Warzywa z inkubatora MIT – rozwiązanie globalnego kryzysu żywnościowego?

Nawet wśród ich dość nietypowych kolegów – kreatywnych geniuszy i nieco zwariowanych naukowców z Massachusetts Institute of Technology (MIT) Media Lab, które znajduje się niedaleko Bostonu (USA), gdzie z sufitu zwisają gigantyczne nadmuchiwane rekiny, stoły często zdobią głowy robotów , a szczupli, krótkowłosi naukowcy w hawajskich koszulach z zachwytem dyskutują o tajemniczych formułach narysowanych kredą na tablicy – ​​Saleb Harper wydaje się być osobą bardzo niezwykłą. Podczas gdy jego koledzy w badaniach naukowych tworzą : sztuczna inteligencja, inteligentne protezy, falcerki nowej generacji i urządzenia medyczne, które wyświetlają ludzki układ nerwowy w 3D, nad którymi pracuje Harper – Uprawia kapustę. W ciągu ostatniego roku przekształcił małe lobby Instytutu na piątym piętrze (za drzwiami laboratorium) w super-technologiczny ogród, który wygląda, jakby został ożywiony z filmu science fiction. Rośnie tu kilka odmian brokułów, pomidorów i bazylii, pozornie w powietrzu, skąpanych w niebieskich i czerwonych neonowych światłach LED; a ich białe korzenie sprawiają, że wyglądają jak meduzy. Rośliny owinęły się wokół szklanej ściany o długości 7 metrów i wysokości 2.5 metra, tak że wydaje się, że owinęły się wokół biurowca. Nietrudno zgadnąć, że jeśli puścić wodze fantazji Harperowi i jego kolegom, w niedalekiej przyszłości mogą zamienić całą metropolię w tak żywy i jadalny ogród.

„Wierzę, że mamy moc, by zmienić świat i globalny system żywnościowy”, mówi Harper, wysoki, krępy 34-letni mężczyzna w niebieskiej koszuli i kowbojskich butach. „Potencjał rolnictwa miejskiego jest ogromny. I to nie są puste słowa. „Rolnictwo miejskie” w ostatnich latach przerosło fazę „wygląd, to naprawdę możliwe” (podczas której przeprowadzono eksperymenty, aby uprawiać sałatę i warzywa na dachach miast i w pustych przestrzeniach miejskich) i stało się prawdziwą falą innowacji, zapoczątkowaną przez myślicieli mocno stojąc na nogach, jak Harper. Był współzałożycielem projektu CityFARM rok temu, a teraz Harper bada, w jaki sposób zaawansowana technologia może pomóc zoptymalizować plony warzyw. Jednocześnie stosowane są systemy czujników, które monitorują zapotrzebowanie roślin na wodę i nawozy oraz zasilają sadzonki światłem o optymalnej częstotliwości fali: diody w odpowiedzi na potrzeby rośliny wysyłają światło, które nie tylko daje życie rośliny, ale też determinuje ich smak. Harper marzy, że takie plantacje w przyszłości zajmą miejsce na dachach budynków – w prawdziwych miastach, w których mieszka i pracuje wiele osób.  

Innowacje, które proponuje wprowadzić Harper, mogą obniżyć koszty rolnictwa i zmniejszyć jego wpływ na środowisko. Twierdzi, że mierząc i kontrolując światło, podlewanie i nawożenie według jego metody, można zmniejszyć zużycie wody o 98%, przyspieszyć wzrost warzyw czterokrotnie, całkowicie wyeliminować stosowanie chemicznych nawozów i pestycydów, podwoić wartości odżywcze wartość warzyw i poprawić ich smak.   

