Psychologia

Kim jest William?

Sto lat temu pewien amerykański profesor podzielił obrazy mentalne na trzy typy (wzrokowe, słuchowe i ruchowe) i zauważył, że ludzie często nieświadomie preferują jeden z nich. Zauważył, że mentalne wyobrażanie sobie obrazów powoduje, że oko porusza się w górę i na boki, a także zgromadził obszerny zbiór ważnych pytań o to, jak dana osoba wizualizuje — są to obecnie w NLP nazywane „submodalnościami”. Studiował hipnozę i sztukę sugestii i opisał, jak ludzie przechowują wspomnienia „na osi czasu”. W swojej książce The Pluralistic Universe popiera pogląd, że żaden model świata nie jest „prawdziwy”. A w Varieties of Religious Experience starał się wyrazić swoją opinię na temat duchowych doświadczeń religijnych, wcześniej uważanych za wykraczające poza to, co człowiek może docenić (porównaj z artykułem Lukasa Derksa i Jaapa Hollandera w Spiritual Review, w Biuletynie NLP 3:ii poświęconym do Williama Jamesa).

William James (1842 — 1910) był filozofem i psychologiem, a także profesorem Uniwersytetu Harvarda. Jego książka „Zasady psychologii” — dwa tomy, napisane w 1890 r., przyniosła mu tytuł „Ojca psychologii”. W NLP William James to osoba, która zasługuje na modelowanie. W tym artykule chcę zastanowić się, ile odkrył ten zwiastun NLP, w jaki sposób dokonał jego odkryć i co jeszcze możemy znaleźć dla siebie w jego pracach. Jestem głęboko przekonany, że najważniejsze odkrycie Jamesa nigdy nie zostało docenione przez środowisko psychologów.

«Geniusz godny podziwu»

William James urodził się w zamożnej rodzinie w Nowym Jorku, gdzie jako młody człowiek poznał takich literackich luminarzy, jak Thoreau, Emerson, Tennyson i John Stuart Mill. Jako dziecko czytał wiele książek filozoficznych i biegle posługiwał się pięcioma językami. Próbował swoich sił w różnych karierach, w tym jako artysta, przyrodnik w amazońskiej dżungli i lekarz. Jednak otrzymanie magisterium w wieku 27 lat przygnębiło go i dotkliwie tęskniło za bezcelowością swojego życia, które wydawało się z góry określone i puste.

W 1870 dokonał przełomu filozoficznego, który pozwolił mu wyrwać się z depresji. Była to świadomość, że różne przekonania mają różne konsekwencje. James był przez chwilę zdezorientowany, zastanawiając się, czy ludzie mają prawdziwą wolną wolę, czy też wszystkie ludzkie działania są genetycznie lub środowiskowo z góry ustalonymi wynikami. Zdał sobie wówczas sprawę, że te pytania są nie do rozwiązania i że ważniejszym problemem jest wybór wiary, prowadzący do bardziej praktycznych konsekwencji dla jego wyznawcy. James odkrył, że z góry ustalone przekonania życia czynią go biernym i bezradnym; przekonania o wolnej woli pozwalają mu myśleć o wyborach, działać i planować. Opisując mózg jako „instrument możliwości” (Hunt, 1993, s. 149), zdecydował: „Przynajmniej sobie wyobrażam, że obecny okres do przyszłego roku nie jest iluzją. Moim pierwszym aktem wolnej woli będzie decyzja o uwierzeniu w wolną wolę. Zrobię także kolejny krok w odniesieniu do mojej woli, nie tylko działając zgodnie z nią, ale także wierząc w nią; wierząc w moją indywidualną rzeczywistość i twórczą moc.”

Chociaż zdrowie fizyczne Jamesa zawsze było kruche, utrzymywał formę dzięki wspinaczce górskiej, pomimo chronicznych problemów z sercem. Ta decyzja o wyborze wolnej woli przyniosła mu przyszłe rezultaty, do których dążył. James odkrył podstawowe założenia NLP: „Mapa nie jest terytorium” i „Życie jest procesem systemowym”. Następnym krokiem było jego małżeństwo z Ellisem Gibbensem, pianistą i nauczycielem, w 1878 roku. W tym roku przyjął ofertę wydawcy Henry'ego Holta napisania podręcznika o nowej „naukowej” psychologii. James i Gibbens mieli pięcioro dzieci. W 1889 został pierwszym profesorem psychologii na Uniwersytecie Harvarda.

