Psychologia

Na drodze twórczej realizacji jest wiele przeszkód. Dla większości z nas najpoważniejszym z nich jest nasz „wewnętrzny krytyk”. Głośny, twardy, niestrudzony i przekonujący. Podaje wiele powodów, dla których nie powinniśmy pisać, rysować, fotografować, grać na instrumentach muzycznych, tańczyć i generalnie próbować realizować swój potencjał twórczy. Jak pokonać tego cenzora?

„Może lepiej ćwiczyć w sporcie? Albo jedz. Albo spać… to i tak nie ma sensu, nie wiesz, jak cokolwiek zrobić. Kogo próbujesz oszukać, nikogo nie obchodzi, co chcesz powiedzieć swoją kreatywnością!” Tak brzmi głos wewnętrznego krytyka. według opisu piosenkarza, kompozytora i artysty Petera Himmelmana. Według niego to właśnie ten wewnętrzny głos przeszkadza mu przede wszystkim w procesie twórczym. Peter nawet nadał mu imię – Marv (Marv – skrót od Majorly Afraid of Revealing Vulnerability – „Bardzo bojący się pokazać słabość”).

Być może twój wewnętrzny krytyk również szepcze coś podobnego. Może zawsze ma powód, dla którego teraz nie czas na kreatywność. Dlaczego lepiej zmywać naczynia i wieszać ubrania. Dlaczego lepiej rzucić palenie, zanim jeszcze zaczniesz? W końcu Twój pomysł nadal nie jest oryginalny. Ty też nie jesteś profesjonalistą. Ale nic nie wiesz!

Nawet jeśli twój krytyk mówi inaczej, bardzo łatwo jest wpaść pod jego wpływ.

Łatwo jest pozwolić mu kontrolować nasze działania. Tłumi kreatywność, radość, chęć tworzenia, wyrażania siebie oraz dzielenia się myślami i pomysłami ze światem. A wszystko dlatego, że wierzymy, że krytyk mówi prawdę. Absolutna prawda.

Nawet jeśli twój wewnętrzny krytyk mówi choć odrobinę prawdy, nie musisz go słuchać.

Ale nawet jeśli słowa cenzora zawierały choć ziarno prawdy, nie musisz tego słuchać! Nie musisz przestać pisać, tworzyć, robić. Nie musisz poważnie traktować swojego wewnętrznego krytyka. Możesz traktować go żartobliwie lub ironicznie (ta postawa przydaje się również w procesie twórczym).

Z biegiem czasu, Peter Himmelman zdał sobie sprawę co możesz powiedzieć swojemu wewnętrznemu krytykowi coś w stylu „Marv, dzięki za radę. Ale teraz usiądę i skomponuję przez godzinę lub dwie, a potem przyjdę i zirytujesz mnie tak bardzo, jak chcesz ”(Świetnie, prawda? Mocno powiedział i pomaga wyzwolić. Wydaje się, że jest to prosta odpowiedź, ale jednocześnie czas nie jest). Himmelman zdał sobie sprawę, że Marv nie był tak naprawdę wrogiem. A nasi „cudowni” próbują nam przeszkadzać z najlepszych intencji.

Nasze lęki tworzą cenzora, który wymyśla nieskończone powody, by nie być kreatywnym.

„Zdałem sobie sprawę, że Marv nie próbuje ingerować w moje wysiłkiże jest to reakcja obronna tworzona przez obszar limbiczny mózgu uXNUMXbuXNUMXbour. Gdyby gonił nas wściekły pies, to właśnie Marv byłby „odpowiedzialny” za uwolnienie adrenaliny, która jest nam tak potrzebna w sytuacji awaryjnej.

Kiedy robimy coś, co grozi nam psychologiczną „szkodą” (na przykład krytyką, która nas rani), Marv również próbuje nas chronić. Ale jeśli nauczysz się odróżniać strach przed prawdziwymi zagrożeniami (np. wściekłym psem) od nieszkodliwego lęku przed ewentualnym upokorzeniem, wtrącający się głos zostanie uciszony. I możemy wrócić do pracy” – mówi Peter Himmelman.

Nasze lęki tworzą cenzurę wymyślanie niekończących się powodów, aby nie być kreatywnym. Jaki jest strach przed krytyką? Ponieść porażkę? Obawiasz się, że nie zostaniesz opublikowany? Co nazywa się przeciętnym naśladowcą?

Może tworzysz po prostu dlatego, że lubisz sam proces. Przynosi radość. Czysta przyjemność. Bardzo dobry powód

Kiedy wewnętrzny krytyk zaczyna się wściekać, uznaj jego istnienie. Rozpoznaj jego intencje. Może nawet podziękuj swojemu Marvowi, tak jak zrobił to Himmelman. Postaraj się podejść do tego z humorem. Rób to, co uważasz za słuszne. A potem wróć do kreatywności. Ponieważ wewnętrzny krytyk często nie rozumie głębi, znaczenia i mocy twojego pragnienia tworzenia.

Może piszesz coś, co ktoś będzie bardzo ważny do przeczytania. Albo stworzyć coś, co pomoże ludziom nie cierpieć z powodu samotności. Być może robisz coś, co pomoże ci lepiej zrozumieć siebie lub swój świat. A może tworzysz tylko dlatego, że lubisz sam proces. Przynosi radość. Czysta przyjemność. Bardzo dobry powód.

Innymi słowy, bez względu na to, dlaczego tworzysz, nie przestawaj.Kontynuuj w tym samym duchu!

Dodaj komentarz