Produkcja żywności to poważny problem środowiskowy. Zanim trafi na nasz stół, zwykle pokonuje tysiące kilometrów. Kevin Frediyani, szef rolnictwa ekologicznego w Bicton College, szkole rolniczej w Devon w Wielkiej Brytanii, oszacował, że Wielka Brytania importuje 90% owoców i warzyw z 24 krajów (z czego 23% pochodzi z Anglii). Okazuje się, że dostawa główki kapusty uprawianej w Hiszpanii i dostarczona ciężarówką do Wielkiej Brytanii spowoduje emisję ok. 1.5 kg szkodliwych emisji dwutlenku węgla. Jeśli wyhodujesz tę głowę w Wielkiej Brytanii, w szklarni, liczba ta będzie jeszcze wyższa: około 1.8 kg emisji. „Po prostu nie mamy wystarczającej ilości światła, a szkło nie bardzo dobrze utrzymuje ciepło” — zauważa Frediyani. Ale jeśli użyjesz specjalnego izolowanego budynku ze sztucznym oświetleniem, możesz zmniejszyć emisję do 0.25 kg. Frediyani wie, o czym mówi: wcześniej zarządzał sadami i plantacjami warzyw w zoo w Paington, gdzie w 2008 roku zaproponował metodę sadzenia pionowego, aby wydajniej hodować paszę dla zwierząt. Jeżeli uda nam się wdrożyć takie metody, otrzymamy tańszą, świeższą i bardziej pożywną żywność, będziemy w stanie zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o miliony ton rocznie, w tym w części produkcji, która dotyczy pakowania, transportu i sortowania produkty rolne, które w sumie wytwarzają 4 razy więcej szkodliwych emisji niż sama uprawa. Może to znacznie opóźnić zbliżanie się zbliżającego się światowego kryzysu żywnościowego.

Eksperci ONZ obliczyli, że do 2050 roku populacja świata wzrośnie o 4.5 miliarda, a 80% mieszkańców świata będzie mieszkać w miastach. Już dziś użytkowane jest 80% gruntów nadających się pod rolnictwo, a ceny produktów rosną z powodu nasilających się susz i powodzi. W takich warunkach innowatorzy rolnictwa zwrócili uwagę na miasta jako możliwe rozwiązanie problemu. W końcu warzywa można uprawiać wszędzie, nawet na wieżowcach czy w opuszczonych schronach przeciwbombowych.

Wśród korporacji, które zaczynają wykorzystywać innowacyjne technologie szklarniowe do uprawy warzyw i zasilania ich diodami, jest np. taki gigant jak Philips Electronics, który ma własny dział zajmujący się rolniczymi diodami LED. Pracujący tam naukowcy tworzą nowe typy linii pakujących i systemów zarządzania, badając możliwości technologii mikroklimatu, aeroponiki*, akwaponiki**, hydroponiki***, systemów zbierania wody deszczowej, a nawet mikroturbin, które umożliwiają wykorzystanie energii burzowej. Ale jak dotąd nikomu nie udało się sprawić, by takie innowacje się opłaciły. Najtrudniejszą częścią jest zużycie energii. System hydroponiczny VertiCorp (Vancouver), który narobił wiele hałasu w środowisku naukowym, a który magazyn TIME nazwał Odkryciem Roku 2012, rozbił się, ponieważ. zużył za dużo energii elektrycznej. „W tej dziedzinie jest wiele kłamstw i pustych obietnic” – mówi Harper, syn piekarza, który dorastał na farmie w Teksasie. „Doprowadziło to do wielu zmarnowanych inwestycji i upadku wielu dużych i małych firm”.

Harper twierdzi, że dzięki wykorzystaniu jego rozwiązań możliwe będzie zmniejszenie zużycia energii elektrycznej o 80%. W przeciwieństwie do chronionych patentami technologii rolnictwa przemysłowego, jego projekt jest otwarty i każdy może skorzystać z jego innowacji. Jest to już precedens, jak w przypadku wycinarek laserowych i drukarek XNUMXD zaprojektowanych przez MIT, które Instytut produkuje i przekazuje do laboratoriów na całym świecie. „Stworzyli sieć produkcyjną, którą postrzegam jako model dla naszego ruchu uprawy warzyw” – mówi Harper.