James nadal był „wolnym myślicielem”. Opisał „moralny odpowiednik wojny”, wczesną metodę opisywania niestosowania przemocy. Starannie przestudiował połączenie nauki i duchowości, rozwiązując w ten sposób stare różnice między religijnym podejściem jego ojca a jego własnymi badaniami naukowymi. Jako profesor ubierał się w stylu dalekim jak na tamte czasy (szeroka marynarka z paskiem (kamizelka z Norfolk), jasne szorty i lejący się krawat). Często widywano go w niewłaściwym miejscu dla profesora: chodził po dziedzińcu Harvardu, rozmawiał ze studentami. Nienawidził zajmować się zadaniami dydaktycznymi, takimi jak korekta lub przeprowadzanie eksperymentów, i robił te eksperymenty tylko wtedy, gdy miał pomysł, który desperacko chciał udowodnić. Jego wykłady były wydarzeniami tak frywolnymi i dowcipnymi, że zdarzało się, że studenci przerywali mu, by zapytać, czy może być poważny, choćby na chwilę. Filozof Alfred North Whitehead powiedział o nim: „Ten geniusz, godny podziwu, Williamie Jamesie”. Następnie opowiem o tym, dlaczego możemy nazywać go „dziadkiem NLP”.

Korzystanie z systemów czujników

Czasami zakładamy, że to twórcy NLP odkryli sensoryczne podstawy „myślenia”, że Grinder i Bandler jako pierwsi zauważyli, że ludzie mają preferencje w zakresie informacji sensorycznych i używali sekwencji systemów reprezentacji, aby osiągnąć wyniki. W rzeczywistości to William James jako pierwszy odkrył to opinii publicznej w 1890 roku. Napisał: „Do niedawna filozofowie zakładali, że istnieje typowy ludzki umysł, podobny do umysłów wszystkich innych ludzi. To stwierdzenie słuszności we wszystkich przypadkach można odnieść do takiej zdolności jak wyobraźnia. Później jednak dokonano wielu odkryć, które pozwoliły nam zobaczyć, jak błędny jest ten pogląd. Nie ma jednego rodzaju „wyobraźni”, ale wiele różnych „wyobrażeń”, które należy szczegółowo przestudiować. (Tom 2, strona 49)

James zidentyfikował cztery typy wyobraźni: „Niektórzy ludzie mają nawykowy 'sposób myślenia', jeśli można to tak nazwać, wzrokowy, inni słuchowy, werbalny (używając terminów NLP, słuchowo-cyfrowy) lub motoryczny (w terminologii NLP, kinestetyczny) ; w większości przypadków ewentualnie zmieszane w równych proporcjach. (Tom 2, strona 58)

Rozwija także każdy typ, cytując „Psychologie du Raisonnement” MA Bineta (1886, s. 25): „Typ słuchowy… jest mniej powszechny niż typ wizualny. Ludzie tego typu reprezentują to, o czym myślą w kategoriach dźwięków. Aby zapamiętać lekcję, odtwarzają w pamięci nie to, jak wyglądała strona, ale jak brzmiały słowa… Pozostały typ motoryczny (chyba najciekawszy ze wszystkich pozostałych) pozostaje niewątpliwie najmniej zbadany. Osoby należące do tego typu wykorzystują do zapamiętywania, rozumowania i do wszelkiej aktywności umysłowej wyobrażenia uzyskane za pomocą ruchów… Wśród nich są osoby, które np. lepiej zapamiętują rysunek, gdy zarysowują palcami jego granice. (t. 2, s. 60 — 61)

James stanął także przed problemem zapamiętywania słów, który określił jako czwarty kluczowy zmysł (artykulacja, wymowa). Twierdzi, że proces ten zachodzi głównie poprzez połączenie wrażeń słuchowych i motorycznych. „Większość ludzi zapytana o to, jak wyobrażają sobie słowa, odpowie na to w układzie słuchowym. Otwórz lekko usta, a następnie wyobraź sobie dowolne słowo, które zawiera dźwięki wargowe i zębowe (wargowe i zębowe), na przykład „bubble”, „toddle” (mamrotanie, wędrówka). Czy obraz różni się w tych warunkach? Dla większości ludzi obraz jest początkowo „niezrozumiały” (jak wyglądałyby dźwięki, gdyby ktoś próbował wymówić słowo z rozchylonymi ustami). Ten eksperyment udowadnia, jak bardzo nasza werbalna reprezentacja zależy od prawdziwych wrażeń w ustach, języku, gardle, krtani itp.” (Tom 2, strona 63)

