Referencje: Niefiltrowany wywiad Samuela, @samueletgaspard na Instagramie

Rodzice: Jak wpadłeś na pomysł zostania tatą w domu?

Samuela: Byłam studentką trzeciego roku medycyny, kiedy moja żona Léa zaszła w ciążę. Zawód lekarza mnie pociągał, ale studia i system stażowy zupełnie mi nie odpowiadał. Ogłoszenie tej ciąży przyspieszyło moją decyzję i przedefiniowało moje poglądy. Lepiej rozumiałam, co jest najważniejsze, a kiedy przyszedł na świat Gaspard, moim priorytetem było zwrócenie na niego szczególnej uwagi.

Jak myślisz, jaki jest dziś obraz taty, który zostaje w domu?

Jest to nadal dość negatywne, bardziej niezrozumiane niż w przypadku matki pozostającej w domu. Nie zarabia pieniędzy, więc dla wielu ludzi nie jest to praca… Czasami dyskutuję o swoim wyborze, gdy spotykam się z krytyką w sieciach społecznościowych. Zdarza się też, że się nad tym nie zastanawiam. Zdaję sobie sprawę, że to prawdziwy luksus móc dokonać takiego wyboru, wykorzystać ten czas.

Gdzie na co dzień znajdujesz uznanie?

Szczególnie nie oczekuję Gasparda! Jeśli oczekujemy od dziecka wdzięczności, możemy sprawić, że poczuje się winny, znajdzie się w pułapce, zawiedziony własnymi oczekiwaniami. Nagrodą jest samo dziecko, które będzie mogło wtedy „powrócić” społeczeństwu, ponieważ zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc mu stać się autonomicznym, wolnym, zdolnym do interakcji z nimi. inni z szacunkiem, aby być empatycznym…

Jak określiłbyś swoją relację ojciec-syn?

Nie jest idealnie, ale mamy bardzo dobry związek, dużo intymności, współudziału. Szybko rozumiemy emocje drugiego, każdy z nas czuje swoją energię. To jest niewątpliwie instynkt ojcowski, cóż, wolę powiedzieć instynkt rodzicielski.

Jak mijają ci dni?

Plan został ustalony naturalnie. Gaspard budzi się około 8 rano We trójkę jemy śniadanie, potrzebujemy trochę ciszy przy cichej muzyce. Kiedy Léa wyjeżdża do pracy, robimy twórczą działalność, konstruujemy, rysujemy, plasteliny, albo idziemy na targ. Następnie po posiłku i spokojnej pogodzie idziemy do parku, albo na pieszą wycieczkę, albo bardziej kulturalną wizytę z innymi rodzicami i ich dziećmi albo bawimy się w domu, ogrodzie, robimy szałasy. Potem mała sesja sportowa ze mną, kąpiel i posiłek. To Léa czyta tę historię, ale to ze mną Gaspard zasypia około 20.

Zamknij
© Instagram: @samueletgaspard

Gotujesz z Gaspardem?

Tak, kilka razy dziennie. Stoi na swojej małej wieży widokowej, węszy, podgryza, tnie… Jego słodycze to czekolada, w szczególności ganache do ciast… Lubimy też robić pizze, naleśniki frangipane. Napisałam nawet książkę kucharską „W kuchni z tatą”!

Nikt ci nie pomaga?

Mamy gospodynię pół dnia w tygodniu. Z drugiej strony przy praniu bardzo mi pomaga, ma swój mały wieszak na ubrania! A od roku niania wraca do domu dwa popołudnia w tygodniu. A Léa przejmuje obowiązki wieczorami iw weekendy.

Czy są trudne czasy?

Tak, czasami jestem zmęczona, potrzebuję spokoju. Podczas gdy Gaspard wciąż ma zapasy energii, zwłaszcza w okresach zamknięcia. W takich momentach robię wszystko, żeby dobrze się porozumieć, żeby nie krzyczeć, sugerować, żeby poszedł do swojego pokoju i walił na jakieś djembe!

Zamknij
© Instagram: @samueletgaspard

Jaką radę masz dla tych, którzy nie chcą zostać tatą w domu?

Dla tych, którzy pasjonują się edukacją domową, rozwój dziecka jest świetny. Ale nie zmuszaj się, byłoby to szkodliwe dla wszystkich. Jeśli mamy głębokie poczucie, że ta sytuacja będzie nam odpowiadać, musimy sobie zaufać. Brakuje nam wzorów do naśladowania, a wiele norm społecznych działa wbrew temu instynktowi. Możesz także zostać na pewien czas rodzicem pozostającym w domu. Z mojej strony od września (Gaspard pójdzie do szkoły) przystępuję do projektu, jest to decyzja, którą podejmuję spokojnie. 

Dodaj komentarz