… Pewnego pięknego czerwcowego popołudnia Harper testuje swoją nową konfigurację. Trzyma kawałek tektury wyjętej z dziecięcego zestawu zabawek. Przed nim stoi pudełeczko z surówką coleslaw oświetlone niebieskimi i czerwonymi diodami LED. Lądowania są „monitorowane” przez kamerę wideo śledzącą ruch, wypożyczoną przez Harpera z PlayStation. Komorę zakrywa tekturową płachtą – diody stają się jaśniejsze. „Możemy wziąć pod uwagę dane pogodowe i stworzyć algorytm kompensacji oświetlenia diody”, mówi naukowiec, „ale system nie będzie w stanie przewidzieć pogody deszczowej lub pochmurnej. Potrzebujemy nieco bardziej interaktywnego środowiska.”  

Harper zmontował taki model z aluminiowych listew i paneli z pleksi – rodzaj sterylnej sali operacyjnej. Wewnątrz tego szklanego bloku, wyższego od człowieka, żyje 50 roślin, niektóre ze zwisającymi korzeniami i automatycznie nawadnianymi składnikami odżywczymi.

Same w sobie takie metody nie są wyjątkowe: małe gospodarstwa szklarniowe stosują je od kilku lat. Innowacja polega właśnie na zastosowaniu diod niebieskiego i czerwonego światła, które tworzą fotosyntezę, a także poziomie kontroli, jaki osiągnął Harper. Szklarnia jest dosłownie wypchana różnymi czujnikami, które odczytują warunki atmosferyczne i przesyłają dane do komputera. „Z biegiem czasu ta szklarnia stanie się jeszcze bardziej inteligentna”, zapewnia Harper.

Wykorzystuje system etykiet nadawanych każdej roślinie, aby śledzić wzrost każdej rośliny. „Do tej pory nikt tego nie zrobił” – mówi Harper. „Było wiele fałszywych doniesień o takich eksperymentach, ale żaden z nich nie przeszedł testu. W środowisku naukowym jest teraz wiele informacji na temat takich badań, ale nikt nie wie na pewno, czy zakończyły się sukcesem i ogólnie, czy rzeczywiście zostały przeprowadzone.

Jego celem jest stworzenie linii do produkcji warzyw na żądanie, dostarczanej jak Amazon.com. Zamiast zrywać zielone warzywa (np. jak zielone pomidory zbiera się latem w Holandii, a zimą w Hiszpanii – ubogie w składniki odżywcze i bez smaku), wysyłamy je setki kilometrów, gazujemy, by wyglądały na dojrzałe – można zamówić Twoje pomidory też tutaj, ale naprawdę dojrzałe i świeże, z ogrodu i prawie na sąsiedniej ulicy. „Dostawa nastąpi szybko” — mówi Harper. „Brak utraty smaku i składników odżywczych w procesie!”

Do tej pory największym nierozwiązanym problemem Harpera są źródła światła. Wykorzystuje zarówno światło słoneczne z okna, jak i sterowane przez Internet diody LED wyprodukowane przez szwajcarski startup Heliospectra. Jeśli umieścisz plantacje warzyw na budynkach biurowych, jak sugeruje Harper, będzie wystarczająco dużo energii ze Słońca. „Moje nasadzenia wykorzystują tylko 10% widma światła, reszta tylko ogrzewa pomieszczenie – to jak efekt cieplarniany”, wyjaśnia Harper. – Muszę więc celowo chłodzić szklarnię, co wymaga dużo energii i niszczy samowystarczalność. Ale oto pytanie retoryczne: ile kosztuje światło słoneczne?

