Pasta do zębów, mydło i inne szkodliwe substancje

W Rosji kwestia szkodliwości / użyteczności kosmetyków nie jest jeszcze zbyt istotna. A ci, których interesuje jakość produktów, które dostają się do organizmu nie tylko wraz z pożywieniem, ale także przez największy organ – przez skórę, mogą jedynie śledzić dyskusje, które toczą się na Zachodzie i w Stanach Zjednoczonych. W ostatnich miesiącach w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się aktywna kampania zaostrzenia polityki wobec producentów kosmetyków. A potem pojawił się krótki film, który jasno wyjaśnia, dlaczego jest to tak ważne. 

 

Generalnie ruch na rzecz produkcji bezpiecznych kosmetyków działa w Stanach Zjednoczonych już od kilku lat. Od 2004 roku istnieje Baza Danych Bezpieczeństwa Kosmetyków, stale dostarczająca informacji o bezpiecznych i niebezpiecznych produktach higieny osobistej. Ale w ostatnich miesiącach dyskusja o tym, jak ważne jest zwracanie uwagi na to, co codziennie wkładamy i wcieramy w skórę, nabrała szczególnego statusu – w Kongresie USA rozważana jest ustawa o bezpiecznych kosmetykach. 

 

Annie Leonard, jedna z liderek ruchu, opublikowała krótki film, w którym wyjaśnia, dlaczego tak ważna jest nie tylko czujność przy wyborze kosmetyków, ale także świadomość obywatelska i wypowiadanie się za tą ustawą – tak, aby istniały rządowe zasady o tym, co możesz, a czego nie możesz zrobić. zastosowanie w kosmetykach.

 

Niezliczone chemikalia, które są doskonale legalnie używane w produkcji kosmetyków, nie zostały w ogóle przetestowane, nie zostały wystarczająco dokładnie przebadane, a nawet są zdecydowanie truciznami. Wiele chemikaliów, o których już udowodniono, że mają negatywny wpływ na układ hormonalny, jest niezwykle szeroko stosowanych, na przykład triklosan (znajdujący się w 75% wszystkich mydeł w płynie w USA; ten sam składnik, który wytwarza mydła antybakteryjne) i triklokarban (najczęściej spotykany w dezodoryzujące mydło w kostce). 

 

Nie tak dawno naukowcy odkryli całą listę powodów, dla których te składniki nie powinny być stosowane w produktach kosmetycznych. Pod koniec lipca tego roku Rada Obrony Zasobów Naturalnych złożyła wniosek do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) o zakaz stosowania triklosanu i triklokarbanu w mydle i innych produktach do ciała. Składniki te znajdują szerokie zastosowanie w produkcji mydeł antybakteryjnych, żeli pod prysznic, dezodorantów, błyszczyków, żeli do golenia, szamponów dla psów, a nawet past do zębów. Można je znaleźć w produktach wielu znanych marek, takich jak Colgate (Colgate). 

 

Chociaż są używane od dziesięcioleci, od dawna udowodniono, że nie są bardziej skuteczne w zapobieganiu chorobom niż zwykłe mydło i woda. Innymi słowy, te komponenty faktycznie robią tylko dwie rzeczy: pozwalają firmom umieścić słowo „antybakteryjne” na swoich produktach i zanieczyszczać wodę, a w rezultacie środowisko. 

 

W 2009 roku Agencja Ochrony Środowiska (EPA) przetestowała 84 próbki osadów ściekowych z różnych regionów Stanów Zjednoczonych, triklosan znaleziono w 79 próbkach, a triklokarban we wszystkich 84… Badania w 2007 roku wykazały również, że w roślinach rosnących wzdłuż trasy przepływu ścieków, stężenie tych chemikaliów jest wysokie. W efekcie substancje te trafiają nie tylko do tych roślin, które rosną w pobliżu ścieków, ale także do tych, które rosną w pobliżu zbiorników wodnych, skąd ostatecznie ścieki są odprowadzane… Jednocześnie triklokarban jest związkiem bardzo stabilnym i nie ulega rozkładowi przez około 10 lat. Triclosan rozkłada się na… dioksyny, substancje rakotwórcze, które, jak udowodniono, powodują raka. Według badań Centrum Kontroli Chorób (CDC), w ciągu zaledwie dwóch lat – od 2003 do 2005 roku – zawartość triklosanu w organizmach Amerykanów wzrosła średnio o 40 procent! 

 

Ponadto te chemikalia zaburzają układ hormonalny. Podstępność triklokarbanu polega na tym, że sam nie wykazuje aktywności hormonalnej, ale wpływa na inne hormony – androgen, estrogen i kortyzol. Ponadto wpływa na hormony tarczycy.

