnowana. W Europie i Ameryce Północnej ilość marnowanej żywności rocznie na osobę wynosi odpowiednio 95 kg i 115 kg, w Rosji liczba ta jest niższa – 56 kg. 

Ruch freegan narodził się w Stanach Zjednoczonych w latach 1990. jako reakcja na nieracjonalną konsumpcję społeczeństwa. Filozofia ta jest stosunkowo nowa w Rosji. Trudno jest wyśledzić dokładną liczbę Rosjan, którzy prowadzą freeganski styl życia, ale w społecznościach tematycznych na portalach społecznościowych są setki obserwujących, głównie z dużych miast: Moskwy, Petersburga i Jekaterynburga. Wielu freeganów, takich jak Dimitri, udostępnia w Internecie zdjęcia swoich znalezisk, wymienia się wskazówkami, jak znaleźć i przygotować wyrzucone, ale jadalne jedzenie, a nawet rysuje mapy najbardziej „wydajnych” miejsc.

„Wszystko zaczęło się w 2015 roku. Wtedy po raz pierwszy pojechałem autostopem do Soczi, a znajomi podróżnicy opowiedzieli mi o freeganizmie. Nie miałem dużo pieniędzy, mieszkałem w namiocie na plaży i postanowiłem spróbować freeganizmu – wspomina. 

Metoda protestu czy przetrwania?

Podczas gdy niektórzy ludzie są zdegustowani myślą o konieczności grzebania w śmieciach, przyjaciele Dymitra go nie osądzają. „Moja rodzina i przyjaciele wspierają mnie, czasem nawet dzielę się z nimi tym, co znajduję. Znam wielu freeganów. To zrozumiałe, że wiele osób jest zainteresowanych darmowym jedzeniem”.

Rzeczywiście, jeśli dla niektórych freeganizm jest sposobem radzenia sobie z nadmiernym marnowaniem żywności, to dla wielu w Rosji to problemy finansowe popychają ich do tego stylu życia. Wielu starszych ludzi, jak Siergiej, emeryt z Petersburga, też zagląda do śmietników za sklepami. „Czasami znajduję chleb lub warzywa. Ostatnio znalazłem pudełko mandarynek. Ktoś go wyrzucił, ale nie mogłem go podnieść, bo był za ciężki, a mój dom był daleko” – mówi.

Maria, 29-letnia freelancerka z Moskwy, która trzy lata temu praktykowała freeganizm, również przyznaje się do tego, że wybrała ten styl życia ze względu na jej sytuację finansową. „Był okres, kiedy dużo poświęcałem na remont mieszkania i nie miałem żadnych zleceń w pracy. Miałem za dużo niezapłaconych rachunków, więc zacząłem oszczędzać na jedzeniu. Obejrzałem film o freeganizmie i postanowiłem poszukać ludzi, którzy go praktykują. Spotkałem młodą kobietę, która również miała trudną sytuację finansową i raz w tygodniu chodziliśmy do sklepów spożywczych, przeglądając śmietniki i pudła z poobijanymi warzywami, które sklepy zostawiały na ulicy. Znaleźliśmy wiele dobrych produktów. Brałem tylko to, co było zapakowane lub co mogłem ugotować lub usmażyć. Nigdy nie jadłam niczego na surowo – mówi. 

Później Marii polepszyło się z pieniędzmi, jednocześnie porzuciła freeganizm.  

pułapka prawna

Podczas gdy freeganie i ich koledzy działacze charytatywni promują mądrzejsze podejście do przeterminowanej żywności poprzez dzielenie się żywnością, wykorzystywanie wyrzuconych składników i przygotowywanie bezpłatnych posiłków dla potrzebujących, rosyjscy sprzedawcy detaliczni wydają się być „związani” wymogami prawnymi.

Były czasy, kiedy pracownicy sklepów byli zmuszani do celowego psucia przeterminowanych, ale nadal jadalnych produktów brudną wodą, węglem lub sodą, zamiast dawać jedzenie ludziom. Wynika to z faktu, że rosyjskie prawo zabrania przedsiębiorstwom przekazywania przeterminowanych towarów innym podmiotom niż przedsiębiorstwa zajmujące się recyklingiem. Niezastosowanie się do tego wymogu może skutkować karą grzywny w wysokości od 50 RUB do 000 RUB za każde naruszenie. Na razie jedyne, co sklepy mogą legalnie robić, to przecenić produkty, którym zbliża się data ważności.

Jeden mały sklep spożywczy w Jakucku próbował nawet wprowadzić bezpłatną półkę z artykułami spożywczymi dla klientów z problemami finansowymi, ale eksperyment się nie powiódł. Jak wyjaśniła Olga, właścicielka sklepu, wielu klientów zaczęło zabierać jedzenie z tej półki: „Ludzie po prostu nie rozumieli, że te produkty są dla biednych”. Podobna sytuacja miała miejsce w Krasnojarsku, gdzie potrzebujący wstydzili się przychodzić po darmową żywność, a bardziej aktywni klienci szukający darmowej żywności pojawiali się błyskawicznie.

W Rosji posłowie są często namawiani do przyjęcia poprawek do ustawy „O ochronie praw konsumentów”, aby umożliwić dystrybucję przeterminowanych produktów wśród ubogich. Teraz sklepy są zmuszone odpisać opóźnienie, ale często recykling kosztuje znacznie więcej niż koszt samych produktów. Jednak według wielu takie podejście stworzy w kraju nielegalny rynek przeterminowanych produktów, nie mówiąc już o tym, że wiele przeterminowanych produktów jest niebezpiecznych dla zdrowia. 

Dodaj komentarz