W tradycyjnych szklarniach „słonecznych” drzwi trzeba otworzyć, aby schłodzić pomieszczenie i zmniejszyć nagromadzoną wilgoć – tak dostają się do środka nieproszeni goście – owady i grzyby. Zespoły naukowe w korporacjach, takich jak Heliospectra i Philips, uważają, że korzystanie ze Słońca to przestarzałe podejście. W rzeczywistości największy przełom naukowy w dziedzinie rolnictwa dokonują obecnie firmy oświetleniowe. Heliospectra nie tylko dostarcza lampy do szklarni, ale również prowadzi badania naukowe w zakresie metod przyspieszania wzrostu biomasy, przyspieszania kwitnienia i poprawy smaku warzyw. NASA wykorzystuje lampy, które wytwarzają w swoim eksperymencie, aby modulować „marsjańską bazę kosmiczną” na Hawajach. Oświetlenie tutaj tworzą panele z diodami, które mają wbudowany własny komputer. „Możesz wysłać sygnał do rośliny, pytając, jak się czuje, a ona w zamian wysyła informacje o tym, ile widma wykorzystuje i jak je” – mówi współlider Heliosphere Christopher Steele z Göteborga. „Na przykład niebieskie światło nie jest optymalne dla wzrostu bazylii i niekorzystnie wpływa na jej smak”. Ponadto Słońce nie może idealnie równomiernie oświetlić warzyw – wynika to z pojawiania się chmur i rotacji Ziemi. „Możemy uprawiać warzywa bez ciemnych beczek i plam, które świetnie wyglądają i dobrze smakują”, dodaje prezes Stefan Hillberg.

Takie systemy oświetleniowe sprzedawane są w cenie 4400 funtów, co wcale nie jest tanie, ale popyt na rynku jest bardzo wysoki. Obecnie w szklarniach na całym świecie jest około 55 milionów lamp. „Lampy muszą być wymieniane co 1-5 lat”, mówi Hillberg. "To dużo pieniędzy."

Rośliny wolą diody od światła słonecznego. Ponieważ diody można umieścić bezpośrednio nad rośliną, nie trzeba poświęcać dodatkowej energii na tworzenie łodyg, wyraźnie rośnie w górę, a część liściasta jest grubsza. W GreenSenseFarms, największej krytej pionowej farmie na świecie, położonej 50 km od Chicago, aż 7000 lamp znajduje się w dwóch salach oświetleniowych. „Uprawiana tutaj sałata jest bardziej aromatyczna i chrupiąca” – mówi dyrektor generalny Robert Colangelo. – Każde łóżko oświetlamy 10 lampkami, mamy 840 łóżek. Co 150 dni dostajemy z ogrodu 30 główek sałaty.”

Łóżka są ustawione pionowo w gospodarstwie i osiągają 7.6 m wysokości. Farma Green Sense wykorzystuje technologię tzw. „filmu hydro-odżywczego”. W praktyce oznacza to, że bogata w składniki odżywcze woda przesącza się przez „glebę” – zmiażdżone łupiny orzecha kokosowego, które stosuje się tutaj zamiast torfu, ponieważ jest to surowiec odnawialny. „Ponieważ grządki są ustawione pionowo, warzywa rosną co najmniej dziesięć razy grubsze i dają od 25 do 30 razy więcej niż w normalnych, poziomych warunkach” – mówi Colangelo. „To jest dobre dla Ziemi, ponieważ nie ma uwalniania pestycydów, a ponadto używamy wody z recyklingu i nawozu z recyklingu”. „Zużywa znacznie mniej energii (niż konwencjonalna)”, mówi Colangelo, mówiąc o swojej fabryce warzyw, stworzonej we współpracy z firmą Philips, która jest największa na świecie.

