Niebezpieczeństwo i szkoda mięsa. Fakty o niebezpieczeństwach związanych z mięsem

Związek między miażdżycą, chorobami serca i spożyciem mięsa od dawna został udowodniony przez naukowców medycznych. W 1961 Journal of the American Physicians Association stwierdzono: „Przejście na dietę wegetariańską zapobiega rozwojowi chorób sercowo-naczyniowych w 90-97% przypadków”. Wraz z alkoholizmem, palenie i jedzenie mięsa są główną przyczyną śmierci w Europie Zachodniej, USA, Australii i innych rozwiniętych krajach świata. Jeśli chodzi o raka, badania z ostatnich dwudziestu lat wyraźnie wykazały związek między jedzeniem mięsa a nowotworami okrężnicy, odbytnicy, piersi i macicy. Rak tych narządów jest niezwykle rzadki u wegetarian. Jaki jest powód, dla którego ludzie jedzący mięso mają zwiększoną skłonność do tych chorób? Oprócz zanieczyszczenia chemicznego i toksycznego wpływu stresu przedubojowego, jest jeszcze jeden ważny czynnik, który określa sama natura. Jednym z powodów, według dietetyków i biologów, jest to, że ludzki przewód pokarmowy po prostu nie jest przystosowany do trawienia mięsa. Mięsożercy, czyli ci, którzy jedzą mięso, mają stosunkowo krótkie jelito, tylko trzy razy dłuższe od ciała, co pozwala organizmowi na szybki rozkład i uwalnianie toksyn z organizmu w odpowiednim czasie. U roślinożerców długość jelita jest 6-10 razy dłuższa niż ciała (u ludzi 6 razy), ponieważ pokarmy roślinne rozkładają się znacznie wolniej niż mięso. Osoba z tak długim jelitem, jedząca mięso, zatruwa się toksynami, które utrudniają pracę nerek i wątroby, kumulują się i powodują z czasem pojawienie się wszelkiego rodzaju chorób, w tym raka. Ponadto pamiętaj, że mięso przetwarzane jest przy użyciu specjalnych środków chemicznych. Zaraz po uboju zwierzęcia jego tuszka zaczyna się rozkładać, po kilku dniach nabiera obrzydliwego szaro-zielonego koloru. W zakładach przetwórstwa mięsnego zapobiega się temu przebarwieniu, traktując mięso azotanami, azotynami i innymi substancjami, które pomagają zachować jasnoczerwony kolor. Badania wykazały, że wiele z tych substancji chemicznych ma właściwości stymulujące rozwój nowotworów. Problem dodatkowo komplikuje fakt, że do pożywienia inwentarza żywego przeznaczonego do uboju dodawane są ogromne ilości chemikaliów. Garry i Stephen Null w swojej książce Trucizny w naszych ciałach podają kilka faktów, które powinny skłonić czytelnika do poważnego zastanowienia się przed zakupem kolejnego kawałka mięsa lub szynki. Zwierzęta rzeźne są tuczone poprzez dodawanie do pasz środków uspokajających, hormonów, antybiotyków i innych leków. Proces „chemicznej obróbki” zwierzęcia rozpoczyna się jeszcze przed jego narodzinami i trwa jeszcze długo po jego śmierci. I choć wszystkie te substancje znajdują się w mięsie, które trafia na sklepowe półki, prawo nie wymaga, aby były wymienione na etykiecie. Chcemy skupić się na najpoważniejszym czynniku, który ma bardzo negatywny wpływ na jakość mięsa – stresie przedubojowym, który jest uzupełniany stresem doświadczanym przez zwierzęta podczas załadunku, transportu, rozładunku, stresem związanym z zaprzestaniem żywienia, stłoczeniem, urazami, przegrzaniem lub hipotermia. Najważniejszym jest oczywiście strach przed śmiercią. Jeśli owca zostanie umieszczona obok klatki, w której siedzi wilk, to za dzień umrze ze złamanego serca. Zwierzęta stają się odrętwiałe, pachnące krwią, nie są drapieżnikami, ale ofiarami. Świnie są jeszcze bardziej podatne na stres niż krowy, ponieważ zwierzęta te mają bardzo wrażliwą psychikę, można nawet powiedzieć, histeryczny typ układu nerwowego. Nie bez powodu w Rusi świniarz był szczególnie czczony przez wszystkich, którzy przed ubojem szli za świnią, pobłażali jej, pieścili ją, a w chwili, gdy z przyjemnością uniosła ogon, odebrał jej życie z dokładnym ciosem. Tutaj, zgodnie z tym wystającym ogonem, koneserzy ustalali, które tusze warto kupić, a które nie. Ale taka postawa jest nie do pomyślenia w warunkach przemysłowych rzeźni, które ludzie słusznie nazywali „rzeźnikami”. OEsej „Etyka wegetarianizmu”, opublikowany w czasopiśmie North American Vegetarian Society, obala koncepcję tak zwanego „humanitarnego zabijania zwierząt”. Zwierzęta rzeźne, które całe życie spędzają w niewoli, skazane są na nędzną, bolesną egzystencję. Rodzą się w wyniku sztucznego zapłodnienia, poddawane okrutnej kastracji i stymulacji hormonami, tuczone nienaturalnym pokarmem, a na koniec wywożone na długi czas w strasznych warunkach do miejsca, w którym umrą. Ciasne zagrody, elektryczne poganiacze i nieopisany horror, w którym stale przebywają – to wszystko wciąż jest integralną częścią „najnowszych” metod hodowli, transportu i uboju zwierząt. To prawda, że ​​zabijanie zwierząt jest nieatrakcyjne – przemysłowe rzeźnie przypominają obrazy piekła. Przeraźliwe zwierzęta ogłuszają uderzenia młotkiem, porażenia prądem lub strzały z pistoletów pneumatycznych. Następnie wiesza się ich za nogi na przenośniku, który prowadzi ich przez warsztaty fabryki śmierci. Jeszcze za życia podcina się im gardła i zdziera skórę, tak że umierają z powodu utraty krwi. Stres przedubojowy, którego doświadcza zwierzę, trwa dość długo, nasycając przerażeniem każdą komórkę jego ciała. Wiele osób nie zawahałoby się zrezygnować z jedzenia mięsa, gdyby musieli iść do rzeźni.

Dodaj komentarz