Władca obrączki: historia jedynej miłości JRR Tolkiena

Jego książki stały się klasykami, a oparte na nich filmy weszły do ​​złotego funduszu światowego kina. 3 stycznia Fani Tolkiena świętują jego urodziny. Terapeuta rodzinny Jason Whiting opowiada o wielkiej miłości angielskiego pisarza i kobiety, która stała się jego muzą na całe życie.

Dzieła Johna Ronalda Reuela Tolkiena czytane są na całym świecie. Jego hobbici, gnomy i inne fantastyczne postacie zmieniły oblicze światowej literatury i kultury. Ale co wiemy o największej miłości w jego życiu?

„Był niezwykłym dzieckiem, które wykazywało niesamowite talenty. Kochał mity i legendy, grał w szachy, rysował smoki, a w wieku dziewięciu lat wynalazł kilka języków” – mówi terapeuta rodzinny Jason Whiting, autor książki o związkach. – Wszyscy wiedzą, że był utalentowany, ale mało kto wie, jakim niepoprawnym romantykiem był Tolkien. Jego książka Beren i Lúthien ukazała się w 2017 roku, kilkadziesiąt lat po śmierci autora, ale opowiada historię bliską jego sercu”. To opowieść o miłości i poświęceniu, inspirowana pasją Tolkiena do żony Edith.

Przyjaźń zamieniła się w miłość

Tolkien dorastał w Anglii na początku XX wieku w trudnych warunkach, po stracie ojca i matki w okresie dojrzewania. Przyjęty pod opieką katolickiego księdza, księdza Franciszka, młody Ronald był samotny i wykazywał skłonność do kontemplacji i refleksji. W wieku 1900 lat przeprowadził się z bratem do małego mieszkania. W tym samym domu mieszkała dziewczyna, która zmieniła całe życie Ronalda.

Edith Brett miała wtedy już 19 lat. Miała jasnoszare oczy i zdolności muzyczne. Ronald zakochał się i udało mu się wzbudzić wspólne zainteresowanie Edith. Rozpoczęła się historia przyjaźni dziewczynki z braćmi Tolkienami. Whiting opisuje, jak Ronald otworzył okno i opuścił koszyk na linie, a Edith załadowała go przekąskami, karmiąc sieroty. „Tak szybkie uszczuplenie zapasów żywności musiało zaintrygować panią Faulkner, opiekunkę dziewczynki, skoro Edith była szczupła i drobna, a jej wzrost wynosił zaledwie 152 centymetry”.

angielski Romeo i Julia

Edith i Ronald spędzali ze sobą coraz więcej czasu. Wiedzieli, jak rozśmieszyć się nawzajem i wygłupiać jak dziecko – na przykład, gdy spotkali się w herbaciarni na dachu domu w Birmingham, rzucali kostkami cukru w ​​kapelusze przechodniów.

Ich komunikacja poważnie zakłóciła czujnego ojca Francisa i panią Faulkner, którym para przyswoiła sobie przydomek „ta starsza pani”. Strażnicy moralności uznali ten związek za nieodpowiedni i byli zdenerwowani, że Ronald opuścił szkołę. Pomysłowi miłośnicy wymyślili warunkowy gwizdek, który służył jako znak wywoławczy do rozmowy przez okna w nocy.

Oczywiście zakazy i bariery ich nie powstrzymały, po prostu musieli podjąć wysiłki, aby spiskować. Pewnego weekendu Ronald i Edith umówili się na spotkanie na wsi. I chociaż podjęli środki ostrożności, a nawet wrócili osobno, zauważył ich ktoś z ich znajomych i poinformował o. Franciszka. A ponieważ mniej więcej w tym samym czasie Tolkien nie zdał egzaminów wstępnych do Oksfordu, jego opiekun kategorycznie nalegał na zerwanie z Edith i aby młody człowiek w końcu skupił się na nauce.

Opiekun był kategoryczny: Ronald nie powinien mieć kontaktu z Edith w ciągu najbliższych trzech lat

Nie udało się jednak rozstać pary i ponownie zaplanowali randkę, potajemnie spotkali się, wsiedli do pociągu i uciekli do innego miasta, gdzie poszli do sklepu jubilerskiego po prezenty na swoje urodziny – dziewczyna skończyła 21 lat, Ronald – 18. Ale i tym razem było świadka ich spotkania i znowu ojciec Franciszek dowiedział się o wszystkim. Tym razem był kategoryczny: Ronald nie powinien mieć kontaktu z Edith przez następne trzy lata, aż do swoich dwudziestych pierwszych urodzin. Dla młodych kochanków to był prawdziwy cios.

Tolkien był przygnębiony, ale posłusznie wykonał polecenie swojego opiekuna. W ciągu następnych trzech lat zdał egzaminy w college'u i osiadł w Oksfordzie, grając w rugby i ucząc się gotyckiego, anglosaskiego i walijskiego. Jednak pogrążając się w życiu studenckim, nie zapomniał o swojej Edycie.

Powrót

W przeddzień swoich dwudziestych pierwszych urodzin Ronald usiadł na łóżku i spojrzał na zegarek. Gdy tylko nadeszła północ, zaczął pisać list do Edith, deklarując swoją miłość i proponując poślubienie go. Minęło kilka niespokojnych dni. Tolkien otrzymał odpowiedź ze straszną wiadomością, że jego Edith jest zaręczona z „bardziej obiecującym młodym mężczyzną”. Jak na tamte czasy, starzeje się – miała prawie 24 lata – i nadszedł czas, aby wyjść za mąż. Ponadto dziewczyna założyła, że ​​za trzy lata Ronald po prostu o niej zapomniał.

