Ilya Oblomov: marzyciel, który wybrał siebie

Co chciał powiedzieć autor — na przykład rosyjski klasyk? Tego prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się na pewno. Ale możemy przynajmniej spróbować dowiedzieć się, co kryje się za niektórymi działaniami jego bohaterów.

Dlaczego Oblomov nie poślubił Olgi, którą kochał?

Odrzućmy ciężki kamień słowa «Oblomovism». Zaakceptujmy Ilję Iljicza takim, jakim jest, i zgódźmy się, że ten marzyciel, nieprzystosowany do praktycznego życia, chce i ma prawo być, kochać i być kochanym. Dzieło życia Ilji Iljicza przeraża go i ukrywa się przed nim w skorupie snów, aby nie być bezbronnym ślimakiem na drodze. Czasami jednak cierpi z tego powodu i obwinia się. W takich momentach chciałby stać się inny — energiczny, pewny siebie, odnoszący sukcesy. Ale stać się innym, to w pewnym sensie przestać być sobą, zabić się.

Stolz przedstawia go Oldze w nadziei, że piękna młoda kobieta zdoła wyciągnąć Obłomowa z muszli przez toczenie lub mycie. Chociaż wrażliwy i wątpiący Ilja Iljicz wyłapuje oznaki tego spisku przeciwko sobie, wybucha romans, który od samego początku brzmi jak pęknięty kubek. Są otwarci i szczerzy — w miejscu zderzenia ich wzajemnych oczekiwań pojawia się rysa.

Jeśli Olga ma szerokie pole nowych możliwości, to Oblomov ma jeden wybór — uratować się, wracając do swojej skorupy.

Chce ją zabrać do świata, o którym marzy, gdzie namiętności nie szaleją i do grobu, budząc się, spotka jej potulnie migoczące spojrzenie. Marzy, że go uratuje, stanie się jego gwiazdą przewodnią, uczyni go swoim sekretarzem, bibliotekarzem i będzie cieszyć się tą jej rolą.

Obaj odnajdują się jednocześnie w rolach oprawcy i ofiary. Oboje to czują, cierpią, ale nie słyszą się nawzajem i nie mogą się poddać, poddając się drugiemu. Jeśli Olga ma szerokie pole nowych możliwości, to Oblomov ma jeden wybór — uratować się, wracając do swojej skorupy, co ostatecznie robi. Słabość? Ale jakaż siła kosztowała go ta słabość, skoro przez cały rok spędził cały rok w apatii i depresji, z której stopniowo zaczął się wychodzić dopiero po ostrej gorączce!

Czy romans z Olgą mógł zakończyć się inaczej?

Nie, nie mógł. Ale mogło się zdarzyć — i wydarzyło się — kolejna miłość. Relacje z Agafją Matwiejewną powstają jakby same z siebie, z niczego i mimo wszystko. Ani on, ani ona nawet nie myśli o miłości, ale on już myśli o niej: „Co za świeża, zdrowa kobieta i co za gospodyni!”

Nie są parą — ona jest z „innych”, ze „wszystkich”, co w porównaniu jest obraźliwe dla Oblomova. Ale z nią jest jak w domu Tarantiewa: „Siedzisz, nie troszczysz się, nie myślisz o niczym, wiesz, że jest obok ciebie osoba … oczywiście niemądre, nie ma co myśleć o wymianie pomysłów z nim, ale nie przebiegle , miła, gościnna, bez pretensji i nie dźga cię za oczy! Dwie miłości Ilji Iljicza są odpowiedzią na postawione pytania. „Wszystko będzie tak, jak powinno, nawet jeśli będzie inaczej” – powiedział starożytny Chińczyk.

Dodaj komentarz