«Ty» lub «ty»: jak dorośli powinni zwracać się do dzieci?

Od dzieciństwa uczono nas, że do starszych należy zwracać się „z tobą”: do przyjaciół naszych rodziców, sprzedawczyni w sklepie, nieznajomego w autobusie. Dlaczego ta zasada działa tylko w jednym kierunku? Może dorośli powinni używać bardziej pełnego szacunku stylu komunikacji z dziećmi?

Wydaje się, że nie ma nic dziwnego w pytaniu stojącego w kolejce ośmioletniego chłopca: „Jesteś ostatnim?”. Albo podpowiedz małemu przechodniowi: „Twoja czapka spadła!”. Ale czy to prawda? Rzeczywiście, najczęściej widzimy te dzieci po raz pierwszy i zdecydowanie nie możemy nazwać naszego związku przyjaznym. Dorosłym w takich sytuacjach nawet nie myślimy, aby zwrócić się do „ciebie” — to niegrzeczne.

Na ten temat wypowiadał się również chłopiec Arthur, którego rozumowanie jego matka nagrała na wideo i opublikowała niedawno na Instagramie: (organizacja ekstremistyczna zakazana w Rosji) „Dlaczego (prawdopodobnie kasjerzy w kawiarni fast food) zwracają się do mnie jako „ty ”. Czy jestem Twoim przyjacielem? Czy jestem twoim synem? Kim dla ciebie jestem? Dlaczego nie ty"? Rzeczywiście, dlaczego dorośli myślą, że do osób mniej dojrzałych można zwracać się „ty”? To upokorzenie…”

W ciągu dnia wideo zyskało ponad 25 tysięcy wyświetleń i podzieliło komentatorów na dwa obozy. Niektórzy zgodzili się z opinią Artura, zauważając, że należy zwracać się «ty» do wszystkich, bez względu na wiek osoby: «Dobra robota, od dzieciństwa szanuje siebie!»

Ale większość dorosłych była oburzona jego słowami. Ktoś odniósł się do zasad etykiety mowy: „Przyjmuje się, że dzieci do 12 lat są adresowane „ty”. Inny użytkownik zwrócił uwagę, że dzieci nie mogą „wykupić się”. Podobno siłą przyzwyczajenia i tradycji. A może dlatego, że jego zdaniem jeszcze na to nie zasłużyli: „Właściwie„ ty ”to apel do dorosłych i hołd”.

Byli też tacy, którzy ogólnie uważają, że myśli dziecka na taki temat są szkodliwe: „Wtedy na starość matka od osoby piśmiennej otrzyma mądre, rozsądne odpowiedzi i oczywiście zerowy szacunek. Ponieważ za dużo wiedzą o swoich prawach”.

Jak więc traktować dzieci? Czy istnieje prawidłowa odpowiedź na to pytanie?

Według Anny Utkiny, psychologa dziecięcego i młodzieżowego, możemy go łatwo znaleźć, jeśli abstrahujemy od cech kulturowych, reguł etykiety i pedagogiki i po prostu logicznie rozumujemy: dzieci. A potem zapytaj, jak wygodniej im się komunikuje”.

Dziecko musi wyczuć sytuację i rozmówcę

Dlaczego to takie ważne? Czy z dzieckiem jest to samo, jak z nim rozmawiają? Okazuje się, że nie. „Nazywając rozmówcę „ty”, zachowujemy pewien dystans, tym samym okazując mu szacunek. W ten sposób z dzieckiem zachowujemy dla niego bezpieczną odległość w komunikacji — wyjaśnia ekspert. — Tak, apel do „ciebie” ułatwia nawiązanie kontaktu z rozmówcą. Ale tak naprawdę udajemy, że jesteśmy jego przyjacielem, arbitralnie zajmujemy miejsce w jego wewnętrznym kręgu. Czy jest na to gotowy?

Psycholog zauważa, że ​​wiele dzieci uwielbia być traktowanych jak dorośli, a nie jak dzieci. Dlatego szczególnie cieszą się, że ich status jest „podnoszony”. Co więcej, w ten sposób dajemy im dobry przykład: każdego rozmówcę należy traktować z szacunkiem.

„Ważniejsze jest, aby nie wpajać dziecku pewnych norm etykiety, ale nauczyć go elastyczności w podejściu do tej kwestii. Na przykład, aby rozpoznać sytuacje, w których możesz przełączyć się na „ciebie”, a to nie będzie jakieś straszne wykroczenie. Często dorośli lubią ten zabieg — mówi Anna Utkina. — Dziecko musi wyczuć sytuację i rozmówcę. I w razie potrzeby komunikuj się z umiarem, na odległość i gdzieś, aby prowadzić rozmowę bardziej demokratycznie”.

Dodaj komentarz