Jednym z głównych postępów, który, jak się wydaje, pojawił się dopiero w dwudziestowiecznym NLP, jest wzór stałego związku między ruchem gałek ocznych a używanym systemem reprezentacji. James wielokrotnie dotyka ruchów gałek ocznych towarzyszących odpowiedniemu systemowi reprezentacji, które mogą być używane jako klawisze dostępu. Zwracając uwagę na własną wizualizację, James zauważa: „Wszystkie te obrazy początkowo wydają się być związane z siatkówką oka. Myślę jednak, że gwałtowne ruchy gałek ocznych tylko im towarzyszą, chociaż te ruchy powodują tak nieznaczne odczucia, że ​​są prawie niemożliwe do wykrycia. (Tom 2, strona 65)

I dodaje: „Nie potrafię myśleć wizualnie, na przykład bez odczuwania zmieniających się wahań ciśnienia, zbieżności (zbieżności), dywergencji (rozbieżności) i akomodacji (dopasowania) w moich gałkach ocznych… O ile potrafię to określić, są to uczucia powstają w wyniku prawdziwej rotacji gałek ocznych, które, jak sądzę, występują podczas mojego snu, a to jest dokładnie przeciwieństwo działania oczu, utrwalających dowolny przedmiot. (t. 1, s. 300)

Submodalności i czas zapamiętywania

James zidentyfikował również niewielkie rozbieżności w sposobie, w jaki ludzie wizualizują, słyszą wewnętrzny dialog i doświadczają wrażeń. Zasugerował, że sukces indywidualnego procesu myślowego zależy od tych różnic, zwanych submodalnościami w NLP. James odnosi się do obszernego studium podmodalności Galtona (O kwestii zdolności człowieka, 1880, s. 83), zaczynając od jasności, przejrzystości i koloru. Nie komentuje ani nie przewiduje potężnych zastosowań, jakie NLP wykorzysta w tych koncepcjach w przyszłości, ale cała praca w tle została już wykonana w tekście Jamesa: w następujący sposób.

Zanim zadasz sobie którekolwiek z pytań na następnej stronie, zastanów się nad konkretnym tematem — powiedzmy o stole, przy którym jadłeś dziś rano śniadanie — przyjrzyj się uważnie obrazowi w wyobraźni. 1. Oświetlenie. Czy obraz na zdjęciu jest przyciemniony czy wyraźny? Czy jego jasność jest porównywalna z rzeczywistą sceną? 2. Przejrzystość. — Czy wszystkie obiekty są wyraźnie widoczne w tym samym czasie? Miejsce, w którym klarowność jest największa w danym momencie, ma skompresowane wymiary w porównaniu z rzeczywistym wydarzeniem? 3. Kolor. „Czy kolory porcelany, chleba, tostów, musztardy, mięsa, pietruszki i wszystkiego, co było na stole, są dość wyraźne i naturalne?” (Tom 2, strona 51)

William James jest również bardzo świadomy, że idee przeszłości i przyszłości są mapowane przy użyciu submodalności odległości i lokalizacji. W terminologii NLP ludzie mają oś czasu, która biegnie w jednym indywidualnym kierunku do przeszłości, a w drugim kierunku do przyszłości. James wyjaśnia: „Myślenie o sytuacji, jaka należała do przeszłości, oznacza myślenie o tym, że znajduje się ona pośród obiektów, które w danej chwili wydają się być pod wpływem przeszłości, lub są w ich kierunku. Jest źródłem naszego rozumienia przeszłości, dzięki której pamięć i historia tworzą swoje systemy. A w tym rozdziale rozważymy ten sens, który jest bezpośrednio związany z czasem. Gdyby struktura świadomości była sekwencją doznań i obrazów, podobną do różańca, wszystkie byłyby rozproszone i nigdy nie wiedzielibyśmy niczego poza bieżącą chwilą… Nasze uczucia nie są w ten sposób ograniczone, a świadomość nigdy nie jest zredukowana do wielkości iskry światła z robaka — świetlika. Nasza świadomość jakiejś innej części upływu czasu, przeszłości lub przyszłości, bliskiej lub dalekiej, zawsze miesza się z naszą wiedzą o chwili obecnej. (t. 1, s. 605)

