Psychologia

Po raz pierwszy w historii ludzkości świat zmienia się tak szybko. Te zmiany sprawiają, że jesteśmy bardziej zestresowani niż kiedykolwiek. Co się stanie z pracą? Czy będę mógł wyżywić moją rodzinę? Kim zostanie moje dziecko? Te pytania utrzymują nas przy życiu. Psycholog Dmitry Leontiev jest przekonany, że jedynym sposobem na szczęśliwe życie jest zaprzestanie prób poznawania przyszłości. To jest jego felieton. Pomoże Ci zrozumieć, dlaczego oczekiwania są złe i dlaczego nie powinieneś chodzić do wróżbitów.

Co się stanie za 20 lat? Krótko mówiąc, nie wiem. Co więcej, nie chcę wiedzieć. Chociaż jako człowiek rozumiem taką grę szklanych paciorków, jaką jest futurologia — przepowiadanie przyszłości. A ja kocham science fiction. Ale nie szukam w nim konkretnych odpowiedzi, ale szeregu możliwości. Nie spiesz się z ustalaniem oczekiwań.

W praktyce psychologicznej często spotykam się z destrukcyjną rolą oczekiwań.

Ludzie dobrze żyjący są przekonani, że ich życie jest pełne problemów, bo ich zdaniem wszystko powinno być inne. Ale rzeczywistość nigdy nie spełni oczekiwań. Ponieważ oczekiwania to fantazja. W rezultacie tacy ludzie cierpią, dopóki nie uda im się zniszczyć oczekiwań na inne życie. Kiedy to się stanie, wszystko się poprawi.

Oczekiwania są jak szare kamienie z bajek Wołkowa o przygodach dziewczyny Ellie — nie pozwalają dostać się do Magicznej Krainy, przyciągając i nie wypuszczając przejeżdżających podróżnych.

Co robimy z naszą przyszłością? Budujemy to w naszych umysłach i sami w to wierzymy.

Zacznę od paradoks psychologiczny, prawie zen, chociaż sytuacja jest codzienna. Żart znany wielu. - Czy mu się uda, czy nie? pomyślał kierowca autobusu, patrząc w lusterko wsteczne na staruszkę, która biegła w kierunku wciąż otwartych drzwi autobusu. „Nie miałem czasu”, pomyślał z rozczarowaniem, naciskając przycisk, aby zamknąć drzwi.

Mylimy się i nie rozróżniamy między tym, co dzieje się niezależnie od naszych działań, a tym, co dzieje się po włączeniu.

Ten paradoks wyraża specyfikę naszego stosunku do przyszłości: mylimy się i nie rozróżniamy między tym, co dzieje się niezależnie od naszych działań, a tym, co dzieje się, gdy się włączamy.

Problem przyszłości to problem podmiotu — problem tego, kto go definiuje i jak.

Nie możemy być pewni przyszłości, tak jak nie możemy być pewni teraźniejszości.

Tyutczew w XX wieku sformułował to w wierszach: „Kto odważy się powiedzieć: do widzenia, przez otchłań dwóch lub trzech dni?” Pod koniec XX wieku, w liniach Michaiła Szczerbakowa, brzmiało to jeszcze krócej: „Ale kto w piątej godzinie wiedział, co się z nim stanie w szóstej?”

Przyszłość często zależy od naszych działań, ale rzadko od naszych intencji. Dlatego nasze działania to zmieniają, ale często nie w sposób, w jaki planujemy. Weźmy pod uwagę Władcę Pierścieni Tolkiena. Jego główną ideą jest to, że nie ma bezpośredniego związku między intencjami a działaniami, ale istnieje związek pośredni.

Kto zniszczył Pierścień Wszechmocy? Frodo zmienił zdanie co do jego zniszczenia. Dokonał tego Gollum, który miał inne zamiary. Ale to działania bohaterów o dobrych intencjach i czynach doprowadziły do ​​tego.

Staramy się, aby przyszłość była bardziej pewna niż może być. Ponieważ niepewność rodzi nieprzyjemny i nieprzyjemny niepokój, który chcesz wyeliminować z życia. Jak? Określ dokładnie, co się stanie.

