„Syndrom białego fartucha”: czy warto bezwarunkowo ufać lekarzom?

Chodzenie do lekarza trochę cię denerwuje. Przekraczając próg biura gubimy się, zapominamy o połowie tego, co planowaliśmy powiedzieć. W rezultacie wracamy do domu z wątpliwą diagnozą lub całkowitym oszołomieniem. Ale nigdy nie przychodzi nam do głowy zadawać pytań i spierać się ze specjalistą. Chodzi o syndrom białego fartucha.

Nadszedł dzień planowanej wizyty u lekarza. Wchodzisz do gabinetu, a lekarz pyta, na co się skarżysz. Myląco wymieniasz wszystkie objawy, które pamiętasz. Specjalista bada cię, być może zadaje kilka pytań, a następnie wywołuje diagnozę lub przepisuje dalsze badania. Opuszczając biuro, jesteś zakłopotany: „Czy on w ogóle ma rację?” Ale zapewniasz siebie: „On nadal jest lekarzem!”

Zło! Lekarze też nie są doskonali. Masz pełne prawo do wyrażenia niezadowolenia, jeśli lekarz się śpieszy lub nie traktuje poważnie Twoich skarg. Dlaczego więc zwykle nie kwestionujemy wniosków lekarzy i nie sprzeciwiamy się, nawet jeśli traktują nas z oczywistym brakiem szacunku?

„Chodzi o tak zwany „syndrom białego fartucha”. Mamy tendencję do od razu poważnie traktować osobę w takich ubraniach, wydaje nam się, że jest kompetentna i kompetentna. Podświadomie stajemy się jej posłuszni” – mówi pielęgniarka Sarah Goldberg, autorka „Poradnika dla pacjenta: Jak poruszać się po świecie współczesnej medycyny”.

W 1961 roku profesor Uniwersytetu Yale, Stanley Milgram, przeprowadził eksperyment. Badani pracowali w parach. Okazało się, że jeśli jeden z nich był ubrany w biały fartuch, drugi zaczynał go słuchać i traktować go jak szefa.

„Milgram jasno pokazał, ile mocy jesteśmy gotowi dać człowiekowi w białym fartuchu i jak generalnie instynktownie reagujemy na przejawy władzy. Pokazał, że to uniwersalny trend” – pisze w swojej książce Sarah Goldberg.

Goldberg, która przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka, wielokrotnie widziała, jak objawia się „syndrom białego fartucha”. „Ta władza jest czasem nadużywana i szkodzi pacjentom. Lekarze to także po prostu ludzie i nie powinieneś stawiać ich na piedestale ”- mówi. Oto kilka wskazówek od Sarah Goldberg, które pomogą Ci oprzeć się skutkom tego zespołu.

Zbierz stały zespół lekarzy

Jeśli stale spotykasz się z tymi samymi lekarzami (np. internistą, ginekologiem, optometrystą i dentystą), którym ufasz i z którymi czujesz się komfortowo, łatwiej będzie być z nimi szczerym w swoich problemach. Specjaliści ci będą już znali Twoją indywidualną «normę», a to znacznie pomoże im w postawieniu prawidłowej diagnozy.

Nie polegaj tylko na lekarzach

Często zapominamy, że w służbie zdrowia pracują nie tylko lekarze, ale także inni specjaliści: farmaceuci i farmaceuci, pielęgniarki i pielęgniarki, fizjoterapeuci i wielu innych. „Jesteśmy tak skoncentrowani na pomaganiu lekarzom, że zapominamy o innych profesjonalistach, którzy w niektórych przypadkach mogą nam pomóc szybciej i skuteczniej” – mówi Goldberg.

Przygotuj się na wizytę u lekarza

Goldberg radzi przygotować „oświadczenie otwierające” z wyprzedzeniem. Zrób listę wszystkiego, co chciałeś powiedzieć lekarzowi. O jakich objawach chciałbyś porozmawiać? Jak bardzo są intensywne? Czy pogarsza się o określonych porach dnia lub po zjedzeniu określonych pokarmów? Zapisz absolutnie wszystko.

Zaleca również przygotowanie listy pytań. „Jeśli nie zadajesz pytań, bardziej prawdopodobne jest, że lekarz coś przeoczy” – mówi Goldberg. Nie wiesz od czego zacząć? Po prostu poproś swojego lekarza o szczegółowe wyjaśnienie wszystkich zaleceń. „Jeśli zostałeś zdiagnozowany lub powiedziano ci, że twój ból jest normalny, lub zaproponowano ci poczekanie i zobaczenie, jak zmieni się twój stan, nie zadowalaj się tym. Jeśli czegoś nie rozumiesz, poproś o wyjaśnienie – mówi.

Poproś ukochaną osobę, aby Ci towarzyszyła

Często wchodząc do gabinetu lekarskiego denerwujemy się, bo możemy nie mieć czasu na opowiedzenie wszystkiego w tak krótkim czasie. W rezultacie naprawdę zapominamy zgłosić kilka ważnych szczegółów.

Jeśli obawiasz się, że nie będziesz w stanie wszystkiego dobrze wyjaśnić, nawet układając plan na papierze, Goldberg radzi poprosić kogoś bliskiego o towarzyszenie Ci. Badania pokazują, że sama obecność przyjaciela lub krewnego może cię uspokoić. Ponadto ukochana osoba może przypomnieć Ci o niektórych ważnych szczegółach, jeśli zapomnisz o nich powiedzieć lekarzowi.


Źródło: health.com

Dodaj komentarz