Colangelo wierzy, że już niedługo branża rolnicza będzie się rozwijać tylko w dwóch kierunkach: po pierwsze, duże, otwarte przestrzenie obsadzone ziarnami zbóż, takimi jak pszenica i kukurydza, które można przechowywać miesiącami i powoli transportować po świecie – te gospodarstwa znajdują się z dala od miast. Po drugie, pionowe farmy, w których będą uprawiać drogie, łatwo psujące się warzywa, takie jak pomidory, ogórki i warzywa. Oczekuje się, że jego farma, która została otwarta w kwietniu tego roku, przyniesie 2-3 miliony dolarów rocznych obrotów. Colangelo sprzedaje już swoje sztandarowe produkty restauracjom i centrum dystrybucji WholeFood (oddalone o 30 minut drogi), które dostarcza świeże warzywa do 48 sklepów w 8 stanach USA.

„Następnym krokiem jest automatyzacja”, mówi Colangelo. Ponieważ grządki są ustawione pionowo, dyrektor zakładu uważa, że ​​możliwe będzie wykorzystanie robotyki i czujników do określania, które warzywa są dojrzałe, zbierania ich i zastępowania nowymi sadzonkami. „Będzie jak Detroit ze swoimi zautomatyzowanymi fabrykami, w których roboty montują samochody. Samochody osobowe i ciężarowe są składane z części zamawianych przez dealerów, a nie produkowanych masowo. Nazwiemy to „dorastaniem na zamówienie”. Zbierzemy warzywa, kiedy sklep ich potrzebuje.”

Jeszcze bardziej niesamowitą innowacją w dziedzinie rolnictwa są „spedycyjne farmy kontenerowe”. Są to pionowe skrzynki uprawowe wyposażone w system ogrzewania, nawadnianie i oświetlenie lampami diodowymi. Te pojemniki, łatwe w transporcie i przechowywaniu, mogą być ustawiane cztery jeden na drugim i umieszczane na zewnątrz sklepów i restauracji, aby zapewnić im świeże warzywa.

Kilka firm już wypełniło tę niszę. Growtainer z siedzibą na Florydzie to firma, która produkuje zarówno całe farmy, jak i rozwiązania na miejscu dla restauracji i szkół (gdzie są wykorzystywane jako pomoce wizualne w biologii). „Włożyłem w to milion dolarów”, mówi dyrektor generalny Grotainer Glen Berman, który od 40 lat kieruje hodowcami storczyków na Florydzie, Tajlandii i Wietnamie, a obecnie jest największym dystrybutorem żywych roślin w USA i Europie. „Udoskonaliliśmy systemy nawadniania i oświetlenia”, mówi. „Rośniemy lepiej niż sama natura”.

Ma już dziesiątki centrów dystrybucyjnych, z których wiele działa zgodnie z systemem „właściciel-konsument”: sprzedają ci pojemnik, a ty sam uprawiasz warzywa. Strona internetowa Berman twierdzi nawet, że te pojemniki są doskonałą „reklamą na żywo”, na której można umieszczać logo i inne informacje. Inne firmy działają na innej zasadzie – sprzedają pojemniki z własnym logo, w których warzywa już rosną. Niestety, podczas gdy oba systemy są drogie dla konsumenta.

„Mikrofarmy mają odwrotny zwrot z inwestycji na obszar”, mówi Paul Lightfoot, dyrektor generalny Bright Farms. Bright Farms produkuje małe szklarnie, które można postawić obok supermarketu, skracając w ten sposób czas i koszt dostawy. „Jeśli potrzebujesz ogrzać pomieszczenie, taniej jest ogrzać dziesięć kilometrów kwadratowych niż sto metrów”.

Niektórzy innowatorzy rolnictwa nie pochodzą ze środowiska akademickiego, ale z biznesu. Podobnie Bright Farms, który powstał w oparciu o projekt non-profit ScienceBarge z 2007 roku, prototyp innowacyjnej farmy miejskiej, która została zakotwiczona w rzece Hudson (Nowy Jork). Właśnie wtedy supermarkety na całym świecie zauważyły ​​rosnący popyt na świeże, lokalnie uprawiane warzywa.

