«Miesiąc miodowy»: znaki i tradycje sierpnia

Lato powoli dobiega końca. Noce stają się dłuższe i zimniejsze, chmury nabierają tempa. Dojrzewają gruszki i jabłka, rokitnik jest wypełniony jasnopomarańczowym kolorem. Zbieramy i przygotowujemy się do jesieni. A jak wyglądał sierpień dla naszych przodków?

Podekscytowany vs sekstyl

Przed chrztem Rosji sierpień nazywano inaczej, ale nazwa koniecznie zawierała link do kalendarza. Gdzieś jest „blask” (świt staje się zimny), gdzieś jest „wąż” (żniwa się kończą), gdzieś jest „miesięczne magazynowanie” lub „grubożerca” (stół w tym czasie był szczególnie bogaty).

Współczesna nazwa nie ma nic wspólnego z naturą: jest hołdem dla ludzkiej próżności. Miesiąc został nazwany tak na cześć cesarza rzymskiego Oktawiana Augusta: podbój Egiptu przypadł na ten szczególnie dla niego pomyślny okres. Cesarz wybrał miesiąc, który dawniej nazywano „sekstylem”. Wziąłem przykład od Juliusza Cezara, który na krótko przed tym zmienił nazwę „quintillium” na lipiec.

Wróćmy jednak do naszych Rosjan. „W sierpniu chłop ma trzy zmartwienia: kosić, orać i siać” – mawiali w Rosji. A co z kobietami? A potem było powiedzenie: „Do kogo praca, a nasze kobiety mają wakacje w sierpniu”. Nie, ich przypadki nie zmniejszyły się, ale radość życia zdecydowanie wzrosła — cóż za satysfakcjonujący, owocny miesiąc!

Uważaj na wodę i zwierzęta

Do 1917 r. Dzień Iljina obchodzono 20 lipca. Ale po reformie kalendarza święto przesunęło się i teraz przypada na 2 sierpnia. Podobnie jak w przypadku Iwana Kupały, dzień Iljina w tradycji rosyjskiej również pochłonął zarówno wierzenia pogańskie, jak i pogańskie. Tradycje chrześcijańskie.

Istnieje wersja, w której dzień Perunowa, który przypadł w tym okresie, wraz z przyjęciem chrześcijaństwa, zaczął nazywać się Ilyin. A wizerunek starotestamentowego proroka Eliasza, który żył około dziewięćset lat przed narodzinami Jezusa Chrystusa, nabrał cech budzącego grozę pogańskiego bóstwa. Eliasz stał się w Rosji władcą piorunów, błyskawic i deszczu, panem żniw i urodzaju.

Słowianie wierzyli, że nawet złe duchy bały się Eliasza: w dniu „strasznego świętego” zmieniła się w różne zwierzęta – koty, psy, wilki, zające. Zwierzęta popadły w niełaskę w Dzień Ilyina — nie wpuszczano ich do domu. Cała praca w tym dniu ustała, aby nie rozgniewać proroka Eliasza i nie sprowadzić gradu, grzmotu i błyskawicy do jego gospodarki.

Mężczyźni z sąsiednich wiosek urządzili „braterstwo” w dniu Iljina (ceremonia ta nazywana jest również „modlitwą”, „ofiarą”): zbierali się przy wspólnym stole, jedli, pili, chodzili i odprawiali rytuał ze zwierzęciem ofiarnym. Może to być byk, cielę lub baranek. Przed Eliaszem kupili go w sakiewce, tuczyli, a po odbyciu nabożeństwa modlitewnego pocięli go. A potem wszyscy jedli razem, dzieląc posiłek z gośćmi i żebrakami.

Nasi przodkowie wiedzieli, że właśnie w tym okresie pojawiły się pierwsze oznaki jesieni, słońce już nie grzeje, a woda stała się zimna.

Od czasów Ilyina można było zbierać dzikie jagody i jeść owoce z nowej uprawy, a także grać na ludowych instrumentach dętych. Uważano, że w okresie aktywnego dojrzewania owoców gra może „wysadzić zieleninę”, czyli zakłócić prawidłowy rozwój roślin, dlatego nałożyła zakaz gry.

„Przed Ilyą mężczyzna kąpie się, a z Ilyi żegna się z rzeką!” — powiedzieli ludzie. Dlaczego nie możesz pływać po dniu Ilyina? Ktoś mówi, że Ilya „oddała mocz” do wody, ktoś mówi, że wrzucił do niej lód lub zimny kamień. A w północnych regionach Rosji uważają, że to nie Ilya weszła do wody, ale jeleń lub niedźwiedź.

