«Dead to Me»: Coś o kobiecej przyjaźni

Z czego są zrobione dziewczyny — nowoczesne dziewczyny po trzydziestce, przed czterdziestką i trochę powyżej? Z kart kredytowych — do opłacenia licznych rachunków: hipoteki, zakupów, korepetycji dla dzieci. Od kijów baseballowych — do obrony swojego terytorium. Od margarity po leczenie ran w towarzystwie najlepszej przyjaciółki. Dead to Me to prawdopodobnie najdziwniejszy program przyjaźni kobiet, jaki kiedykolwiek widziałeś.

Szczerze mówiąc, „czas kobiet” w serialu nie zaczął się wczoraj: „Seks w wielkim mieście” skończył 20 lat w zeszłym roku, „Desperate Housewives” ma dziś 15 lat.

Jednak zakres problemów, z jakimi borykają się współczesne bohaterki i kobiece wizerunki, stał się szerszy. A jednocześnie — i lista tematów, które odzwierciedlają realia współczesnego świata: kryzys egzystencjalny i trauma z dzieciństwa — w „Matrioszka”, syndrom samookaleczenia i delegowania Munchausena w „Ostrych przedmiotach”, znęcanie się i kobieca solidarność w „Big Little Lies”, psychopatia — w „Killing Eve”. W ostatnich dwóch seriach (które są kontynuowane) nacisk kładziony jest na relacje między kobietami. Znajdują się również w centrum nowej czarnej komedii Netflix Dead to Me.

Jaka przyjaźń opiera się na kłamstwach i morderstwach?

- Złożony?..

Wszystko się pomieszało w domu Jen Harding. Jej mąż został śmiertelnie potrącony przez samochód: kierowca uciekł z miejsca zbrodni, co doprowadza Jen do nieopisanej wściekłości; jednak, jak się później okazuje, „zarządzanie gniewem” nie jest jej najmocniejszą umiejętnością. Jej dzieci przeżywają ciężkie chwile ze śmiercią ojca, o czym Jen nie wie, ale rozumie, że nie była najlepszą matką: wszystkie zmartwienia o jej synów spoczywają na jej mężu. Biznes wisi na włosku: pośrednik z nieokiełznanym usposobieniem nie jest marzeniem klienta.

W grupie wsparcia dla osób, które przeżyły stratę, Jen spotyka dziwną osobę — Judy. W ciągu kilku dni kobiety stają się najlepszymi przyjaciółkami i choć drobne kłamstwa zaczynają się pojawiać od samego początku, to fakt, że Judy nie bez powodu pojawiła się w jej życiu, Jen zrozumie dopiero pod koniec sezonu, znacznie później niż widz.

Jak poradzić sobie z utratą bliskiej osoby? Czy można mieszkać pod jednym dachem z człowiekiem i nie wiedzieć kim on jest i przez co przechodzi?

Widzowi na ogół jest ciężko. Od czasu do czasu przymykasz oczy, stukasz z irytacji lub wpadasz w złość na bohaterów, wczuwasz się w nich (głównie dzięki fenomenalnemu duetowi aktorskiemu Christiny Applegate z „Żonaty… z dziećmi” i Lindy Cardellini) lub stwierdzasz, że połknąłeś trzy odcinki, chociaż usiadłeś do komputera „tylko na minutę”. Wszystko dlatego, że „Dead to Me” został nakręcony zgodnie ze wszystkimi kanonami gatunku.

I jak każdy dobry serial jest wielowarstwowy i wraz z rozwojem akcji zadaje widzowi wiele niewygodnych pytań. Jak poradzić sobie z utratą bliskiej osoby? Bohaterki mają swoje przepisy: Judy — a w jej życiu też były przegrane — odnajduje się w kreatywności, Jen słucha hard rocka i niszczy lekkomyślne samochody kijem bejsbolowym. Czy można mieszkać pod jednym dachem z człowiekiem i nie wiedzieć kim on jest i przez co przechodzi? Czy naprawdę można nie zrozumieć, że jesteśmy oszukiwani? Czyje marzenia żyjemy i czyje życie żyjemy? Co może zrobić z nami wina i tajemnica, którą musimy zachować?

Po drodze scenarzyści przechodzą duchowe poszukiwania, ezoteryczne hobby i mówcy motywacyjni — wszystko, bez czego trudno wyobrazić sobie życie współczesnego człowieka, zagubionego i wrażliwego, silnego i delikatnego, zdesperowanego i nieustraszonego. Takich jak ty czy ja.

Dodaj komentarz