Orki i wieloryby bieługi są w niebezpieczeństwie. Co się dzieje w zatoce w pobliżu Nachodki

 

Limity przechwytywania 

Istnieją limity chwytania orek i wielorybów bieługi. Chociaż całkiem niedawno były zero. W 1982 r. komercyjna pułapka została całkowicie zakazana. Nawet ludy tubylcze, które do dziś mogą swobodnie angażować się w ich produkcję, nie mają prawa ich sprzedawać. Od 2002 roku zezwala się na łapanie orek. Tylko pod warunkiem, że są dojrzałe płciowo, nie są wymienione w Czerwonej Księdze i nie są kobietami z wyraźnymi oznakami ciąży. Jednak 11 niedojrzałych i należących do podgatunku tranzytowego (czyli zawartych w Czerwonej Księdze) orek jest z jakiegoś powodu trzymanych w „więzieniu wielorybów”. Otrzymano kwoty za ich schwytanie. Jak? Nieznany. 

Problem z kwotami polega na tym, że dokładna wielkość populacji orek na Morzu Ochockim jest nieznana. Więc niedopuszczalne jest ich łapanie. Nawet kontrolowane łapanie w pułapkę może mocno uderzyć w populacje ssaków. Autorka petycji, Julia Malygina, wyjaśnia: „Brak wiedzy o waleniach na Morzu Ochockim jest faktem, który sugeruje, że wydobycie tych zwierząt powinno zostać zakazane”. Jeśli tranzytujące cielęta orków będą nadal pozyskiwane, może to doprowadzić do całkowitej utraty gatunku. 

Jak się dowiedzieliśmy, na świecie jest bardzo niewiele orek, które są obecnie trzymane w pobliżu Nachodki. Tylko kilkaset. Niestety rodzą młode tylko raz na pięć lat. Dlatego gatunek ten wymaga szczególnej obserwacji – poza „wielorym więzieniem”. 

Cele kulturalne i edukacyjne 

Niemniej jednak cztery firmy otrzymały oficjalne pozwolenie na pozyskiwanie ssaków. Wszystkie zostały złowione zgodnie z limitem w celach edukacyjnych i kulturalnych. Oznacza to, że orki i wieloryby beluga powinny iść do delfinariów lub naukowców w celach badawczych. A według Greenpeace Russia zwierzęta będą sprzedawane do Chin. W końcu deklarowane firmy chowają się tylko za celami edukacyjnymi. Oceanarium DV co prawda wystąpiło o zezwolenie na wywóz wielorybów bieługi, ale w wyniku kontroli zostało odrzucone przez Ministerstwo Zasobów Naturalnych. Rosja jest jedynym krajem na świecie, w którym dozwolona jest sprzedaż orek do innych krajów, więc decyzję można łatwo podjąć w interesie przedsiębiorców.  

Ssaki mają dla tych firm ogromną wartość, nie tylko kulturalną i edukacyjną. Koszt życia morskiego to 19 milionów dolarów. A pieniądze można łatwo zdobyć, sprzedając mormleki za granicą. 

Ta sprawa jest daleka od pierwszej. W lipcu Prokuratura Generalna odkryła, że ​​cztery organizacje komercyjne, których nazwy nie zostały podane do wiadomości publicznej, podały Federalnej Agencji ds. Rybołówstwa fałszywe informacje. Stwierdzili również, że wykorzystają orki w działaniach kulturalnych i edukacyjnych. Tymczasem sami nielegalnie sprzedali za granicę siedem zwierząt. 

Aby zapobiec takim przypadkom, aktywiści stworzyli petycję na stronie Rosyjskiej Inicjatywy Publicznej . Autorzy petycji są przekonani, że będzie to w stanie:ochrona dziedzictwa narodowego Federacji Rosyjskiej i różnorodności biologicznej mórz rosyjskich. Przyczyni się również do „rozwoju turystyki w naturalnych siedliskach ssaków morskich” oraz wzmocni wizerunek naszego kraju na arenie międzynarodowej jako państwa akceptującego „wysokie standardy ochrony środowiska”. 

Sprawa kryminalna 

W przypadku orek i wielorybów bieługi wszystkie naruszenia są oczywiste. Jedenaście orek to cielęta i są wymienione w Czerwonej Księdze Terytorium Kamczatki, 87 bieług przekroczyło wiek dojrzewania, to znaczy żaden z nich nie ma jeszcze dziesięciu lat. Na tej podstawie Komitet Śledczy wszczął (i słusznie) sprawę dotyczącą nielegalnego połowu zwierząt. 

Następnie śledczy stwierdzili, że orki i wieloryby bieługi w ośrodku adaptacyjnym są niewłaściwie pod opieką, a warunki ich przetrzymywania pozostawiają wiele do życzenia. Po pierwsze, ważne jest, aby wziąć pod uwagę, że orki w naturze rozwijają prędkość ponad 50 kilometrów na godzinę, w zatoce Srednyaya znajdują się w basenie o długości 25 metrów i głębokości 3,5 metra, co nie daje im możliwości przyspieszyć. Zrobiono to rzekomo ze względów bezpieczeństwa. 