Tolkien wskoczył do pierwszego pociągu do Cheltenham. Edith spotkała go na stacji i poszli wzdłuż wiaduktu. Jego namiętność roztopiła serce dziewczyny, a ona zgodziła się zerwać zaręczyny z „obiecującym” panem młodym i poślubić dziwną uczennicę, która wykazywała zainteresowanie Beowulfem i językoznawstwem.

"Błyszczące światło…"

Według biografów ich małżeństwo było przepełnione radością i śmiechem. Tolkienowie mieli czworo dzieci. Kiedyś kochankom przydarzyła się historia, która pozostawiła głęboki ślad w duszy Ronalda i przeszła przez wszystkie jego prace jako motyw przewodni.

Wraz z żoną przeszli przez las i znaleźli malowniczą polanę z bagnem porośniętym białymi kwiatami. Edith zaczęła tańczyć w słońcu i Ronaldowi wstrzymało oddech. Opowiadając tę ​​historię swojemu synowi wiele lat później, Tolkien wspominał: „W tamtych czasach jej włosy były jak skrzydło kruka, jej skóra świeciła, jej oczy były jaśniejsze niż pamiętasz, i potrafiła śpiewać i tańczyć”.

To wydarzenie zainspirowało pisarza do skomponowania opowieści o Berenie i Lúthien, śmiertelniku i elfie. Oto wersy z książki Silmarillion: „Ale wędrując w środku lata przez lasy Neldoreth, spotkał Luthien, córkę Thingola i Meliany, gdy wieczorem, o wschodzie księżyca, tańczyła na nieblaknących trawach przybrzeżnych polan Esgalduin. Potem opuściło go wspomnienie przeżytych tortur i był oczarowany, gdyż Luthien była najpiękniejszą spośród Dzieci Iluvatara. Jej szata była niebieska jak czyste niebo, a jej oczy były ciemne jak gwiaździsta noc, jej płaszcz był wysadzany złotymi kwiatami, jej włosy były czarne jak nocne cienie. Jej piękno było jak światło grające na liściach drzew, śpiew czystych wód, gwiazdy wznoszące się nad mglistą ziemią, a na jej twarzy świeciło światło.

Edith zmarła w wieku 82 lat, Tolkien wyrył „Luthien” obok jej nagrobka

Kiedy Tolkien przedstawił wydawcy rękopis Władcy Pierścieni, wydawca zakwestionował mądrość włączenia jakichkolwiek romantycznych elementów do narracji. W szczególności młodemu pisarzowi powiedziano, że historia Aragorna i Arweny, podobna do historii Berena i Lúthien, jest „niepotrzebna i powierzchowna”. Wydawca uznał, że książka o ludziach, magii i bitwach nie potrzebuje romantycznych scen.

Jednak Tolkien nie ustępował, powołując się na inspirującą moc miłości. W liście do wydawcy Raynera Unwina przekonywał do włączenia tematu Aragorna i Arweny: „Nadal uważam to za bardzo ważne, ponieważ jest to alegoria nadziei. Mam nadzieję, że opuścisz tę scenę. Jego pasja ponownie przejęła kontrolę, dzięki czemu Tolkien zachował swoją powieść w historii.

Edith zmarła w 1971 roku w wieku 82 lat, a Tolkien wyrył na jej nagrobku „Lúthien” obok jej imienia. Zmarł dwadzieścia jeden miesięcy później i został pochowany razem z nią, a do jego imienia dodano „Beren”.

Pasja i samozaparcie

„Silna więź między Tolkienem i jego ukochaną Edith pokazuje głębię uczucia, do którego ludzie mogą sięgnąć” — dodaje Jason Whiting.

Jednak chociaż związek rozświetla się pasją, nadal żyją kosztem wielkiego wysiłku i poświęcenia. Tolkien zdał sobie z tego sprawę, gdy zastanawiał się, dlaczego jego małżeństwo pozostało tak silne. Argumentował: „Prawie wszystkie małżeństwa, nawet szczęśliwe, są błędami w tym sensie, że oboje partnerzy prawie na pewno mogliby znaleźć bardziej odpowiednich małżonków. Ale prawdziwą bratnią duszą jest ta, którą wybrałeś, ta, którą poślubiłeś.

Tolkien wiedział, że prawdziwej miłości nie osiąga się przez błysk entuzjastycznego pożądania.

Pisarz, mimo swej namiętnej natury, rozumiał, że związki wymagają pracy: „Żaden mężczyzna, bez względu na to, jak szczerze kocha swoją wybrankę jako oblubienicę i bez względu na to, jak wierny jest jej jako żona, nie może pozostać tak przez całe życie bez przemyślana i świadoma decyzja oparta na silnej woli, bez wyrzekania się duszy i ciała.

„Tolkien wiedział, że prawdziwej miłości nie osiąga się przez błysk entuzjastycznego pożądania” — pisze Whiting. Wymaga regularnej pielęgnacji i dbałości o szczegóły. Na przykład Ronald i Edith lubili okazywać sobie nawzajem uwagę i dawać drobne prezenty. W wieku dorosłym dużo czasu spędzali na rozmowach o dzieciach i wnukach. Ich związek został zbudowany na pasji i przyjaźni, które karmiły tę miłość od początku zalotów aż do końca życia.


O Ekspercie: Jason Whiting jest terapeutą rodzinnym, profesorem psychologii i autorem True Love. Zaskakujące sposoby oszukiwania samego siebie w związku.

Dodaj komentarz