3 lekcje o miłości

Rozwód nie jest łatwy dla każdego. Ideał, który stworzyliśmy w naszej głowie kruszy się. To mocny i ostry policzek wymierzony w rzeczywistość. To jest chwila prawdy – tego rodzaju prawdy, której często nie chcemy zaakceptować. Ale ostatecznie najlepszym wyjściem jest uczenie się na rozwodzie. Lista lekcji, których nauczyłem się z własnego rozwodu, jest nieskończona. Ale są trzy ważne lekcje, które pomogły mi stać się kobietą, którą jestem dzisiaj. 

Lekcja miłości nr 1: Miłość przybiera wiele form.

Nauczyłam się, że miłość przybiera wiele form. I nie każda miłość jest przeznaczona na romantyczne partnerstwo. Mój były mąż i ja bardzo się kochaliśmy, to po prostu nie było romantyczne. Nasze języki miłości i natura były inne i nie mogliśmy znaleźć szczęśliwego środka, który oboje rozumiemy. Oboje studiowaliśmy jogę i pewne praktyki duchowe, więc szanowaliśmy się nawzajem i chcieliśmy robić to, co było w interesie drugiego. Wiedziałem, że nie jestem dla niego odpowiedni i vice versa.

Więc lepiej było ruszyć dalej, gdy byliśmy jeszcze młodzi (27 lat) i pozostała nam iskierka życia. W ciągu pięcioletniego związku nie wydarzyło się nic bolesnego ani traumatycznego, więc podczas mediacji oboje byliśmy gotowi dać drugiemu to, co mieliśmy. To był piękny gest, którym daliśmy miłość. Nauczyłem się kochać i odpuszczać.

Lekcja miłości nr 2: Mam obowiązek pozostać wiernym sobie, aby związek był udany.

W większości moich poprzednich związków zagubiłam się w swoim partnerze i zrezygnowałam z tego, kim byłam, aby się dla niego ukształtować. Zrobiłem to samo w moim małżeństwie i musiałem walczyć o odzyskanie tego, co straciłem. Mój były mąż mi tego nie zabrał. Sam chętnie go odrzuciłem. Ale po rozwodzie obiecałam sobie, że nie pozwolę, aby to się powtórzyło. Przeszłam przez wiele miesięcy depresji i głębokiego bólu, ale wykorzystałam ten czas na pracę nad sobą i „nie bierz tego rozwodu za darmo” – ostatnie słowa, które powiedział mi mój były mąż, gdy zerwaliśmy. Wiedział, że moja potrzeba odnalezienia siebie była głównym powodem naszego zerwania.

Każdego dnia dotrzymywałem słowa i pracowałem nad sobą – bez względu na to, jak bolesne było stawienie czoła wszystkim moim błędom, cieniom i lękom. Z tego głębokiego bólu w końcu przyszedł głęboki spokój. To było warte każdej łzy.

Musiałam dotrzymać tej obietnicy jemu i sobie. A teraz muszę pozostać wierna sobie w związku, znajdując złoty środek między utrzymaniem swojej przestrzeni a oddaniem siebie. Jestem pomocnikiem dającym. Rozwód pomógł mi ponownie uzupełnić moje rezerwy. 

Lekcja miłości nr 3: Związki, jak wszystkie rzeczy, są zmienne.

Musiałem nauczyć się akceptować, że rzeczy zawsze się zmienią, bez względu na to, jak bardzo chcielibyśmy, żeby było inaczej. Byłem pierwszym z moich przyjaciół, który wziął rozwód i chociaż myślałem, że to słuszne, nadal czułem się jak porażka. Musiałam znieść to rozczarowanie, chwilowy ból i poczucie winy za wszystkie pieniądze, które moi rodzice wydali na nasz ślub i zaliczkę na nasz dom. Byli bardziej niż hojni i przez pewien czas było to bardzo znaczące. Na szczęście moi rodzice byli bardzo wyrozumiali i po prostu chcieli, żebym była szczęśliwa. Ich oderwanie się od wydawania pieniędzy (nawet jeśli to nie wystarczy) zawsze było dla mnie mocnym przykładem prawdziwej dobroczynności.

Niestabilność mojego małżeństwa pomogła mi nauczyć się doceniać każdą późniejszą chwilę z moim następnym chłopakiem iw moim związku teraz. Nie mam urojeń, że mój obecny związek będzie trwał wiecznie. Nie ma już bajki i jestem bardzo wdzięczna za tę lekcję. W związku jest praca i więcej pracy. Dojrzały związek wie, że to się skończy, czy będzie to śmierć, czy wybór. Dlatego doceniam każdą chwilę, którą mam z nim, bo nie będzie trwała wiecznie.

Nigdy nie słyszałem o bardziej kochającym rozwodzie niż mój. Nikt nie wierzy, kiedy opowiadam swoją historię. Jestem wdzięczny za to doświadczenie i za wiele rzeczy, które pomogły ukształtować to, kim jestem dzisiaj. Nauczyłem się, że potrafię pokonać najciemniejsze miejsca w sobie i widzę też, że światło na końcu tunelu jest zawsze światłem we mnie. 

Dodaj komentarz