Psychologia

Często krytykujemy ich za nieostrożność, lenistwo, infantylizm, brak wykształcenia, brak wartości, zbyt wygodne życie. A jak widzą siebie — ci, którzy mają teraz 16-26 lat? Jak będzie wyglądała przyszłość, gdy ci ludzie o tym zadecydują? O tym — nasze «śledztwo».

Zmiana pokoleń nie może być pokojowa: dzieci, które odniosły zwycięstwo nad ojcami, mają prawo zająć ich miejsce. Rodzice przygotowują się do walki o władzę, próbując dostrzec w swoim potomstwie cechy nowych Bazarowów. „Pokaż się”, żądają. „Udowodnij, że jesteś mądrzejszy, silniejszy, odważniejszy”. I w odpowiedzi słyszą: „Wszystko w porządku”.

Niegdyś „nieokiełznane” pokolenie dekabrystów nie tylko pokonało Napoleona, ale także rzuciło wyzwanie carowi. Wydaje się, że pierwsze posowieckie pokolenie przespało swoją historyczną szansę.

Zamiast genialnych wierszy — rapowe albumy i imitacje Brodskiego. Zamiast wynalazków — jednodniowe aplikacje mobilne. Zamiast imprez i manifestów istnieją grupy VKontakte. Wielu współczesnych dwudziestolatków jest jak licealiści, gotowi na drobne spory z nauczycielami, ale nie zmieniające świata.

Gdzieniegdzie słychać pomruki starszych: dzieci, „szkołota”! Marnują to, o co walczyli i o co cierpieli ich przodkowie. Nie nauczyli się kochać i poświęcać. Ich egzystencjalny wybór jest między Apple a Androidem. Ich wyczynem jest udanie się do świątyni, aby złapać Pokemona.

Niepokój miesza się z zaniedbaniem: co jeśli wojna, głód, całkowite bezrobocie? Tak, być może zaaranżują nowy Czarnobyl, wypełniając deskę rozdzielczą cappuccino z tekturowego kubka.

Sceptycy nie mają dość wskazywania na ich izolację od rzeczywistości: „Jeśli masz pendrive z całą wiedzą o świecie, czy możesz zbudować chatę w lesie lub wyciąć wyrostek robaczkowy, jeśli w pobliżu nie ma lekarza?” Ale czy nie przesadzamy za bardzo? Czy wady młodości mają minus? Spróbujmy to rozgryźć.

To konsumenci! Raczej eksperymentatorzy

Kiedy amerykański psycholog Abraham Maslow sformułował swoją teorię potrzeb, którą jego zwolennicy przedstawili w formie piramidy, w Stanach Zjednoczonych szalał Wielki Kryzys. Niewielu mogło sięgnąć górnych „pięter”, czyli najbardziej zaawansowanych potrzeb.

W Rosji kryzys się ciągnął. Pokolenia, które dorastały w niedostatku i niepewności, że to, co zostało osiągnięte, można utrzymać, są ostrożne i cenią umiar. Młodzi ludzie, którzy dążą do wszystkiego, próbują wszystkiego, wydają im się nierozsądni.

Co więcej, na wyższych piętrach „piramidy” istnieją nie tylko potrzeby duchowe, ale także całkiem materialne. Na przykład potrzeba seksualnej harmonii (a nie tylko zadowolenia z atrakcji), kulinarnych rozkoszy i innych zmysłowych przyjemności. Młodzi stawali się bardziej wybredni i nazywani hedonistami.

Ale życie w dostatku nie musi oznaczać pośpiechu od jednego żywego doświadczenia do drugiego. Wędrując po „supermarkecie uczuć”, młodzi uczą się rozpoznawać własne.

„W wieku 16 lat zaczęłam spotykać się z młodym mężczyzną” — wspomina 22-letnia Alexandra. — Zupełnie się w nim rozpłynęłam: wydawało mi się, że tak powinna być miłość — „od duszy do duszy”, jak moi dziadkowie. Zaczęliśmy żyć razem. Nic nie zrobiłem, tylko siedziałem i czekałem, aż wróci do domu z pracy. Widziałem to jako sens istnienia.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że mam własne zainteresowania, zacząłem poświęcać więcej czasu na naukę, znalazłem pracę, zacząłem gdzieś jeździć z przyjaciółmi bez niego. Byli ludzie, którzy byli dla mnie mili, ulotne miłości.

