Psychologia

Mój ojciec umarł długo i ciężko. Syn troszczył się o niego bezinteresownie, był zarówno pielęgniarką, jak i pielęgniarką. Dlaczego teraz się obwinia? Za to, że cały czas się spieszy, chociaż ostatnie dni i godziny życia ojca zmusiły go do zwolnienia tempa. Ile razy ojciec pytał: „Synu, posiedź trochę dłużej!” "Czas!" on odpowiedział. I uciekł.

Do lekarza — po nową receptę, do aptek w poszukiwaniu zaginionego lekarstwa lub pieluch dla dorosłych, na jakieś pilne spotkanie. Praca wymagała również uwagi, czasu, kontaktu z klientami. Starzec zaczął go czasem nawet irytować skupieniem się na chorobie i śmierci, niechęcią do wchodzenia w sytuację syna. Ale stracił siły.

A teraz nagle stało się jasne dla jego syna, że ​​być może nie wypełnił swojego głównego obowiązku. Nie pielęgniarka ani pielęgniarka, ale syn. Pominąłem rozmowę. W najważniejszych momentach zostawił ojca samego. Należy zadbać nie tylko o ciało, ale także o duszę. Jednak nie miał na to czasu. Czas i siła psychiczna. Według Achmatowej był opętany przez demona szybkości. Ojciec często zasypiał w ciągu dnia. I wcześnie poszedł spać. Wtedy byłby w stanie zrobić wszystko, co konieczne. Ale przez cały czas kierował nim niepokój, że nie zdążył lub pragnienie zdążenia na czas. Teraz nie ma co wracać.

Każde uczucie wymaga dojrzewania, czyli wydłużenia, spowolnienia czasu. Gdzie to jest?

Temat winy wobec rodziców jest wieczny. A narzekania na tempo życia też nie są nowe: na nic nie ma czasu. Krajobrazy migoczące za oknem pociągu, samolot pochłaniający przestrzeń, zmieniające się strefy czasowe, dzwonienie budzika o poranku. Nie ma czasu na wąchanie kwiatu, a co dopiero myśleć o życiu. Wszystko to prawda, ale jesteśmy do tego przyzwyczajeni.

Szybkość zrodziła jednak inny problem, o którym myślimy dopiero w przypadku śmierci bliskiej osoby lub własnej choroby. Jesteśmy istotami biologicznymi. I psychologiczny. A każde uczucie wymaga dojrzewania, czyli wydłużenia, spowolnienia czasu. Gdzie to jest?

Tak samo jest z komunikacją. "Jak się masz?" — «Tak, wszystko wydaje się niczym». To wezwanie stało się nawykiem. Wskazanie kontaktu też jest konieczne, ale zdarzają się wydarzenia, które wymagają innych słów, wymagają przerwy na rozmowę: córka ma miłość, ktoś śmiertelnie obraził syna, chłód rozciągnięty między mężem a żoną, matka lub ojciec ma ochotę obcy w rodzinie syna. I nie chodzi o to, że nie możesz znaleźć tej pauzy, ale umiejętność takiej rozmowy zaginęła. Nie mogę znaleźć słów. Intonacja nie jest podana.

Jesteśmy przyzwyczajeni do płynnej komunikacji, żyjemy w nieludzkim rytmie. Dosłownie: w rytmie nieodpowiednim dla osoby. Wszystko, co możemy i jesteśmy zdolni, pozostaje z nami. Właśnie nauczyliśmy się go używać. Właściciele niewypowiedzianego bogactwa są bankrutami. I nie obwiniaj nikogo oprócz siebie.

Dodaj komentarz