Śmierć na głód!

Chrystus pościł, Budda pościł, Pitagoras pościł… Te posty miały jednak zupełnie inny cel niż wielu z nas. Czy głód to naprawdę dobry sposób na szybkie schudnięcie i detoksykację?

Dzisiaj, kiedy jedzenie jest dostępne niemal wszędzie io każdej porze, częściej popełniamy grzech obżarstwa. Aby zjeść obiad, nie musisz chodzić na pola i kopać ziemniaków ani biegać po lesie, by upolować jakąś zwierzynę. Wystarczy zamówić posiłek telefonicznie lub odwiedzić najbliższy sklep lub bar. W efekcie jemy za dużo i dlatego nie tylko tyjemy, ale też czujemy się winni. Obniża naszą samoocenę i psuje nam nastrój. Na ratunek przychodzi strajk głodowy. I to nie tylko jako sposób na pozbycie się zbędnych kilogramów, ale także wyrzuty sumienia. To jest jak pokuta, która pozwala ci zostać oczyszczonym z grzechu. Ale czy to zdrowe?

Oczyszczanie przez głód

Od zarania dziejów człowiek na różne sposoby oczyszczał się, aby pozbyć się winy. W prawie wszystkich kulturach odbywają się obrzędy odnowy duchowej – obmycie, palenie, okadzenie. Są najlepszym lekarstwem na wyrzuty sumienia z powodu błędów lub przeoczeń, dzięki czemu pozwalają poczuć się bardziej komfortowo. Post jest też takim rytuałem. Chrystus pościł na pustyni przez 40 dni i 40 nocy. Budda też to zrobił. Głód był używany przez mędrców chińskich, tybetańskich, arabskich, greckich i rzymskich. Pitagoras pościł raz w roku przez 10 dni. Hipokrates nie pozwalał chorym jeść, dopóki nie pojawiły się pierwsze oznaki wyzdrowienia. Post występuje we wszystkich religiach z różnym stopniem restrykcyjności. W naszej europejskiej tradycji chrześcijańskiej post rozpoczyna się po zimie, w czasie którego hucznie obchodzimy karnawał i trwa do Wielkanocy. Wtedy ograniczamy nasze jedzenie, eliminujemy mięso czy słodycze. Muzułmanie nie jedzą przez cały dzień podczas Ramadanu, robią to dopiero po zachodzie słońca. Nawet poza religią, dzisiaj, chcąc pozbyć się skutków zbiorowego grzechu, jakim jest zanieczyszczenie środowiska, przestajemy na chwilę jeść, aby oczyścić organizm ze szkodliwych świń, które zostały spowodowane rozwojem rolnictwa i hodowli zwierząt. Ma to uchronić nas przed epidemią raka, której przyczynami są również uważane za rozwój cywilizacji.

Teoretycy postu

Zwolennicy medycyny naturalnej twierdzą, że głód uwalnia organizm od toksyn, szkodliwych złogów i nadmiaru cholesterolu. Stosujący go zapewniają, że głód leczy, odmładza i przedłuża życie. Jego działanie wpływa zarówno na każdą pojedynczą komórkę, jak i na psychikę. Jeden z najsłynniejszych propagatorów leczenia głodowego, GP Małachow, prezenter telewizyjny, propagator zdrowego stylu życia, autor wielu publikacji na temat naturalnych metod uzdrawiania organizmu i samoleczenia, wyjaśnia etapy postu w swojej książce „Uzdrawiający post” ”. W pierwszej kolejności organizm pozbywa się stojącej wody, soli kuchennej i soli wapnia. Następnie zużywane są chore tkanki, tłuszcz brzuszny i mięśnie.

Według Małachowa jest to proces autolizy, który uwalnia organizm od toksyn i złogów. Następnie następuje oczyszczenie wewnątrzkomórkowe. Nerki, jelita i płuca pracują bardzo intensywnie podczas postu, usuwając z organizmu trujące produkty rozkładu tłuszczu – aceton, kwas tłuszczowy, białka – tyrozynę i tryptofan, a także fenyloalaninę, fenol, krezol i ind. Wszystkie te toksyczne substancje mają nieprzyjemny zapach. Organizm pozbywa się również pestycydów, metali ciężkich i radionukleotydów. Małachow twierdzi, że płuca wydalają wtedy około 150 różnych toksyn w stanie gazowym. „Głodujący maratończycy” twierdzą, że maksymalny czas bez jedzenia to 40 dni.

Zwolennicy postu umiarkowanego zalecają robić to raz w miesiącu przez jeden dzień i to w wersji delikatnej, czyli z sokami owocowymi i warzywnymi zamiast samej wody. Bardziej ekstremalne oczyszczanie trwa tydzień.

Co mówią dietetycy i lekarze?