Ze względu na to, że 98% sałaty sprzedawanej w amerykańskich supermarketach uprawia się latem w Kalifornii, a zimą w Arizonie, jej koszt (wliczając w to koszt wody, która jest droga na zachodzie kraju) jest stosunkowo wysoki . W Pensylwanii firma Bright Farms podpisała umowę z lokalnym supermarketem, otrzymała ulgę podatkową na tworzenie miejsc pracy w regionie i kupiła 120-hektarową farmę. Farma, która wykorzystuje system odprowadzania wody deszczowej na dachu i pionowe konfiguracje, takie jak Saleb Harper's, sprzedaje rocznie warzywa pod własną marką o wartości 2 milionów dolarów supermarketom w Nowym Jorku i pobliskiej Filadelfii.

„Oferujemy alternatywę dla droższych, niezbyt świeżych zieleni z Zachodniego Wybrzeża”, mówi Lightfoot. – Łatwo psujące się warzywa są bardzo drogie w transporcie na terenie całego kraju. Jest to więc nasza szansa na wprowadzenie lepszego, świeższego produktu. Nie musimy wydawać pieniędzy na wysyłkę na duże odległości. Nasze podstawowe wartości leżą poza sferą technologii. Naszą innowacją jest sam model biznesowy. Jesteśmy gotowi wdrożyć każdą technologię, która pozwoli nam osiągnąć wyniki.”

Lightfoot uważa, że ​​farmy kontenerowe nigdy nie będą w stanie zdobyć przyczółka w dużych supermarketach z powodu braku zwrotu z inwestycji. „Istnieją prawdziwe nisze, takie jak drogie warzywa dla wybranych restauracji”, mówi Lightfoot. „Ale to nie będzie działać przy prędkościach, z którymi pracuję. Chociaż takie kontenery można np. wrzucić do bazy wojskowej piechoty morskiej w Afganistanie”.

Jednak innowacje w rolnictwie przynoszą sławę i dochody. Staje się to widoczne, gdy spojrzysz na farmę, położoną 33 metry pod ulicami North Capham (obszar Londynu). Tutaj, w byłym schronie przeciwlotniczym z I wojny światowej, przedsiębiorca Stephen Dring i partnerzy zebrali 1 milion funtów na przekształcenie nieodebranej przestrzeni miejskiej w celu stworzenia najnowocześniejszego rolnictwa, które jest zrównoważone i dochodowe, a także z powodzeniem uprawia sałatę i inne warzywa.

Jego firma, ZeroCarbonFood (ZCF, Zero Emission Food), uprawia warzywa na pionowych stojakach przy użyciu systemu „pływów”: woda spłukuje rosnące warzywa, a następnie jest zbierana (wzmacniana składnikami odżywczymi) do ponownego wykorzystania. Zieleń jest posadzona na sztucznej glebie wykonanej z dywanów pochodzących z recyklingu z wioski olimpijskiej w Stratford. Energia elektryczna wykorzystywana do oświetlenia pochodzi z małych mikroturbin hydroelektrycznych. „W Londynie pada dużo deszczu”, mówi Dring. „Dlatego umieściliśmy turbiny w systemie odprowadzania wody deszczowej, a one dostarczają nam energii”. Dring pracuje również nad rozwiązaniem jednego z największych problemów uprawy pionowej: magazynowania ciepła. „Badamy, jak ciepło można usuwać i przekształcać w energię elektryczną oraz jak można wykorzystać dwutlenek węgla – działa jak sterydy na rośliny”.

We wschodniej Japonii, mocno dotkniętej trzęsieniem ziemi i tsunami w 2001 r., znany specjalista od zakładów przekształcił dawną fabrykę półprzewodników Sony w drugą co do wielkości na świecie hodowlę pod dachem. O powierzchni 2300 m²2, farma jest oświetlona 17500 elektrodami niskoenergetycznymi (produkowanymi przez General Electric) i produkuje 10000 kiełków zieleniny dziennie. Firma stojąca za farmą – Mirai („Mirai” oznacza po japońsku „przyszłość”) – już współpracuje z inżynierami GE nad założeniem „rosnącej fabryki” w Hongkongu i Rosji. Shigeharu Shimamura, który stoi za stworzeniem tego projektu, sformułował swoje plany na przyszłość w ten sposób: „Wreszcie jesteśmy gotowi do rozpoczęcia industrializacji rolnictwa”.

