Psychologia

Michaił Labkowski. Nawet jeśli nigdy nie interesowałeś się psychologią, prawdopodobnie ta nazwa jest ci znana. Psycholog, którego felietony są czytane, wywiady rozrywane na cytaty, komentowane i przesyłane sobie przez setki, tysiące osób. Wielu go podziwia, niektórych doprowadza do szału. Czemu? Co on tam mówi i pisze? Zasadniczo nowy? Egzotyczny? Magiczne wskazówki, wciąż nieznane? Nic takiego.

Zasadniczo mówi, że w życiu powinieneś robić tylko to, co chcesz. I wszyscy ci ludzie są początkowo ostrożni: O, TAK? Tutaj Labkovsky kończy: jeśli nie chcesz, nie rób tego. Nigdy. Wszyscy znów są w szoku: niemożliwe! Nie do pomyślenia! A on: to nie dziw się, że jesteś nieszczęśliwy, niespełniony, niespokojny, niepewny siebie, nie, nie, nie…

To stało się rewelacją. Światopogląd ludzi, którym od dzieciństwa mówiono o poczuciu obowiązku, tych, którym nauczycielka w przedszkolu, a nawet matka w domu, lubiła powtarzać: nigdy nie wiesz, czego chcesz.

Wszyscy jesteśmy świadomi, zbudowani, przyzwyczajeni do przezwyciężania i przypominania sobie: „chcenie nie jest szkodliwe”. Dlatego opinia publiczna była początkowo zdezorientowana. Ale niektórzy śmiałkowie próbowali, podobało im się. Nie, oczywiście, zawsze podejrzewali, że robienie tego, co chcesz, jest miłe. Po prostu nie wiedzieli, że robienie tego, co chcesz, jest dobre. Nie mogli nawet zgadnąć.

A potem wchodzi psycholog i bardzo pewnie, wręcz kategorycznie deklaruje: aby nie było to strasznie bolesne — musisz robić tylko to, co sam wybierzesz. Każda minuta. I nie przejmuj się z góry, jak to wygląda w czyichś oczach. W przeciwnym razie, jak mówią, zachorujesz, będziesz w depresji i usiądziesz bez pieniędzy.

I nie jesteśmy obcy… na początku wszyscy myśleli. Na przykład: „Wybieramy, jesteśmy wybrani, bo to często się nie pokrywa…” Ale było coraz więcej ludzi, którzy próbowali żyć według „zasad Labkowskiego” i przekonali się: to działa. I, nie wiem, prawdopodobnie powiedzieli swoim przyjaciołom… I fala poszła.

Labkovsky to żywy, bardzo prawdziwy, nie efektowny, nie przerobiony w Photoshopie przykład całkowitej samoakceptacji

Jednocześnie sam Labkowski jest żywym, bardzo realnym, nie efektownym, nie przerobionym w Photoshopie przykładem całkowitej akceptacji samego siebie, życia w ogóle, a w konsekwencji skuteczności jego zasad. On szczerze to przyznaje Poszedłem na studia psychologiczne, ponieważ musiałem pilnie rozwiązać własne problemy. Co przez większość życia był złośliwym neurotykiem i rozbijał drewno na opał, na przykład w stosunkach z córką, że palił „jak szalony” i dawał się ponieść kobietom, które go ignorowały.

A potem ilość lat spędzonych w zawodzie zmieniła się w nową jakość i „obrał drogę korekty”. Tak mówi. Ustaliłem zasady i przestrzegałem ich. I naprawdę nie obchodzi go, jak to wszystko wygląda z zewnątrz.

Wydaje się też bardzo rozbawiony pytaniem: a co, są ludzie bez kompleksów? Odpowiada tak: nie wierz w to — są całe kraje bez kompleksów!

Dopóki nie uwierzymy.

