Psychologia

Zabawa ze mną to wymóg, aby dziecko było stale bawione przez dorosłych.

Przykłady z życia

Czy należy bawić 3-latka? Rozumiem, że trzeba się z nim bawić, uczyć, ale jeśli nie ma absolutnie czasu, może się zająć. Albo zaczyna robić różne złe rzeczy celowo, nudzi się…

Jest mnóstwo zabawek, gier, ale bawi się, kiedy jest w bardzo dobrym humorze, albo kiedy naprawdę mnie wkurza i uświadamia sobie, że nie ma na mnie nic, co na mnie czeka, trzeba coś zrobić samemu. Ale czasami zajmuje to dużo czasu. I nerwy. I to nie jest szum, jak rozumiem…

rozwiązanie

Rozwiązanie pięciominutowe

Czasami zaspokojenie zainteresowania dziecka zajmuje znacznie mniej czasu niż nam się wydaje. W tym temacie polecam lekturę artykułu Five Minute Solution.

Gry są różne

Oczywiste jest, że dorosły może być zajęty rzeczami dla gałek ocznych. Ale dziecko zwykle nie musi skupiać na sobie całej uwagi matki. Wystarczy, że mama jest w pobliżu, że choć jest zajęta, to czasami zwraca na Ciebie uwagę. W każdym razie przyjemniej jest bawić się w pokoju, w którym jest matka, niż bawić się samotnie w pustym pokoju.

Trzeba tylko nauczyć dziecko, że jak mama pracuje, to baw się z nią mogą, ale tylko w niektórych grach, które nie wymagają od dorosłego zbyt dużej uwagi. Na przykład siedzisz przy stole, piszesz coś lub piszesz na komputerze. Dziecko siedzi obok i coś rysuje.

Jeśli dziecko zacznie płatać figle i przeszkadzać matce, zostanie przeniesione do innego pokoju i będzie musiało bawić się samotnie.

Dziecko musi nauczyć się zasady: Czasami muszę się bawić! Zobacz Zasady dla dziecka

Dodatek

W tym wieku, jak w każdym innym, uwaga matki jest dla dziecka bardzo ważna. Oczywiście możesz go czymś zająć i zająć się swoim biznesem, ponadto samo dziecko w końcu nauczy się bawić. Dopiero teraz nie będzie już potrzebował swojej matki. Dziecku nie da się wytłumaczyć, że dorośli mają problemy, trzeba zrównoważyć czas przeznaczony dla dziecka i czas na pracę. Z czasem dziecko nauczy się bawić, ale obecność matki będzie mu tylko przeszkadzać, teraz ma swoje sekrety, własne życie. Może się obawiać, że zwrócę się do mamy, bo ona zawsze jest zajęta, zresztą nie da mi czasu. W żadnym wypadku nie należy uczyć dziecka samotności.


Paul ma rok. Zawsze był wyjątkowo nieszczęśliwy, płakał przez kilka godzin dziennie, mimo że mama nieustannie zabawiała go nowymi atrakcjami, które pomagały tylko na krótki czas.

Szybko zgodziłem się z rodzicami, że Paul musi nauczyć się jednej nowej zasady: „Muszę się bawić o tej samej porze każdego dnia. Mama robi teraz swoje. Jak mógł się tego nauczyć? Nie miał jeszcze roku. Nie możesz po prostu zabrać go do pokoju i powiedzieć: «Teraz graj sam.»

Po śniadaniu z reguły był w najlepszym humorze. Mama zdecydowała się więc wybrać ten czas na posprzątanie kuchni. Po postawieniu Paula na podłodze i podarowaniu mu kilku przyborów kuchennych, usiadła, spojrzała na niego i powiedziała: «Teraz muszę posprzątać kuchnię». Przez następne 10 minut odrabiała pracę domową. Paul, chociaż był w pobliżu, nie był w centrum uwagi.

Zgodnie z przewidywaniami, kilka minut później naczynia kuchenne zostały rzucone w kąt, a Paul, łkając, wisiał na nogach matki i prosił o trzymanie. Był przyzwyczajony do tego, że wszystkie jego pragnienia zostały natychmiast spełnione. A potem stało się coś, czego w ogóle się nie spodziewał. Mama wzięła go i ponownie położyła trochę dalej na podłodze ze słowami: «Muszę posprzątać kuchnię». Paul był oczywiście oburzony. Podniósł głośność krzyku i podczołgał się do stóp matki. Mama powtórzyła to samo: wzięła go i znowu położyła trochę dalej na podłodze ze słowami: „Muszę posprzątać kuchnię, kochanie. Potem znów będę się z tobą bawić» (pobity rekord).

Wszystko to powtórzyło się.

Następnym razem, zgodnie z ustaleniami, poszła trochę dalej. Postawiła Paula na arenie, stojącego w zasięgu wzroku. Mama kontynuowała sprzątanie, mimo że jego krzyki doprowadzały ją do szaleństwa. Co 2-3 minuty zwracała się do niego i mówiła: „Najpierw muszę posprzątać kuchnię, potem znów mogę się z tobą bawić”. Po 10 minutach cała jej uwaga ponownie skupiła się na Paulu. Była zadowolona i dumna z tego, że wytrwała, choć z sprzątania niewiele wyszło.

To samo zrobiła w następnych dniach. Za każdym razem z góry planowała, co zrobi — posprząta, poczyta gazetę lub zje śniadanie do końca, stopniowo skracając czas do 30 minut. Trzeciego dnia Paul już nie płakał. Siedział na arenie i grał. Wtedy nie widziała potrzeby kojca, chyba że dziecko wisiało na nim tak, że nie można było się ruszyć. Paul stopniowo przyzwyczaił się do tego, że w tej chwili nie jest w centrum uwagi i krzycząc, nic nie osiągnie. I niezależnie postanowiłem coraz częściej bawić się samotnie, zamiast tylko siedzieć i krzyczeć. Dla obojga to osiągnięcie było bardzo przydatne, więc w ten sam sposób wprowadziłem dla siebie kolejne pół godziny wolnego czasu po południu.

Wiele dzieci, gdy tylko zacznie krzyczeć, natychmiast dostaje to, czego chce. Rodzice życzą im tylko jak najlepiej. Chcą, aby dziecko czuło się komfortowo. Zawsze wygodne. Niestety ta metoda nie działa. Wręcz przeciwnie: dzieci takie jak Paul są zawsze nieszczęśliwe. Dużo płaczą, bo się nauczyli: «Krzyk przyciąga uwagę.» Od wczesnego dzieciństwa są zależni od rodziców, więc nie mogą się rozwijać i realizować własnych zdolności i skłonności. A bez tego nie sposób znaleźć czegoś dla siebie. Nigdy nie rozumieją, że rodzice też mają potrzeby. Możliwym rozwiązaniem jest tutaj czas spędzony w tym samym pokoju z mamą lub tatą: dziecko nie jest karane, pozostaje blisko rodzica, ale mimo to nie dostaje tego, czego chce.

  • Nawet jeśli dziecko jest jeszcze bardzo małe, używaj wiadomości „ja” podczas „przekroczenia limitu czasu”: "Muszę posprzątać." „Chcę skończyć śniadanie”. „Muszę zadzwonić”. Nie może być dla nich za wcześnie. Dziecko widzi Twoje potrzeby i jednocześnie tracisz możliwość skarcenia lub wyrzucania dziecku.

Dodaj komentarz