James wyjaśnia, że ​​ten strumień czasu lub oś czasu jest podstawą, dzięki której zdajesz sobie sprawę, kim jesteś, kiedy budzisz się rano. Używając standardowej osi czasu „Przeszłość = powrót do tyłu” (w terminologii NLP, „w czasie, w tym czas”), mówi: „Kiedy Paweł i Piotr budzą się w tych samych łóżkach i zdają sobie sprawę, że byli we śnie przez jakiś czas, każdy z nich mentalnie cofa się w przeszłość i przywraca bieg jednego z dwóch strumieni myśli przerwanych przez sen. (t. 1, s. 238)

Kotwiczenie i hipnoza

Świadomość systemów sensorycznych była tylko niewielką częścią proroczego wkładu Jamesa w psychologię jako dziedzinę nauki. W 1890 opublikował na przykład zasadę zakotwiczenia stosowaną w NLP. James nazwał to „stowarzyszeniem”. „Załóżmy, że podstawą całego naszego późniejszego rozumowania jest następujące prawo: gdy dwa elementarne procesy myślowe zachodzą jednocześnie lub bezpośrednio po sobie, gdy jeden z nich się powtarza, następuje przeniesienie pobudzenia na inny proces”. (t. 1, s. 566)

Dalej pokazuje (s. 598-9), w jaki sposób ta zasada jest podstawą pamięci, wiary, podejmowania decyzji i reakcji emocjonalnych. Teoria Stowarzyszeń była źródłem, z którego Iwan Pawłow rozwinął później swoją klasyczną teorię odruchów warunkowych (na przykład, jeśli zadzwonisz dzwonkiem przed karmieniem psa, to po pewnym czasie dzwonek spowoduje, że psy będą się ślinić).

James studiował również leczenie hipnozą. Porównuje różne teorie hipnozy, oferując syntezę dwóch konkurencyjnych teorii tamtych czasów. Teorie te to: a) teoria „stanów transu”, sugerująca, że ​​skutki hipnozy są spowodowane wytworzeniem specjalnego stanu „transu”; b) teoria „sugestii”, głosząca, że ​​efekty hipnozy wynikają z siły sugestii hipnotyzera i nie wymagają szczególnego stanu umysłu i ciała.

Syntezą Jamesa było to, że sugerował on, że stany transu istnieją, i że reakcje cielesne, które wcześniej z nimi związane mogą być po prostu wynikiem oczekiwań, metod i subtelnych sugestii hipnotyzera. Sam trance zawiera bardzo mało obserwowalnych efektów. Zatem hipnoza = sugestia + stan transu.

Trzy stany Charcota, dziwne odruchy Heidenheima i wszystkie inne zjawiska cielesne, które wcześniej nazywano bezpośrednimi konsekwencjami bezpośredniego transu, w rzeczywistości nie są. Są wynikiem sugestii. Stan transu nie ma wyraźnych objawów. Dlatego nie możemy określić, kiedy dana osoba się w nim znajduje. Ale bez obecności stanu transu te prywatne sugestie nie mogłyby zostać pomyślnie wykonane…

Pierwszy kieruje operatorem, operator kieruje drugim, wszyscy razem tworzą cudowne błędne koło, po którym ujawnia się całkowicie arbitralny wynik. (t. 2, s. 601) Ten model dokładnie odpowiada ericksonowskiemu modelowi hipnozy i sugestii w NLP.

Introspekcja: modelowanie metodologii Jamesa

W jaki sposób Jakub osiągnął tak wybitne prorocze rezultaty? Zbadał obszar, w którym praktycznie nie przeprowadzono żadnych wstępnych badań. Odpowiedział, że zastosował metodologię samoobserwacji, która, jak powiedział, jest tak fundamentalna, że ​​nie została potraktowana jako problem badawczy.