Zdałem sobie sprawę, że chcę otwartego związku. Na początku mojemu partnerowi trudno było to zaakceptować, ale dużo rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach i postanowiliśmy nie wyjeżdżać. Teraz jesteśmy razem od 6 lat… Okazało się, że w tym formacie oboje czujemy się komfortowo.

Oni są leniwi! Lub wybredny?

„Luźni, nieodebrani, niedojrzali” — profesorowie uniwersyteccy, wykładowcy i pracodawcy nie skąpią surowych epitetów. Problem z wewnętrznym rdzeniem dostrzegają również ci, do których kierowane są wyrzuty.

„Wcześniej, w wieku 22 lat, ludzie byli już dorośli” — wspomina 24-letnia Elena. — Nie było zwyczaju długo szukać siebie — trzeba było założyć rodzinę, znaleźć pracę, stanąć na nogi. Teraz dajemy upust ambicjom, staramy się przebrnąć przez nudne i nieprzyjemne chwile. Na tle rodziców młodzi ludzie okazują się wiecznymi trójkami i zaroślami.

„Rodzice są postrzegani przez dzieci lat 90. jako epiccy bohaterowie — potężni, potrafiący radzić sobie z trudnościami” — mówi psychoterapeutka Marina Slinkova. – Ich życie było pasmem przezwyciężania: czy ci się to podoba, czy nie, musisz stać się silny. Ale rodzice przeżyli, intensywność namiętności spadła, wszystko już jest na szczęście. Dzieci były zainspirowane: teraz nic cię nie powstrzymuje, śmiało!

Ale tu właśnie zawodzi „maszyna zasięgu”. Nagle okazuje się, że na poziomie „zaawansowanym” reguły rodzicielskie nie mają już zastosowania. A czasami nawet przeszkadzają.

„Model stopniowego dążenia do sukcesu został uszkodzony” – mówią socjologowie z Validata, którzy badali strategie życiowe „dzieci lat 90.”. Zwycięstwo w olimpiadzie i czerwony dyplom mogą pozostać głównymi triumfami.

- I to wszystko? wydycha z rozczarowaniem genialny absolwent, któremu proponuje się wymienić swoje marzenia na wygodne krzesło w korporacyjnej wieży. Ale co z tymi, którzy zmieniają świat?

Może to wymaga czegoś więcej niż dobrze wyuczonych lekcji? A jeśli tego nie mam, to bezpieczniej pozostać tylko ciekawym rozmówcą i „doświadczonym” amatorem, bez wchodzenia w bolesną rywalizację, w której istnieje ryzyko uświadomienia sobie, że jesteś przeciętnością.

Są szorstcy! A jednak bezbronny

Trollowanie, wszechobecne używanie przekleństw, chęć ośmieszenia każdego pomysłu i przekształcenia czegokolwiek w mem — wydaje się, że pokoleniu pionierów sieci brakuje wrażliwości i zdolności do empatii.

Inaczej jednak obrazuje to cyberpsycholog Natalia Bogacheva: „Trolle nie stanowią większości wśród użytkowników i zazwyczaj są to osoby skłonne do manipulacji, narcyzmu i psychopatii. Co więcej, społeczność internetowa często staje się miejscem, w którym można uzyskać wsparcie psychologiczne.

Widzimy przykłady, gdy użytkownicy jednoczą się, aby komuś pomóc, znaleźć zaginionych, przywrócić sprawiedliwość. Może empatia działa inaczej dla tego pokolenia, ale nie można powiedzieć, że nie istnieje”.

A co z nawykiem komunikacji na odległość? Czy uniemożliwia to młodym ludziom wzajemne zrozumienie?

„Tak, zmienia się stosunek werbalnych i niewerbalnych elementów komunikacji; na odległość gorzej rozumiemy, jakie emocje przeżywa rozmówca – kontynuuje Natalia Bogacheva. – Ale uczymy się dostrzegać szczegóły i je interpretować: wstawiaj uśmiechniętą buźkę czy nie, czy na końcu wiadomości jest kropka. Wszystko to ma znaczenie i dostarcza wskazówek”.

Młodzieżowy styl komunikacji wydaje się niegrzeczny i niezręczny komuś, dla kogo serce zamiast „kocham” jest nie do pomyślenia. Ale to żywy język, który zmienia się wraz z życiem.

