Psychologia

Pomimo swojego sukcesu, brytyjski pisarz science fiction Charlie Strauss czuje się jak porażka: wydaje się, że nie udało mu się dorosnąć. W swoim felietonie stara się dociec, co powoduje to poczucie niższości.

Kiedy miałam 52 lata, nagle zdałam sobie sprawę: czuję, że nie poradziłam sobie z zadaniem dorosłości. Jak to jest być dorosłym? Pewien zestaw działań i zachowań? Każdy może stworzyć własną listę. A może i czujesz, że nie jesteś w stanie jej dorównać.

Nie jestem w tym osamotniony. Znam wielu ludzi w różnym wieku, moich rówieśników i młodszych, którzy uważają się za przegranych, ponieważ nie dorosli.

Czuję, że nie dojrzałam, ale czy to oznacza, że ​​tak naprawdę nie ukończyłam zadania dorastania? Jestem pisarką, mieszkam we własnym mieszkaniu, mam własny samochód, jestem żonaty. Jeśli zrobisz listę wszystkiego, co powinno mieć i co robić jako dorosły, całkiem to zgodzę. Cóż, to czego nie robię nie jest obowiązkowe. A jednak czuję się jak porażka… Dlaczego?

Jako dziecko poznałem model, który dzisiejsza młodzież zna tylko ze starych filmów.

Moje wyobrażenia o dorosłości ukształtowały się w dzieciństwie na podstawie obserwacji rodziców, którzy pod koniec lat 18. i na początku lat 1930. ukończyli 1940 lat. I podążali za modelem dorastania swoich rodziców, moich dziadków — trzech z nich, których już nie znalazłem żywych. Te z kolei osiągały pełnoletność w przededniu I wojny światowej lub w jej trakcie.

Jako dziecko poznałem model zachowań dorosłych, który jest znany dzisiejszej młodzieży tylko ze starych filmów. Mężczyźni zawsze nosili garnitury i kapelusze i szli do pracy. Kobiety ubrane wyłącznie w sukienki, zostawały w domu i wychowywały dzieci. Dobrobyt materialny oznaczał posiadanie samochodu i może czarno-białego telewizora i odkurzacza – choć w latach pięćdziesiątych był to przedmiot niemal luksusowy. Podróże lotnicze były wtedy jeszcze egzotyczne.

Dorośli chodzili do kościoła (w naszej rodzinie synagoga), społeczeństwo było raczej jednorodne i nietolerancyjne. A ponieważ nie noszę garnituru i krawata, nie palę fajki, nie mieszkam z rodziną we własnym domu poza miastem, czuję się jak przerośnięty chłopak, któremu nigdy nie udało się dorosnąć, osiągnąć wszystko, co ma osiągnąć dorosły.

Być może to wszystko bzdury: w rzeczywistości nie było takich dorosłych, z wyjątkiem bogatych, którzy byli wzorami do naśladowania dla reszty. Tyle, że wizerunek osoby odnoszącej sukcesy z klasy średniej stał się wzorcem kulturowym. Jednak niepewni, bojaźliwi ludzie próbują przekonać siebie, że są dorośli i starają się dostosować do wszystkiego, czego inni rzekomo od nich oczekują.

Miejskie przedmieścia lat 50. również odziedziczyły pojęcie dorosłego zachowania po swoich rodzicach. Może i oni uważali się za nieudaczników, którym nie udało się dorosnąć. I być może poprzednie pokolenia czuły to samo. Może konformistyczni rodzice z lat 1920. również nie stali się „prawdziwymi” ojcami rodzin w duchu wiktoriańskim? Prawdopodobnie uznali to za porażkę, nie mogąc zatrudnić kucharza, pokojówki czy lokaja.

Zmieniają się pokolenia, zmienia się kultura, robisz wszystko dobrze, jeśli nie trzymasz się przeszłości

Tutaj bogaci mają się dobrze: stać ich na wszystko, czego chcą — zarówno na służbę, jak i na edukację swoich dzieci. Popularność Downton Abbey jest zrozumiała: opowiada o życiu bogatych, którzy potrafią spełnić każdą zachciankę, żyć tak, jak chcą.

W przeciwieństwie do tego, zwykli ludzie próbują trzymać się fragmentów przestarzałych modeli kulturowych, które są od dawna spóźnione. Dlatego jeśli teraz jesteś zgarbiony, pracując przy laptopie, jeśli nie masz na sobie garnituru, ale bluzy i joggery, jeśli kolekcjonujesz modele statków kosmicznych, zrelaksuj się, nie jesteś frajerem. Zmieniają się pokolenia, zmienia się kultura, robisz wszystko dobrze, jeśli nie trzymasz się przeszłości.

Jak powiedział Terry Pratchett, w środku każdego 80-latka mieszka zdezorientowany ośmiolatek, który nie rozumie, co się z nim teraz do diabła dzieje. Przytul ośmioletnie dziecko i powiedz mu, że wszystko robi dobrze.


O autorze: Charles David George Strauss jest brytyjskim pisarzem science fiction i laureatem nagród Hugo, Locus, Skylark i Sidewise.

Dodaj komentarz