Pieniędzy w rolniczym sektorze nauki nie brakuje w tej chwili, a widać to w rosnącej liczbie innowacji, począwszy od tych przeznaczonych do użytku domowego (na Kickstarterze jest sporo ciekawych projektów, np. Niwa, co pozwala uprawiać pomidory w domu w hydroponicznej roślinie sterowanej smartfonem), do globalnego. Na przykład SVGPartners, gigant gospodarczy z Doliny Krzemowej, połączył siły z Forbes, aby w przyszłym roku zorganizować międzynarodową konferencję na temat innowacji w rolnictwie. Ale prawda jest taka, że ​​upłynie dużo czasu – dekadę lub więcej – zanim innowacyjne rolnictwo zdobędzie znaczący kawałek tortu światowego przemysłu spożywczego.

„Naprawdę ważne jest to, że nie mamy kosztów transportu, emisji i minimalnego zużycia zasobów”, mówi Harper. Kolejny interesujący punkt, który zauważył naukowiec: pewnego dnia będziemy mogli przewyższyć regionalne cechy uprawy produktów warzywnych. Restauracje będą uprawiać warzywa według własnego gustu, tuż na zewnątrz, w specjalnych pojemnikach. Zmieniając światło, równowagę kwasowo-zasadową, skład mineralny wody, czy konkretnie ograniczając nawadnianie, mogą kontrolować smak warzyw – powiedzmy osłodzić sałatkę. Stopniowo w ten sposób możesz tworzyć własne markowe warzywa. „Nie będzie więcej »najlepszych winogron rosną tu i tam«” – mówi Harper. – „Będą” najlepsze winogrona uprawiane na tej farmie na Brooklynie. A najlepsza boćwina pochodzi z tej farmy na Brooklynie. To jest niesamowite".

Google zamierza wdrożyć odkrycia Harpera i jego projekt mikrofarmy w stołówce swojej siedziby w Mountain View, aby karmić pracowników świeżą, zdrową żywnością. Skontaktowała się z nim również firma bawełniana z pytaniem, czy można uprawiać bawełnę w tak innowacyjnej szklarni (Harper nie jest pewien – może to możliwe). Projekt Harpera, OpenAgProject, przyciągnął uwagę naukowców i spółek publicznych w Chinach, Indiach, Ameryce Środkowej i Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Inny partner bliżej domu, Michigan State University, ma zamiar przekształcić dawny magazyn samochodowy o powierzchni 4600 stóp kwadratowych na obrzeżach Detroit w największą na świecie „pionową fabrykę warzyw”. „Gdzie jest najlepsze miejsce do zrozumienia automatyzacji, jeśli nie w Detroit? – pyta Harper. – A niektórzy wciąż pytają: „czym jest nowa rewolucja przemysłowa”? Taka właśnie jest!”

* Aeroponika to proces uprawy roślin w powietrzu bez użycia gleby, w którym składniki odżywcze dostarczane są do korzeni roślin w postaci aerozolu

** Akwaponika – zaawansowana technologialogiczny sposób uprawy, który łączy akwakulturę – hodowlę zwierząt wodnych i hydroponikę – uprawę roślin bez gleby.

***Hydroponika to bezglebowy sposób uprawy roślin. Roślina ma swój system korzeniowy nie w ziemi, ale w wilgotnym (wodnym, dobrze napowietrzonym; stałym, ale wilgotno-powietrznie i dość porowatym) medium, dobrze nasyconym minerałami dzięki specjalnym rozwiązaniom. Takie środowisko sprzyja dobremu dotlenieniu kłączy rośliny.

Dodaj komentarz