Introspektywna samoobserwacja jest tym, na czym musimy przede wszystkim polegać. Słowo „samoobserwacja” (introspekcja) nie wymaga definicji, z pewnością oznacza zajrzenie we własny umysł i zrelacjonowanie tego, co odkryliśmy. Wszyscy zgodzą się, że znajdziemy tam stany świadomości… Wszyscy ludzie są mocno przekonani, że odczuwają myślenie i rozróżniają stany myślowe jako aktywność wewnętrzną lub bierność wywołaną przez wszystkie te przedmioty, z którymi może wchodzić w interakcje w procesie poznania. Uważam to przekonanie za najbardziej fundamentalny ze wszystkich postulatów psychologii. I odrzucę wszystkie dociekliwe metafizyczne pytania o jego wierność w ramach tej książki. (t. 1, s. 185)

Introspekcja jest kluczową strategią, którą musimy modelować, jeśli jesteśmy zainteresowani powielaniem i rozszerzaniem odkryć dokonanych przez Jamesa. W powyższym cytacie James używa słów zmysłowych ze wszystkich trzech głównych systemów reprezentacji, aby opisać proces. Mówi, że proces ten obejmuje „patrzenie” (wizualne), „reportażowanie” (najprawdopodobniej słuchowo-cyfrowe) i „uczucie” (kinestetyczny system reprezentacji). James powtarza tę sekwencję kilka razy i możemy założyć, że jest to struktura jego „introspekcji” (w terminologii NLP jego Strategia). Na przykład, oto fragment, w którym opisuje swoją metodę zapobiegania błędnym założeniom w psychologii: „Jedynym sposobem, aby zapobiec tej katastrofie, jest uważne ich rozważenie z wyprzedzeniem, a następnie uzyskanie jasno sformułowanego opisu, zanim odpuścimy myśli niezauważony.» (t. 1, s. 145)

James opisuje zastosowanie tej metody do sprawdzenia twierdzenia Davida Hume'a, że ​​wszystkie nasze wewnętrzne reprezentacje (reprezentacje) pochodzą z zewnętrznej rzeczywistości (że mapa jest zawsze oparta na terytorium). Odrzucając to twierdzenie, James stwierdza: „Nawet najbardziej powierzchowne, introspekcyjne spojrzenie pokaże każdemu błędność tej opinii”. (Tom 2, strona 46)

Wyjaśnia, z czego zbudowane są nasze myśli: „Nasze myślenie składa się w dużej mierze z sekwencji obrazów, z których jedne wywołują inne. Jest to rodzaj spontanicznego snu na jawie i wydaje się całkiem prawdopodobne, że wyższe zwierzęta (ludzie) powinny być na nie podatne. Tego typu myślenie prowadzi do racjonalnych wniosków: zarówno praktycznych, jak i teoretycznych… Efektem tego mogą być nasze nieoczekiwane wspomnienia prawdziwych obowiązków (pisanie listu do zagranicznego przyjaciela, spisywanie słów czy nauka łaciny). (t. 2, s. 325)

Jak mówią w NLP, James zagląda w głąb siebie i „widzi” myśl (kotwicę wizualną), którą następnie „uważnie rozważa” i „artykułuje” w formie opinii, raportu lub wniosku (operacje wzrokowe i słuchowo-cyfrowe). ). Na tej podstawie decyduje (test audio-cyfrowy), czy pozwolić, aby myśl „odeszła niezauważona”, czy też na które „uczucia” oddziaływać (wyjście kinestetyczne). Zastosowano następującą strategię: Vi -> Vi -> Ad -> Ad/Ad -> K. James opisuje również swoje własne wewnętrzne doświadczenie poznawcze, które obejmuje to, co w NLP nazywamy synestezją wizualną/kinestetyczną, i wyraźnie zauważa, że ​​wyniki większość jego strategii to kinestetyczne „kiwanie głową lub głęboki oddech”. W porównaniu do układu słuchowego, systemy reprezentacyjne, takie jak tonalny, węchowy i smakowy, nie są ważnymi czynnikami w teście wyjścia.

„Moje obrazy wizualne są bardzo niejasne, ciemne, ulotne i skompresowane. Byłoby prawie niemożliwe, aby cokolwiek na nich zobaczyć, a jednak doskonale odróżniam jedno od drugiego. Moje obrazy dźwiękowe są rażąco nieadekwatnymi kopiami oryginałów. Nie mam obrazów smaku ani zapachu. Obrazy dotykowe są wyraźne, ale mają niewielką lub żadną interakcję z większością obiektów moich myśli. Moje myśli również nie są wyrażane słowami, ponieważ mam niejasny wzór relacji w procesie myślenia, być może odpowiadający skinieniu głowy lub głębokiemu oddechowi jako określonemu słowu. Generalnie doświadczam w głowie rozmytych obrazów lub odczuć ruchu w różnych miejscach w przestrzeni, odpowiadających temu, czy myślę o czymś, co uważam za fałszywe, czy o czymś, co od razu staje się dla mnie fałszywe. Towarzyszy im jednocześnie wydychanie powietrza przez usta i nos, nie stanowiąc bynajmniej świadomej części mojego procesu myślowego. (Tom 2, strona 65)