Są rozproszeni! Ale są elastyczne

Z łatwością przełączają się między sobą: przeżuwają kanapkę, umawiają się na spotkanie w komunikatorze i śledzą aktualizacje na portalach społecznościowych, wszystko równolegle. Zjawisko świadomości klipu od dawna niepokoi rodziców i nauczycieli.

Nadal nie jest jasne, jak uniknąć ciągłego rozpraszania uwagi, jeśli żyjemy obecnie w burzliwym i niejednorodnym przepływie informacji.

Według Natalii Bogachevej „pokolenie cyfrowe” rzeczywiście myśli inaczej nawet na poziomie poszczególnych procesów poznawczych: „Czasami chcieliby się skupić na jednej rzeczy, ale nie są do tego zdolni”.

A dla tych, którzy są starsi, nie jest jasne, jak można zrobić trzy rzeczy naraz. I wydaje się, że ta przepaść będzie się tylko powiększać — nadchodzi kolejne pokolenie, które nie ma pojęcia, jak poruszać się po terenie bez map Google i jak żyć bez jednoczesnej komunikacji z całym światem.

Jednak w XX wieku pne. mi. Filozof Platon był urażony faktem, że wraz z nadejściem pisania przestaliśmy polegać na pamięci i staliśmy się „pozornie mądrzy”. Ale książki zapewniły ludzkości szybki transfer wiedzy i wzrost edukacji. Umiejętność czytania pozwoliła nam na wymianę myśli, poszerzenie horyzontów.

Psychologowie zauważają u młodych ludzi elastyczność umysłu, umiejętność poruszania się w przepływie informacji, wzrost pamięci roboczej i koncentracji uwagi oraz skłonność do wielozadaniowości. Autorzy książek o produktywności zachęcają współczesnych nie do opłakiwania umierających zdolności, ale do uważniejszego wsłuchiwania się w muzykę „cyfrowej rewolucji” i poruszania się w jej rytmie.

Na przykład amerykański projektant Marty Neumeyer uważa, że ​​w epoce podziału sił umysłowych między mózg i maszynę potrzebne będą umiejętności interdyscyplinarne.

Rozwinięta intuicja i wyobraźnia, umiejętność szybkiego zebrania dużego obrazu z odmiennych danych, dostrzeżenia praktycznego potencjału pomysłów i zgłębiania nowych obszarów — tego jego zdaniem młodzi ludzie powinni się przede wszystkim nauczyć.

Czy są cynikami? Nie za darmo

„Ideologie upadły, podobnie jak ideały, które nosili bohaterowie XX wieku”, pisze student Slava Medov, użytkownik TheQuestion. – Nie rób z siebie bohatera poświęcając swoje młode ciało. Osoba obecna nie odbierze tego jako aktu Danko. Kto potrzebuje twojego serca, jeśli jest latarka z «Fix Price»?

Apolityczność i niechęć do formułowania pozytywnego programu przypisuje się hipsterom, głównej subkulturze młodzieżowej ostatnich lat. 20-latkowie prawie nie mają sympatii politycznych, ale istnieje wspólne zrozumienie granic, których są gotowi bronić, zauważa politolog Anna Sorokina.

Ona i jej koledzy przeprowadzili wywiady ze studentami z XNUMX rosyjskich uniwersytetów. „Zadaliśmy pytanie: „Co sprawi, że twoje życie będzie niewygodne?” ona mówi. „Ideą jednoczącą była niedopuszczalność ingerencji w życie osobiste i korespondencję, ograniczanie dostępu do Internetu”.

Amerykański filozof Jerrold Katz przewidział w połowie lat 90., że rozprzestrzenianie się Internetu stworzy nową kulturę opartą na etyce indywidualizmu, a nie przywództwa.

„Jedyną dominującą ideą etyczną nowej społeczności będzie wolność informacji. Wręcz przeciwnie, każdy, kto próbuje położyć na to rękę, jest podejrzliwy — rząd, korporacje, organizacje religijne, instytucje edukacyjne, a nawet rodzice ”- uważa filozof.

Może to jest główna wartość pokolenia „bez króla w głowie” — wolność, by być kimkolwiek i nie wstydzić się tego? Bądź wrażliwy, eksperymentuj, zmieniaj, buduj swoje życie bez względu na autorytet. A rewolucje i „wielkie projekty budowlane”, jeśli się nad tym zastanowić, wszyscy są już pełni.

Dodaj komentarz