Jak rozmawiać z dziećmi o seksie i dojrzewaniu?

Kran, wróbel, placek… Jakich wspaniałych imion rodzice nie wymyślają dla dzieci, przepraszam, genitaliów. Psychologowie uważają jednak, że nie należy tego robić. Ale musimy nazwać wszystko takim, jakim jest.

– Wyobraź sobie, nasza babcia powiedziała mojemu bratu, że ma w spodniach wróble. A kiedy dowiedział się, że to taki ptak i pokazali mu na ulicy stado wróbli, powinien był zobaczyć jego oszołomienie! Próbował zajrzeć do swoich spodni na ulicy, aby porównać ” – powiedziała mi moja koleżanka Ksenia, matka dwuletniego chłopca.

Tak, rodzice wykazują niezwykłą pomysłowość w wymyślaniu jakiejś alegorii genitaliów dzieci. Nazywanie penisa penisem i waginy pochwą jest z jakiegoś powodu strasznie niewygodne. Okazuje się więc jak w dowcipie: jest ksiądz, ale nie ma słowa.

W Wielkiej Brytanii istnieje taka organizacja – Służba Zdrowia Seksualnego. A jej eksperci radzą rodzicom, aby zostawili wstyd na inną sprawę.

– Pseudonimy dla genitaliów składają się z poczucia niezręczności. My, dorośli, kojarzymy genitalia z seksem. Dlatego wstydzimy się raz jeszcze wymienić ich nazwiska. Ale dzieci nie mają takich skojarzeń. Nie mają zakłopotania i nie muszą wpajać im tego poczucia wstydu, mówią psycholodzy.

Ale jeśli się nad tym zastanowić, wielu ludzi wstydzi się swojego ciała. A sam fakt, że ludzie uprawiają seks, również wielu wprawia w zakłopotanie. Ale oni to robią!

– Dla dzieci penis lub pochwa to te same części ciała, co inne. W końcu nie wahaj się nazwać ręki ręką lub nogą stopą. Oko, ucho – te słowa nie wywołują wstydu. To cała reszta nie powinna – wyjaśniają eksperci.

Aby pomóc rodzicom radzić sobie z zakłopotaniem, Anglia stworzyła nawet stronę internetową, która wyjaśnia, jak rozmawiać z dziećmi o ich anatomii. I, co również ważne, jak przygotować dziecko na to, że jego ciało się zmieni, jak rozmawiać o seksie, związkach i dorastaniu. Ogólnie o tym, co próbują powiedzieć dzieciom na lekcjach edukacji seksualnej i co wywołuje niechęć wśród niektórych rodziców.

„Pilnie potrzebujemy takiej strony internetowej w języku rosyjskim” – powiedział z namysłem Ksyusha. – A potem ja, szczerze mówiąc, zbyt nieśmiały.

Dodaj komentarz