Wybitny sukces Jamesa w jego metodzie Introspekcji (w tym odkrycie opisanych powyżej informacji o jego własnych procesach) sugeruje wartość stosowania opisanej powyżej strategii. Być może teraz chcesz poeksperymentować. Po prostu zajrzyj w siebie, aż zobaczysz obraz, któremu warto się uważnie przyjrzeć, a następnie poproś go, aby się wytłumaczył, sprawdził logikę odpowiedzi, co prowadzi do fizycznej reakcji i wewnętrznego odczucia potwierdzającego, że proces został zakończony.

Samoświadomość: nierozpoznany przełom Jamesa

Biorąc pod uwagę to, co James osiągnął dzięki Introspekcji, wykorzystując zrozumienie systemów reprezentacji, zakotwiczenia i hipnozy, jasne jest, że w jego pracy można znaleźć inne cenne ziarna, które mogą wyrosnąć jako rozszerzenie obecnej metodologii i modeli NLP. Jednym z obszarów, który mnie szczególnie interesował (który był również kluczowy dla Jamesa) jest jego rozumienie „ja” i jego stosunek do życia w ogóle (t. 1, s. 291-401). James miał zupełnie inny sposób rozumienia „ja”. Pokazał świetny przykład zwodniczej i nierealistycznej idei własnej egzystencji.

„Samoświadomość obejmuje strumień myśli, których każda część „ja” może: 1) pamiętać te, które istniały wcześniej i wiedzieć, co wiedzieli; 2) podkreślać i dbać przede wszystkim o niektóre z nich, jako o „mnie”, a resztę dostosować do nich. Rdzeniem tego „ja” jest zawsze cielesna egzystencja, poczucie bycia obecnym w określonym momencie. Cokolwiek się pamięta, wrażenia z przeszłości przypominają doznania teraźniejszości, podczas gdy zakłada się, że „ja” pozostało takie samo. To «ja» jest empirycznym zbiorem opinii otrzymanych na podstawie rzeczywistych doświadczeń. To „ja”, które wie, że nie może być wielu, a także nie musi być uważane dla celów psychologii za niezmienny byt metafizyczny, taki jak Dusza, lub zasadę jako czyste Ego uważane za „poza czasem”. Jest to Myśl, w każdym kolejnym momencie inna od tej, którą była w poprzedniej, ale mimo to z góry określona przez ten moment i posiadająca jednocześnie wszystko, co ta chwila nazwała swoją… Jeśli przychodząca myśl jest całkowicie weryfikowalna o jego rzeczywiste istnienie (w które żadna istniejąca szkoła dotychczas nie wątpiła), wtedy ta myśl sama w sobie będzie myślicielem i nie ma potrzeby, aby psychologia zajmowała się tym dalej. (Odmiany doświadczenia religijnego, s. 388).

Dla mnie jest to komentarz, który swoim znaczeniem zapiera dech w piersiach. Ten komentarz jest jednym z tych głównych osiągnięć Jamesa, które również zostały grzecznie przeoczone przez psychologów. Jeśli chodzi o NLP, James wyjaśnia, że ​​świadomość „ja” jest tylko nominalizacją. Nominalizacja procesu „posiadania” lub, jak sugeruje James, procesu „zawłaszczania”. Takie „ja” to po prostu słowo określające rodzaj myśli, w której przeszłe doświadczenia są akceptowane lub przyswajane. Oznacza to, że nie ma „myśliciela” oddzielonego od strumienia myśli. Istnienie takiej istoty jest czysto iluzoryczne. Jest tylko proces myślenia, sam w sobie posiadający wcześniejsze doświadczenia, cele i działania. Samo przeczytanie tej koncepcji to jedno; ale spróbować choć przez chwilę z nią żyć to coś niezwykłego! James podkreśla: „Menu z jedną prawdziwą skórką zamiast słowa „rodzynka”, z jednym prawdziwym jajkiem zamiast słowa „jajko” może nie być odpowiednim posiłkiem, ale przynajmniej będzie początkiem rzeczywistości”. (Odmiany doświadczenia religijnego, s. 388)