 

 „Jako matka chcę mieć pewność, że szampon, krem ​​do opalania, płyn do kąpieli i inne produkty pielęgnacyjne, których używa moja córka, są bezpieczne” – mówi Annie Leonard, twórczyni filmu Makeup Story. – Jeśli wszystkie te produkty kupuję w aptece w specjalnej dziale dla dzieci i mają specjalną etykietę, to muszą być bezpieczne, prawda? Etykiety inspirują: delikatny, czysty, naturalny, bez szkodliwych składników, polecany przez pediatrę, przebadany dermatologicznie i oczywiście bez łez szampon. 

 

„Ale kiedy odwrócisz opakowanie, założysz magiczne lupy, przeczytasz dziwne nazwy wydrukowane drobnym, drobnym drukiem, a następnie wprowadzisz je do wyszukiwarki w Internecie, przekonasz się, że produkt dla dziecka może zawierać Annie kontynuuje: siarczan laurynianu sodu, diazolidynylomocznik, ceteareth-20 i inne składniki, które zwykle łączy się z substancjami rakotwórczymi, takimi jak formaldehyd lub dwutlenek. „Substancje rakotwórcze w szamponie dla niemowląt?” Czy ty żartujesz?? 

 

Własne śledztwo Annie wykazało, że zagrożenie istnieje nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych. Przeciętna amerykańska łazienka to pole minowe toksycznych chemikaliów. Kremy przeciwsłoneczne, szminki, nawilżacze, kremy do golenia – większość kosmetyków i produktów pielęgnacyjnych dla dzieci oraz ich matek i ojców zawiera substancje chemiczne, które prowadzą do rozwoju raka lub innych chorób. 

 

Otrzymane informacje zainspirowały Annie Leonard do stworzenia filmu „Historia kosmetyków” i przyłączenia się do ruchu na rzecz bezpiecznych kosmetyków. 

 

„Okazuje się, że choć ty i ja, wszyscy staramy się wybierać bezpieczne produkty tworzone przez odpowiedzialne firmy, najważniejsze decyzje zostały już podjęte wcześniej – firmy produkcyjne i rząd zdecydowały za nas, co powinno pojawić się na sklepowych półkach, ” mówi autor filmu. 

 

Oto kilka faktów dotyczących makijażu, których Annie dowiedziała się podczas kręcenia filmu:

 

 – Wszystkie pieniące się produkty dla dzieci – szampony, żele do ciała, płyny do kąpieli itp., zawierające siarczan laurynu sodu, zawierają również składnik uzupełniający – 1,4-dioksan, znany czynnik rakotwórczy, który powoduje również choroby nerek, układu nerwowego i układu oddechowego. systemy. W przeciwieństwie do niektórych innych krajów, Stany Zjednoczone nie regulują stosowania formaldehydu, 1,4-dioksanu i wielu innych toksycznych składników. Dzięki temu można je znaleźć w wielu znanych markach, m.in. Johnson's Baby! 

 

– Teoretycznie, jeśli stosujesz ochronę przeciwsłoneczną, to jesteś bezpieczny… Nieważne jak, bo duża ilość tych substancji, które zapewniają działanie ochronne, prowadzi do rozwoju raka, a także może zaburzyć produkcję estrogenu i hormonów tarczycy. Ponad połowa wszystkich produktów zawiera oksybenzon, który zaburza pracę układu hormonalnego, a jednocześnie gromadzi się w skórze. Badanie przeprowadzone przez Centers for Disease Control wykazało, że oksybenzon jest obecny w organizmie u 97% badanych! 

 

– Jakie niebezpieczeństwo może czaić się w tubce szminki? I trochę to stosujemy. Żadnych, chyba że jesteś przeciwny ołowiowi. Badanie przeprowadzone przez Safe Cosmetics Movement wykazało przewagę w prawie dwóch trzecich najbardziej znanych marek szminek. Najwyższy poziom ołowiu stwierdzono w produktach takich marek jak L'Oreal, Maybelline i Cover Girl! Ołów to neurotoksyna. Nie ma stężenia ołowiu uważanego za bezpieczne dla dzieci, ale znaleziono go we wszystkich próbkach produktów do twarzy dla dzieci! 

 

Ponieważ rosyjski rząd raczej nie pomyśli wkrótce o tym, jak uczynić nasze produkty bezpieczniejszymi, możemy mieć tylko nadzieję, że surowe przepisy obowiązujące producentów kosmetyków w USA i Europie (gdzie od dawna zaczęli rozwiązywać ten problem) wpłyną na bezpieczeństwo i te produkty które wchodzą na nasz rynek, a także samokształcenie – poznaj skład kosmetyków i poszukaj w Internecie informacji o ich wpływie na organizm człowieka. 

 

ps Kanał NTV przeprowadził również własne badanie dotyczące składników kosmetyków, możesz to obejrzeć

Dodaj komentarz