Wszyscy są zmęczeni i wszyscy szukają czegoś konkretnego, wewnętrzne wektory pędzą jak na rozmagnesowanym kompasie

A może mamy taki historyczny moment? Rewolucyjna sytuacja masowej świadomości — kiedy stare postawy życiowe przeżyły się całkowicie, ale nowe nie zostały wychowane. Kiedy „kiełbasy” średniego pokolenia gniją ich dawne wytyczne, dyskredytuje się autorytety, rodzicielskie przepisy na dobrobyt mają tylko wartość historyczną…

I wszyscy są zmęczeni i wszyscy szukają czegoś konkretnego, wewnętrzne wektory pędzą jak na rozmagnesowanym kompasie i pokazują różne kierunki: freudyzm, buddyzm, joga, malowanie piaskiem, haft krzyżykowy, fitness, dacza i wiejski dom …

A potem przychodzi specjalista z doświadczeniem i śmiało deklaruje: tak dla zdrowia! … Rób, co chcesz, najważniejsze jest to, że Ci się to podoba! To nie podlega karze, nie jest wstydliwe. Jest to nie tylko możliwe, ale i konieczne. I ogólnie mówiąc — to jedyna droga do szczęścia.

Z zasady jest przeciwny wszelkim wysiłkom. Wobec wszystkiego, czego „nie chcę”, a tym bardziej przez ból

Co więcej, psycholog artystycznie, przekonująco, przekonująco, na przykładach z przeszłości kraju (i życia wszystkich) opowiada, dlaczego z zasady jest przeciwny wszelkim wysiłkom. Na wszystko, czego „nie chcę”, a tym bardziej na ból. Krótko mówiąc, jest przeciwny wszystkiemu, czego normalna, wolna, zamożna psychicznie osoba nigdy by nie zrobiła. (Ale skąd je bierzesz?)

Pracować nad relacjami? - Nie rób!

Torturowanie się dietami? „Cóż, jeśli nie kochasz siebie tak bardzo…”

Tolerujesz dyskomfort? Nawet nie zaczynaj.

Rozpuścić się w mężczyznę? — Spójrz, rozpuść się, zgub siebie i mężczyznę…

Lekcje z dzieckiem? Wieczorami do łez, do dziur w zeszycie? - W żadnym wypadku!

Umawiam się z kimś, kto cię denerwujedoprowadza cię do łez? — Tak, jesteś masochistą!

Mieszkasz z kobietą, która cię poniża? „Proszę, jeśli lubisz cierpieć…”

Co, proszę? Cierpliwość i ciężka praca? Kompromisy? — Cóż, jeśli chcesz doprowadzić się do nerwowego wyczerpania…

Trzymać dzieci w ryzach? Mężów do rzeźbienia z czego było? Zagłębiaj się w siebie, analizuj traumy z dzieciństwa, pamiętasz, co twoja mama powiedziała obraźliwie w wieku pięciu lat i jak tata wyglądał krzywo? Rzuć to! Nie rób.

Określ, czego naprawdę chcesz i zrób to. I wszystko będzie dobrze.

Czy to nie kuszące?

Tak, bardzo uwodzicielski!

Labkovsky nie wstydzi się nalegać, potępiać i wskazywać, jakie środki należy podjąć.

Podczas gdy wiele artykułów na temat psychologii ma tradycyjnie neutralny, nieinwazyjny, lekki charakter doradczy i jest pisanych zgodnie z jałową zasadą „bez względu na to, co się stanie”, a rady z nich można zrozumieć w ten czy inny sposób, Labkovsky nie rozumie wahaj się nalegać, oskarżać i wskazywać, jakie działania musisz podjąć.

I spróbuj, mówi Michaił Labkowski, staraj się nie zawracać sobie głowy podczas orgazmu, PRZYNAJMNIEJ podczas orgazmu! To jest, jeśli czujesz się dobrze — odpędź poczucie winy. Komu by się to nie spodobało? Cóż, to jest nowa idea narodowa! I jest prostopadły do ​​poprzedniego.

ALE

Teraz wszyscy dopiero odkrywają „zasady Labkowskiego”, próbują ich i cieszą się, że wszystko jest takie proste: rób, co chcesz. I nie rób tego, czego nie chcesz. Ale już niedługo, bardzo szybko okaże się, że nasz zdezorientowany szósty zmysł i sfatygowany mózg trudno w zasadzie określić, czego tak naprawdę chcemy. A podążanie za pragnieniami z przyzwyczajenia jest całkowicie niemożliwe.

Niech minie rok, dwa, a wtedy zobaczymy, czy nastąpi totalne ożywienie i czy staniemy się krajem bez kompleksów. I zobaczmy, jak długo utrzymają się jego entuzjastyczni fani i czy zostaną z Labkovskim, który teraz próbuje zastosować się do rady: „jeśli źle się czujesz w związku, wynoś się z tego związku”. Lub przejdź do szkółek dla kobiet…

Dodaj komentarz