Religia jako prawda poza sobą

W wielu naukach duchowych świata życie w takiej rzeczywistości, osiągnięcie poczucia nierozłączności z innymi, uważane jest za główny cel życia. Pewien buddyjski guru zen wykrzyknął po osiągnięciu nirwany: „Kiedy usłyszałem dzwonek w świątyni, nagle nie było dzwonka, nie było mnie, tylko dzwonienie”. Wei Wu Wei rozpoczyna swój „Zapytaj Przebudzonego” (tekst zen) następującym wierszem:

Czemu jesteś nieszczęśliwy? Bo 99,9 procent wszystkiego o czym myślisz I wszystko co robisz jest dla ciebie I nie ma nikogo innego.

Informacje docierają do naszej neurologii za pośrednictwem pięciu zmysłów ze świata zewnętrznego, z innych obszarów naszej neurologii oraz jako różnorodne niezmysłowe połączenia, które przebiegają przez nasze życie. Istnieje bardzo prosty mechanizm, dzięki któremu od czasu do czasu nasze myślenie dzieli te informacje na dwie części. Widzę drzwi i myślę „nie-ja”. Widzę swoją rękę i myślę „ja” („ja mam” rękę lub „rozpoznaję” ją jako moją). Albo: widzę w moim umyśle pragnienie czekolady i myślę „nie-ja”. Wyobrażam sobie, że jestem w stanie przeczytać ten artykuł i zrozumieć go, i myślę „ja” (znowu „posiadam” lub „rozpoznaję” go jako mój). Co zaskakujące, wszystkie te informacje są w jednym umyśle! Pojęcie „ja” i „nie-ja” jest arbitralnym rozróżnieniem, które jest metaforycznie użyteczne. Podział, który został zinternalizowany i teraz myśli, że rządzi neurologią.

Jak wyglądałoby życie bez takiej separacji? Bez poczucia rozpoznania i nierozpoznawania wszystkie informacje w mojej neurologii byłyby jak jeden obszar doświadczenia. Tak właśnie dzieje się pewnego pięknego wieczoru, kiedy jesteś zahipnotyzowany pięknem zachodu słońca, kiedy całkowicie oddasz się słuchaniu wspaniałego koncertu lub kiedy całkowicie pogrążysz się w stanie miłości. Różnica między osobą, która przeżyła a doświadczeniem, zatrzymuje się w takich momentach. Ten rodzaj zjednoczonego doświadczenia to większe lub prawdziwe „ja”, w którym nic nie jest zawłaszczane i nic nie jest odrzucane. To jest radość, to jest miłość, do tego dążą wszyscy ludzie. To, mówi James, jest źródłem religii, a nie skomplikowanych wierzeń, które jak nalot zaciemniają znaczenie tego słowa.

„Pomijając nadmierne zaabsorbowanie wiarą i ograniczanie się do tego, co ogólne i charakterystyczne, mamy fakt, że rozsądna osoba nadal żyje z większą Jaźnią. Przez to przychodzi doświadczenie zbawiające duszę i pozytywna esencja doświadczenia religijnego, które moim zdaniem jest prawdziwe i prawdziwie prawdziwe, gdy się toczy.” (Odmiany doświadczenia religijnego, s. 398).

James twierdzi, że wartość religii nie leży w jej dogmatach lub abstrakcyjnych koncepcjach „teorii religijnej lub nauki”, ale w jej użyteczności. Cytuje artykuł profesora Leiby „Istota świadomości religijnej” (w Monist xi 536, lipiec 1901): „Bóg nie jest znany, nie jest rozumiany, jest używany — czasem jako żywiciel rodziny, czasem jako wsparcie moralne, czasem jako przyjaciel, czasami jako obiekt miłości. Gdyby okazało się to przydatne, umysł religijny nie prosi o nic więcej. Czy Bóg naprawdę istnieje? Jak to istnieje? Kim on jest? — tyle nieistotnych pytań. Nie Bóg, ale życie, większe niż życie, większe, bogatsze, bardziej spełniające życie – to jest ostatecznie cel religii. Miłość do życia na każdym poziomie rozwoju jest impulsem religijnym”. (Odmiany doświadczenia religijnego, s. 392)