Dietetycy i lekarze nie są zwolennikami głodu. – Nasz mózg i mięśnie potrzebują glukozy do pracy – mówi Anna Nejno, lekarz rodzinny i dietetyk. Należy też pamiętać, że brak białka powoduje spalanie własnych mięśni, a te przecież zjadają mnóstwo kalorii, nie pozwalając im zasilać tkanki tłuszczowej.

– Strajk głodowy nie ma sensu z medycznego punktu widzenia. Może jednak sprawić, że poczujesz się źle. Poprzez spalanie tłuszczów organizm będzie wytwarzał ciała ketonowe, które sprawią, że po początkowym okresie bólów głowy i złego samopoczucia poczujemy euforię. Jednak takie leczenie może skutkować wieloma skutkami ubocznymi, takimi jak ataki dny moczanowej u osób z podwyższonym poziomem kwasu moczowego czy awitaminozą i obniżoną odpornością – dodaje lekarz.

Awitaminoza może objawiać się szpecącymi zmianami, wpływa na wygląd włosów i paznokci oraz zwiększa podatność na infekcje. Dietetyk Zofia Urbańczyk mówi, że nałożenie tak dużych ograniczeń zawsze wiąże się z efektem jo-jo. Głód spowoduje utratę wagi, ale równie szybko do tego wrócimy. Ponadto wygłodzony organizm spowalnia metabolizm. Specjalista w dziedzinie toksykologii dr Piotr Burda ostrzega, że ​​wygłodzony organizm inaczej reaguje na leki, np. przeciwbólowy paracetamol jest bardziej toksyczny dla wygłodzonej osoby.

Czy głód oczyszcza?

Zdrowe ciało oczyszcza się samo. Diety eliminacyjne tego nie robią, ponieważ oczyszczanie to proces, który musi być wykonywany cały czas. Nasz organizm wyposażony jest w odpowiednie do tego mechanizmy. Płuca, nerki, wątroba, jelita i skóra usuwają szkodliwe substancje. – Nie można oczyszczać krwi ziołami, płukaniem jelit, głodem. Jeśli pacjent ma problemy z nerkami, jego organizm zostaje zatruty i musi zostać poddany dializie. Jeśli wątroba nie działa, trzeba ją przeszczepić – tłumaczy hematolog prof. Wiesław Wiktor Jędrzejczak.

„Załóżmy, że ktoś ma nadmiar pochodnych rtęci, które spożywamy z niektórymi rybami morskimi ze skażonych wód, to picie ogromnych ilości wody nie wypłucze ich z tkanki tłuszczowej. Dzięki bardzo powolnej wymianie między płynami biologicznymi, nawet w ciągu kilku dni, znaczna ich ilość nie zostanie usunięta ze złogów w organizmie – mówi internista prof. Zbigniewa Gacionga. Detoks, czyli detoksykacja w medycynie, polega przede wszystkim na zatrzymaniu dostarczania do organizmu trujących toksyn.

– Jeśli ktoś ma zatrucie alkoholem, czekamy, aż wątroba go zmetabolizuje. Oczywiście w niektórych przypadkach, np. w ostrym zatruciu ołowiem lub cyjankiem, wprowadzamy do krwioobiegu pacjenta substancje wiążące metale ciężkie i wydalane z nimi w ciągu kilku godzin – wyjaśnia toksykolog dr Piotr Burda.

Jednodniowy post dla ciała i duszy

Dr Burda uważa, że ​​jednodniowy post jest zdrowszy niż produkty odchudzające dostępne w Internecie. Dr Nejno dodaje, że może to być dobre dla naszego zdrowia. Zaznacza jednak, że cudownych skrótów nie ma. Jak więc skutecznie oczyścić swój organizm? – Racjonalny detoks to zdrowa dieta, aktywność fizyczna i unikanie szkodliwych czynników – odpowiadają lekarze.

Nie ma sensu robić tego od czasu do czasu. Sporty uprawiane raz w miesiącu nie mają większego wpływu na zdrowie, mogą być co najwyżej przyczyną kontuzji. Jedzenie owoców i warzyw raz w miesiącu również nie poprawi twojego zdrowia. Zdrowy tryb życia to najlepszy sposób na wspomaganie naturalnych procesów oczyszczania organizmu. Zwłaszcza, że ​​– jak mówi prof. Gaciong – o naszym zdrowiu w 40 proc. decydują odziedziczone geny, w 20 proc. medycyna naprawcza, a pozostałe 40 proc. to styl życia. – Na pierwszy czynnik nie mamy wpływu, a drugi w bardzo małym stopniu. Trzecia jednak zależy całkowicie od nas – mówi prof. Gacion.

Psychologowie też nie mają nic przeciwko postom jednodniowym. Uważają, że działania, które nie szkodzą zdrowiu i poprawiają samopoczucie, pozwalają na uzyskanie tzw. dobrostanu zdrowotnego. A ponieważ żyjemy w ciągłym stresie, takie odkupienie winy może sprawić, że poczujemy się lepiej.

Dodaj komentarz