Ponadto w wyniku badania u niektórych zwierząt stwierdzono rany i zmiany skórne. Prokuratura odnotowała naruszenia w zakresie kontroli sanitarnej na podstawie nadmiernej ekspozycji. Naruszone są zasady przechowywania mrożonych ryb do karmienia, nie ma informacji o dezynfekcji, nie ma zakładów przetwarzania. Jednocześnie ssaki morskie znajdują się w ciągłym stresie. Jedna osoba jest podejrzewana o zapalenie płuc. Próbki wody wykazały wiele mikroorganizmów, z którymi zwierzę bardzo trudno walczyć. Wszystko to dało podstawy do wszczęcia przez Komitet Śledczy sprawy z artykułu „okrutne traktowanie zwierząt”. 

Ratuj ssaki morskie 

Z tym hasłem ludzie wyszli na ulice Chabarowska. Zorganizowano pikietę przeciwko „więzieniu wielorybów”. Działacze wyszli z plakatami i udali się do gmachu Komitetu Śledczego. Wyrazili więc swoje obywatelskie stanowisko w stosunku do ssaków: ich nielegalne chwytanie, okrucieństwo wobec nich, a także sprzedawanie ich do Chin w celach rozrywkowych. 

Praktyka światowa bardzo wyraźnie pokazuje, że trzymanie zwierząt w niewoli nie jest najrozsądniejszym rozwiązaniem. Na przykład w USA toczy się obecnie aktywna walka o zakaz trzymania orek w niewoli: w stanie Kalifornia rozważa się już prawo zakazujące wykorzystywania orek jako zwierząt cyrkowych. Stan Nowy Jork już uchwalił to prawo. W Indiach i wielu innych krajach zakazano również trzymania orek, wielorybów bieług, delfinów i waleni. Tam są utożsamiane z niezależnymi jednostkami. 

Nieodebrane 

Ssaki zaczęły znikać z wybiegów. Zniknęły trzy białe wieloryby i jeden orka. Obecnie jest ich odpowiednio 87 i 11, co komplikuje proces śledczy. Według członków organizacji O wolność orek i wielorybów bieługi, z „wielorybiego więzienia” nie da się uciec: zagrody są pod stałą obserwacją, obwieszone siatkami i kamerami. Hovhannes Targulyan, ekspert z działu badań Greenpeace, komentuje to następująco: „Zniknęły najmłodsze i najsłabsze zwierzęta, które powinny żywić się mlekiem matki. Najprawdopodobniej zginęli”. Nawet na otwartych wodach osoby zaginione bez wsparcia są skazane na śmierć. 

Aby nie czekać na śmierć pozostałych zwierząt, Greenpeace zasugerował wypuszczenie ich, ale robienie tego ostrożnie i ostrożnie, dopiero po leczeniu i rehabilitacji. Przedłużające się dochodzenie i wydajna biurokracja wydziałowa utrudniają ten proces. Nie pozwalają na powrót zwierząt do ich naturalnego środowiska. 

W Światowym Dniu Wielorybów rosyjski oddział Greenpeace ogłosił, że jest gotów zorganizować na własny koszt ogrzewanie wybiegów w „więzieniu wielorybów”, aby zachować życie i zdrowie orek do czasu ich wypuszczenia. Jednak Rada Ssaków Morskich ostrzega, że ​​„im dłużej zwierzęta są tam, tym bardziej przyzwyczajają się do ludzi”, tym trudniej będzie im stać się silniejszymi i żyć samodzielnie. 

Jaki jest wynik? 

Światowe i rosyjskie doświadczenie naukowe mówi nam, że orki i orki są wysoce zorganizowane. Są w stanie znieść stres i ból. Wiedzą, jak podtrzymywać więzy rodzinne. Nie ulega wątpliwości, dlaczego zwierzęta te znajdują się na liście gatunków wodnych zasobów biologicznych, dla których corocznie ustalany jest limit dopuszczalnego połowu. 

Jednak dzieje się to, co się dzieje. Małe orki są łapane bez pozwolenia, bez pozwolenia próbują sprzedawać za granicę. Aby rozwiązać ten problem, konieczne jest zaangażowanie jak największej liczby osób. Prezydent Rosji Władimir Putin polecił już „rozpracować problemy i, jeśli to konieczne, zapewnić wprowadzenie zmian w ustawodawstwie w zakresie określenia cech wydobycia i wykorzystania ssaków morskich oraz ustanowienia wymagań dotyczących ich utrzymania”. Obiecuje się, że do 1 marca ten problem zostanie rozwiązany. Czy dotrzymają obietnic, czy rozpoczną proces od nowa? Musimy tylko oglądać… 

Dodaj komentarz