Inne opinie; jedna prawda

W poprzednich akapitach zwróciłem uwagę na rewizję teorii nieistnienia siebie w kilku obszarach. Na przykład współczesna fizyka zdecydowanie zmierza w kierunku tych samych wniosków. Albert Einstein powiedział: „Człowiek jest częścią całości, którą nazywamy „wszechświatem”, częścią ograniczoną w czasie i przestrzeni. Doświadcza swoich myśli i uczuć jako czegoś odrębnego od reszty, rodzaju optycznej halucynacji jego umysłu. Ta halucynacja jest jak więzienie, ograniczające nas do naszych osobistych decyzji i przywiązania do kilku bliskich nam osób. Naszym zadaniem musi być uwolnienie się z tego więzienia poprzez rozszerzenie granic naszego współczucia, aby objąć wszystkie żywe istoty i całą naturę w całym jej pięknie”. (Dossey, 1989, s. 149)

W dziedzinie NLP Connirae i Tamara Andreas również wyraźnie to wyartykułowali w swojej książce Deep Transformation: „Osąd wymaga rozłączenia między sędzią a tym, co jest osądzane. Jeśli jestem, w jakimś głębszym, duchowym sensie, naprawdę pojedynczą częścią czegoś, to nie ma sensu osądzać tego. Kiedy czuję jedność ze wszystkimi, jest to o wiele szersze doświadczenie niż myślałem o sobie — wtedy poprzez swoje działania wyrażam szerszą świadomość. W pewnym stopniu ulegam temu, co jest we mnie, temu, co jest wszystkim, temu, czym w dużo pełniejszym znaczeniu tego słowa jestem ja. (s. 227)

Nauczyciel duchowy Jiddu Krishnamurti powiedział: „Rysujemy okrąg wokół nas: okrąg wokół mnie i okrąg wokół ciebie … Nasze umysły są określone przez formuły: moje doświadczenie życiowe, moja wiedza, moja rodzina, mój kraj, co lubię i czego nie lubię”. Lubię więc to, czego nie lubię, nienawidzę, o co mi zazdroszczę, czego zazdroszczę, czego żałuję, lęk przed tym i przed tamtym. Oto czym jest krąg, ściana, za którą żyję… I może teraz zmienić formułę, którą jest „ja” ze wszystkimi moimi wspomnieniami, które są centrum, wokół którego zbudowane są ściany — czy to „ja”, to oddzielić byt od jego egocentrycznej aktywności? Koniec nie w wyniku serii działań, a dopiero po jednej, ale ostatecznej? (Lot orła, s. 94) W odniesieniu do tych opisów opinia Williama Jamesa była prorocza.

Prezent Williama Jamesa NLP

Każda nowa, dobrze prosperująca gałąź wiedzy jest jak drzewo, którego gałęzie rosną we wszystkich kierunkach. Kiedy jedna gałąź osiągnie granicę swojego wzrostu (na przykład, gdy na jej drodze jest ściana), drzewo może przenieść zasoby niezbędne do wzrostu do gałęzi, które wyrosły wcześniej i odkryć wcześniej nieodkryty potencjał w starszych gałęziach. Następnie, gdy ściana się zawali, drzewo może ponownie otworzyć gałąź, której ruch był ograniczony i kontynuować swój wzrost. Teraz, sto lat później, możemy spojrzeć wstecz na Williama Jamesa i znaleźć wiele takich samych obiecujących możliwości.

W NLP zbadaliśmy już wiele możliwych zastosowań wiodących systemów reprezentacji, submodalności, zakotwiczenia i hipnozy. James odkrył technikę introspekcji, aby odkryć i przetestować te wzorce. Polega na patrzeniu na wewnętrzne obrazy i uważnym przemyśleniu tego, co dana osoba tam widzi, aby znaleźć to, co naprawdę działa. I być może najdziwniejszym ze wszystkich jego odkryć jest to, że tak naprawdę nie jesteśmy tym, za kogo się uważamy. Używając tej samej strategii introspekcji, Krishnamurti mówi: „W każdym z nas jest cały świat, a jeśli wiesz, jak patrzeć i uczyć się, wtedy są drzwi, a w twojej dłoni jest klucz. Nikt na Ziemi nie może dać ci tych drzwi ani klucza, aby je otworzyć, z wyjątkiem ciebie. („Jesteś światem”, s. 158)

Dodaj komentarz