Tak czy inaczej, dzień Ilyina jest kalendarzową granicą pór roku. A od czasów starożytnych nasi przodkowie, którzy potrafili dostrzec najmniejsze zmiany w przyrodzie, wiedzieli, że w tym okresie pojawiły się pierwsze oznaki jesieni, zmieniło się zachowanie zwierząt i ptaków, słońce nie było już ciepłe i woda stała się zimna. Jesień jest na nosie — «rezerwa», przy zbiorach jest dużo pracy. A z chorymi, zimnymi kąpiącymi się domownikami, nie będziesz miał dość kłopotów. Zaczęli więc mówić, że Ilya „oddała mocz” do wody, aby zniechęcić do nurkowania.

Przeturlajmy się przez pole

W połowie sierpnia ludy słowiańskie tradycyjnie obchodziły „dożynki” — zakończenie żniw. Również to święto nazywało się „obzhinki” lub „wniebowzięcie / wniebowzięcie”. W tym dniu mężczyźni i kobiety pracowali w polu w całkowitej ciszy, aby nie zakłócać «pola» — ducha, właściciela pola.

Gdy ostatni snop był gotowy, kobiety zebrały wszystkie sierpy, związały je ostatnią słomą i wszyscy zaczęli się tarzać po ściernisku. Tak, nie tylko tak, ale słowami: „Żniwiarzu, żniwiarzu! Daj moją sidła na tłuczek, na omłot, na omłot i na krzywe wrzeciono.

Dorośli lubią ludzi, ale życie chłopa było ciężkie — całe lato w polu. Praca nie jest łatwa, ale nie da się jej wykonać, inaczej zima będzie głodna. I oto jest — ostatni snop! Jak możesz się nie radować? Rytuał ten dawał ukojenie zarówno mężczyznom, jak i kobietom i wyzwalał swoją absurdalną zabawą. Chłopi mieli sukienkę i kokosznik gotowe do ozdobienia ostatniego snopa. Słomiana kobieta została przywieziona z pieśniami na podwórko, umieszczona pośrodku stołu z poczęstunkiem i uroczystość trwała dalej.

A nasi przodkowie wiedzieli, jak pracować i bawić się. Sierpień to chyba najważniejszy miesiąc dla rosyjskiego chłopa, bo od żniw aż do następnego lata zależało życie całej rodziny. A ubieranie kobiety ze słomy to najlepsza „budowa zespołu” przy okazji pracy rolniczej.

Miód do picia: ratuj się, kto może

W połowie sierpnia rozpoczyna się Post Zaśnięcia. Ale nawet pomimo tego ludzie nazywali go „krzaczastym zjadaczem”. Mówili tak: „Wniebowzięcie szybko nakarmi chłopa do syta”, „Szybko — bez głodu, praca — bez zmęczenia”, „W sierpniu kobieta uciska grzbiet na polu, ale jej życie to miód: dni są krótsze — dłuższe niż noc, bolące w plecach — tak marynowane na stole.»

14 sierpnia, zgodnie z kalendarzem chrześcijańskim, miodowy Zbawiciel spada (w starym kalendarzu był to 1 sierpnia). Pszczelarze zbierali plastry miodu z uli i zanosili je do kościoła w celu konsekracji. Tam otrzymali błogosławieństwo do jedzenia miodu, a pyszne dni rozpoczęły się od miodowych pierników, naleśników z miodem, placków i bułeczek. I zrobili też miód do picia – ten sam, który w rosyjskich bajkach „spływał po wąsach, ale nigdy nie dostał się do ust”.

Miód pitny nie miał nic wspólnego z miodem pitnym: był zaparzony przez długi czas, przez lata, a do jego produkcji potrzebny był produkt droższy od kawioru z jesiotra.

Również słowo „zbawiony” w tym kontekście oznacza „ocalenie siebie” — istnieją wszystkie tradycyjne prezenty ostatniego miesiąca lata: miód, jabłka i chleb

Oto, co pisze o tym badacz kuchni rosyjskiej William Pokhlebkin: „Medostav był kojarzony z innym rzadkim i już wymarłym produktem — klejem rybnym (karluk). Karluk był dodawany do gotowego miodu przed smołowaniem w celu spowolnienia, spowolnienia procesu fermentacji i „zahartowania” (wklejenia) powstających w miodzie produktów gnicia, zneutralizowania ich.

Ponieważ karluk kosztował setki razy więcej niż kawior z jesiotra (pud kawioru — 15 rubli, pud karluka — 370 rubli), zwiększało to również koszt dostarczanego miodu. Współcześni specjaliści kulinarni uważają, że miód do picia można wytwarzać za pomocą żelatyny.

Po Miodowym Zbawicielu przychodzi Zbawiciel Jabłkowy — 19 sierpnia. Od tego dnia wolno było jeść jabłka. A potem Nut (lub Chlebny) — 29 sierpnia. W tym dniu zawsze piekły i konsekrowały chleb. Święta Zbawiciela są nazwane na cześć Jezusa Chrystusa Zbawiciela (Zbawiciela). Również słowo „zbawiony” w tym kontekście oznacza „zbawić się” — istnieją wszystkie tradycyjne dary ostatniego miesiąca lata: miód, jabłka i chleb.

Dodaj komentarz