O „szklance wody” najczęściej słyszymy od krewnych i przyjaciół, którzy nie mogą się doczekać, aż będziemy mieli dzieci. Jakby jedynym powodem ich narodzin jest szklanka wody na starość. Ale niewiele osób wie, że to stwierdzenie dotyczy w rzeczywistości miłosierdzia, współczucia, duchowej intymności.
«Dlaczego potrzebujemy dzieci?» — «Dać komuś szklankę wody na starość!» odpowiedzi mądrości ludowej. Jej głos jest tak donośny, że czasami nie pozwala nam (zarówno rodzicom, jak i dzieciom) usłyszeć własnej odpowiedzi na zadane pytanie.
„Omawiana szklanka wody była częścią rytuału pożegnalnego w kulturze rosyjskiej: została umieszczona na głowie umierającej osoby, aby dusza umyła się i odeszła”, mówi psychoterapeuta rodzinny Igor Lyubachevsky, „i nie tak bardzo symbolizowała pomoc fizyczna jako przejaw miłosierdzia, decyzja bycia blisko człowieka w ostatnich godzinach jego życia. Nie sprzeciwiamy się miłosierdziu, ale dlaczego to powiedzenie tak często wywołuje irytację?
1. Ciśnienie reprodukcyjne
Te słowa, skierowane do młodej pary, w przenośni wskazują na potrzebę posiadania dziecka, niezależnie od tego, czy mają takie pragnienie i taką możliwość, odpowiada terapeuta rodzinny. — Zamiast szczerej rozmowy — banalne żądanie. Wcale nie jest jasne, skąd pochodzi! Ale młodzi muszą być posłuszni. Przysłowie o szklance wody dewaluuje intencje potencjalnych rodziców i staje się przejawem przemocy reprodukcyjnej. I, jak każda przemoc, spowoduje raczej odrzucenie i protest niż zgodę.
2. Poczucie obowiązku
To zdanie często odgrywa rolę otoczenia rodzinnego. „To ty dasz mi szklankę wody na starość!” — taki przekaz czyni dziecko zakładnikiem dorosłego. W rzeczywistości jest to zawoalowany rozkaz „żyj dla mnie”, Igor Lyubachevsky tłumaczy „z rodzicielskiego na rosyjski”. Kto będzie mógł się cieszyć z tego, że jest skazany na zaspokajanie potrzeb drugiego, a nawet „przełożonego”?
3. Przypomnienie o śmierci
Nieoczywistym, ale nie mniej istotnym powodem negatywnego nastawienia do „szklanki wody na starość” jest to, że współczesne społeczeństwo niechętnie pamięta, że życie nie trwa wiecznie. A to, o czym staramy się przemilczeć, przerasta lękami, mitami i oczywiście stereotypami, które zastępuje szczera dyskusja o problemie.
Ale problem nie znika: od pewnego momentu starsi potrzebują opieki, a jednocześnie boją się swojej impotencji. Uczestnikom dramatu towarzyszą gorycz i duma, kaprysy i drażliwość.
Każdy z nich staje się zakładnikiem stereotypu o szklance wody: jedni na nią czekają, inni zdają się być zobligowani do jej dostarczenia na żądanie i bez pośredników.
„Starzenie się rodziców jest jednocześnie dojrzewaniem dzieci. Zmienia się hierarchia w rodzinie: wydaje się, że musimy zostać rodzicami naszych matek i ojców — psychoterapeuta wyjaśnia dynamikę konfliktu. — Ci, których uważaliśmy za najsilniejszych, nagle stają się «mali», potrzebujący.
Nie mając własnego doświadczenia i opierając się na zasadach społecznych, dzieci oddają się opiece i zapominają o własnych potrzebach. Rodzice albo protestują, albo „wiszą” na dziecku, aby podzielić się z nim samotnością i lękiem przed śmiercią. Oboje się męczą, a także ukrywają i tłumią złość na siebie.
Podsumowujemy
Każdy ma własne lęki, własny ból. Jak możemy sobie nawzajem pomagać i zachować miłość w okresie zamiany ról? „Nie trzeba spędzać całego wolnego czasu przy łóżku krewnego ani samemu zajmować się problemami medycznymi. Dzieci i rodzice mogą wyznaczać granice własnych możliwości i delegować część zadań specjalistom. I być dla siebie po prostu kochającymi, bliskimi ludźmi ”- konkluduje Igor Lyubachevsky.