Ogromny przemysł wróżb, wróżbitów, astrologów zaspokaja psychologiczną potrzebę pozbycia się strachu przed przyszłością poprzez uzyskiwanie fantastycznych obrazów tego, co się wydarzy.

Ogromny przemysł wróżb, wróżbitów, prognostów, astrologów zaspokaja psychologiczną potrzebę pozbycia się lęku, lęku przed przyszłością poprzez uzyskanie jakiegokolwiek fantastycznego obrazu tego, co się wydarzy. Najważniejsze, aby obraz był wyraźny: „Co było, co będzie, jak serce się uspokoi”.

A serce naprawdę uspokaja się przed każdym scenariuszem na przyszłość, gdyby tylko był pewny.

Lęk jest naszym narzędziem interakcji z przyszłością. Mówi, że jest coś, czego jeszcze nie wiemy na pewno. Tam, gdzie nie ma niepokoju, nie ma przyszłości, zastępują ją iluzje. Jeśli ludzie planują życie na wiele dziesięcioleci naprzód, tym samym wykluczają z życia przyszłość. Po prostu przedłużają swój prezent.

Ludzie inaczej radzą sobie z przyszłością.

Pierwsza metoda - "prognoza". To zastosowanie obiektywnych procesów i praw, wyprowadzanie z nich zamierzonych konsekwencji, które muszą wystąpić niezależnie od tego, co robimy. Przyszłość jest taka, jaka będzie.

druga metoda - projekt. Wręcz przeciwnie, pożądany cel, wynik, jest pierwszorzędny. Chcemy czegoś i w oparciu o ten cel planujemy, jak to osiągnąć. Przyszłość jest taka, jaka powinna być.

Trzecia metoda – otwartość na dialog z niepewnością i szansami w przyszłości poza naszymi scenariuszami, prognozami i działaniami. Przyszłość jest możliwa, czego nie można wykluczyć.

Każdy z tych trzech sposobów odnoszenia się do przyszłości niesie ze sobą własne problemy.

Zdolność każdej osoby indywidualnie i całej ludzkości do wpływania na przyszłość jest ograniczona, ale zawsze różna od zera.

Jeśli potraktujemy przyszłość jako los, ta postawa wyklucza nas z kształtowania przyszłości. Oczywiście możliwości wpływania na przyszłość przez każdą osobę z osobna i ludzkość jako całość są ograniczone, ale zawsze są różne od zera.

Badania amerykańskiego psychologa Salvatore Maddi pokazują, że kiedy człowiek wykorzystuje swoją minimalną zdolność, aby jakoś wpłynąć na sytuację, znacznie lepiej radzi sobie ze stresami życiowymi niż wtedy, gdy z góry myśli, że nic nie da się zrobić i nie próbuje. Przynajmniej to jest dobre dla zdrowia.

Traktowanie przyszłości jako projektu nie pozwala zobaczyć, co do niej nie pasuje. Znana jest starożytna mądrość: jeśli naprawdę czegoś chcesz, to osiągniesz to i nic więcej.

Traktowanie przyszłości jako szansy pozwala na interakcję z nim tak produktywnie, jak to możliwe. Jak pisał autor alternatywnego słownika wielu nauk humanistycznych Jewgienij Gołowacha, możliwe jest to, czemu można jeszcze zapobiec. Sens przyszłości ujawnia się przede wszystkim nie w nas samych i nie w samym świecie, ale w naszej interakcji ze światem, w dialogu między nami. Andrei Sinyavsky powiedział: „Życie to dialog z okolicznościami”.

Samo znaczenie, o którym mówimy, próbując zrozumieć, co nas czeka w przyszłości, powstaje w samym procesie życia. Trudno jest znaleźć lub zaprogramować z wyprzedzeniem. Sokrates przypomniał nam, że oprócz tego, co wiemy, jest coś, czego nie wiemy (i wiemy). Ale jest też coś, czego nawet nie wiemy, czego nie wiemy. To ostatnie wykracza poza możliwości naszych prognoz i planowania. Problem polega na tym, aby być na to gotowym. Przyszłość to coś, co jeszcze się nie wydarzyło. Nie przegap.

Dodaj komentarz